Historyczne bóle, współczesne kompleksy? Sport ponad podziałami?
„Ruska k**wa”, „ciapaty kozo***ca”, „szwabski pomiot”, „szoszon”… Ile takich haseł da się usłyszeć na sportowych imprezach? Zawsze znajdzie się jakiś zakompleksiony burak przenoszący swoje bóle na obszar sportu. Długi czas uważałem, że MMA jest od tego wolne. Co prawda jest lepiej niż np. w bardziej popularnych sportach, jednak „zaraza” dosięga również MMA.
Piękna opowieść o wojowniku
Niedawno napisałem tekst o Salamo Arouchu, więźniu Auschwitz, który wywalczył swoją wolność w ponad 200 wygranych walkach. Ogólnie tekst został dobrze przyjęty. Moja zasługa jest niewielka – po prostu historia wojownika jest tak wspaniała, że każdy artykuł o nim będzie przyciągał uwagę, budził emocje i inspirował ludzi do działania. Postanowiłem nie używać słów „niemiecki”, a „nazistowski”, by nie zakłócać całości nawiązaniami politycznymi. Wyznaję zasadę, że to nie narodowość, a wyznawana ideologia decyduje o kierunku działań osoby. To drobnostka. Postanowiłem na szybko wybrać takie, a nie inne sformułowania, ale przede wszystkim skupić się na tym, by ciekawie opisać historię Salamo Aroucha. I co?
Ch** z Salamo Arouchem?
Okazało się, że „moim obowiązkiem” powinno być pisanie o „Niemcach”. Dlaczego? Bo „taka jest prawda” i tak podobało się jednemu z czytelników. Inny napisał, że mogę tak pisać o „nazistach”, ale „nie jako Polak”. Czyli koleżka chce mi odebrać obywatelstwo… Hahahaha! Mimo że śmieszne i żałosne, to jednak warto zastanowić się nad takimi osobami. Dlaczego? To nie pierwszy raz. Ch** z Salamo Arouchem! Masz pisać o Niemcach, a nie o nazistach… Czy zawsze znajdzie się osoba wszędzie wtrącająca historyczne bóle i współczesne kompleksy czy to kibicując na imprezie sportowej, czy może czytając artykuł o historii sportów walki? Nie współgra to z moją wizją sportu, który ma łączyć mimo podziałów narodowo-etnicznych.
Sport ponad podziałami?
Mimo różnych okoliczności historyczno-politycznych sport miał służyć jednoczeniu ludzi. Tak było jeszcze za czasów starożytnych, gdy w czasie igrzysk olimpijskich zaprzestawano wszelkich wojen. Tak było w XX wieku, gdy bojkot imprez sportowych oznacza bardzo duże pogorszenie relacji między danymi państwami. To prawda, że sport często służył pewnej możliwości „odegrania się” na uciskającym reżimie, dlatego zawsze bokserskie pojedynki polsko-radzieckie miały pewien podtekst polityczny. Takie były czasy, ale nie widzę sensu, by wplatać niezdrowe emocje we współczesną rywalizację sportowców. Każdy sportowiec reprezentuje swoich ludzi, uprawia tę samą dyscyplinę, spotyka się z takimi samymi trudnościami. To Twój przyjaciel z innego państwa. Po co masz go nienawidzić?
Podziały ponad sportem?
I widzimy sytuację, w której piłkarze polscy i rosyjscy przybijają sobie piątki po zakończonym meczu, a głupsza część kibiców skanduje obraźliwe hasła i najchętniej pobiłaby się z kibicami i sportowcami innej narodowości. Gdy Mamed Khalidov i Borys Mańkowski dziękują sobie za starcie, „Janusze” gwiżdżą i buczą, bo nie są zadowoleni z werdyktu. Nie chcę być pesymistą, ale jeżeli Mamed pokona Tomasza Narkuna, będzie podobnie. Jeżeli przegra, zapewne zostanie zmieszany z błotem, wyśmiany itd. A gdzie „niech wygra lepszy”? Powtórzę jeszcze raz to, co było powtarzane wielokrotnie. Jeszcze niedawno wielu wrogów Mameda z wypiekami na twarzy czekało na jego walki. Dziś dostają piany na ustach widząc zwycięstwa swojego dawnego idola. Takie samo ryzyko wystąpi w starciach polsko-niemieckich, polsko- rosyjskich, polsko-ukraińskich i innych. Debil, który wszedł na halę za kilkadziesiąt złotych, będzie niszczył piękno sportu.
Opanuj się!
Nie będę rozwijał tematu w kierunku polityki. Po prostu chciałbym, by na stadionie lub na hali czy nawet w Internecie odnaleźć choć odrobinę szacunku, przyzwoitości i kultury. Podobno są to sportowe wartości. Przynajmniej sportowców zostaw w spokoju, bo bez nich nie miałbyś co oglądać. Historyczne bóle i kompleksy zostaw w domu.