Marcin Tybura: Werduma z pewnością można uznać za jednego z najlepszych „ciężkich” w MMA
Marcin Tybura (16-2) w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego skomentował zmianę rywala w walce wieczoru gali UFC Fight Night 121 w Sydney. Przypomnijmy, że nowym rywalem Polaka będzie były mistrz UFC w wadze ciężkiej Fabricio Werdum (22-7-1).
„Za tego typu zmianami nie przepadam, ale przyzwyczajam się. Lubię od początku do końca obozu przygotowywać się do jednego rywala. Sam nigdy nie rezygnowałem z pojedynku, podejmowałem walkę nawet z kontuzją. Czy się ucieszyłem? Ucieszę się wtedy, gdy wygram walkę! Motywacja jest równie wysoka, przecież już Hunt był ogromnym wyzwaniem. I jeśli Marka uznaje się za legendę sportów walki, to Werduma z pewnością można uznać za jednego z najlepszych „ciężkich” w dziejach MMA. A może nawet za najlepszego! To on pokonał Fiodora Jemieljanienkę po tak długim okresie jego dominacji. To on wygrał z Cainem Velasquezem, uchodzącym za zawodnika nie do pobicia. Myślę, że Werduma trochę się nie docenia, może po części dlatego, że zdarzają mu się kontrowersyjne zachowania. Potrafił na przykład kopnąć po walce trenera swego rywala, nie gryzie się też w język. To charyzmatyczny zawodnik.”
„Tybur” wie, jakie są mocne strony Brazylijczyka, jednak czuje się gotowy, by walczyć z nim w każdej płaszczyźnie.
„Najmądrzej byłoby unikać parteru. Mimo tego, że czuję się na siłach, by walczyć w nim z każdym zawodnikiem na świecie, to jednak Werdum jest jedyny w swoim rodzaju. Potrafi wyczarować zwycięstwo przez poddanie właściwie z niczego. Zakłada swoje pułapki, na które trzeba bardzo uważać. Stójkę też ma na wysokim poziomie. Nie ma płaszczyzny walki, w której będę nad nim dominował. Skupię się na tym, by w każdej z nich być od niego po prostu trochę lepszy. Odnaleźć takie szczegóły, które pozwolą mi wygrać.”