MMA PLNajnowszeJoanna JędrzejczykJoanna Jędrzejczyk potwierdza nazwisko swojej następnej rywalki: Na 99,9% będzie to ona

Joanna Jędrzejczyk potwierdza nazwisko swojej następnej rywalki: Na 99,9% będzie to ona

Joanna Jędrzejczyk (14-0) udzieliła obszernego wywiadu dla Przeglądu Sportowego. Mistrzyni UFC w wadze słomkowej wyznała, że na 99,9% jej kolejną rywalką będzie Rose Namajunas (6-3).

Foto: (Photo by Josh Hedges/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images)

„Na 99,9 procent moją przeciwniczką będzie Rose Namajunas. Miejsce jeszcze nie jest znane. Obiecywali mi Nowy Jork i Madison Square Garden w listopadzie. Jest teraz trochę roszad w kartach UFC i możliwe, że będą musieli mnie przesunąć na kolejną galę, bo federacja wszystkie swoje PPV wypełnia walkami mistrzowskimi. O tym, że chcę wystąpić w Nowym Jorku, mówiłam już przed moim majowym pojedynkiem z Jessicą Andrade. Jeśli w najbliższych dniach nie usłyszę od Dany White’a i Seana Shelby’ego kiedy walczę, będę musiała do nich polecieć, usiąść przy stole i przedyskutować sprawę.”

Jędrzejczyk została zapytana również o to, czy pojawi się na UFC w Gdańsku w charakterze gościa specjalnego.

„Jeśli zawalczę w MSG, to nie wiem, czy mi się to uda. Istnieje opcja, że ściągnę wtedy swoją dietetyk, trenera i przylecimy razem do Polski. Słyszałam, że bilety na galę bardzo dobrze się sprzedają. Widzę olbrzymią zmianę w polskim MMA. Ludzie wiedzą już z czym to się je, znają UFC, wiedzą, że w tej organizacji chodzi przede wszystkim o poziom sportowy. Na ulicy zaczepiają mnie, proszą o zdjęcie. Różnica jest ogromna. Polacy każdą galę UFC mogą oglądać za darmo, w Stanach za większość trzeba płacić. To przynosi efekty.”

Polka skomentowała również hitowe starcie bokserskie Mayweather vs. McGregor.

„Byłam fanką Mayweathera od dziecka, ale teraz wspierałam McGregora. Bardzo się lubimy, znam go od innej strony niż ta, którą prezentuje w mediach. Mimo że przegrał ten pojedynek, jest zwycięzcą. Widziałam karty punktowe i trochę się z nimi nie zgadzam. Według mnie wygrał pierwsze pięć rund. Potem było widać, że gaśnie. Walka została przerwana za wcześnie, choć pewnie wyjdzie mu to na plus, bo uniknął poważnej kontuzji. Zabrakło sił, ręce opadły. Boks to inna specyfika ruchu, treningu. Wiadomo, że to nie był ten sam Mayweather, co za najlepszych czasów, ale to wciąż najwyższa światowa półka. Conor stawił mu czoła, nie leżał na deskach. Pokazał kombinacje, zejścia na lewą stronę, ciosy podbródkowe. Najważniejsze jest jednak to, żeby pokazywać szacunek – swoim przygotowaniem do pojedynku, zachowaniem w ringu i tym, co robimy po walce.”

Całość znajdziecie tutaj.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis