11 lutego świat boksu doznał szoku. Znokautowany został Mike Tyson!
11 lutego 1990 roku miał być dniem kolejnej łatwej przeprawy dla Mike’a Tysona w zawodowym boksie. Ówczesny mistrz trzech organizacji – WBC, WBA i IBF, niespodziewanie musiał uznać jednak wyższość Jamesa Douglasa, co do dziś uważane jest na jedną z największych sensacji w sporcie.
Mike Tyson wciąż dla wielu ma status absolutnej bokserskiej legendy i mistrza, który w szczycie formy dziś również byłby niepokonany. Nic zatem nie zapowiadało tego, co wydarzyło się 30 lat temu.
Porażki z Douglasem nie przewidywali również promotorzy Tysona i Evandera Holyfielda, gdyż obie strony już porozumiewały się co do nadchodzącego starcia między pięściarzami. Walka miała odbyć się w czerwcu tego samego roku. Dopięte w tej sprawie zostały wszelkie szczegóły i jedyna rzecz, jaka pozostała, to wygrana „Bestii”.
„Buster” traktowano jako wielkiego underdoga. Opinia społeczna dawała jasno do zrozumienia, iż 30-latkowi nie ma szans na wygranie pojedynku. Z tego powodu bukmacherzy również dali wyraźny kurs na Tysona, toteż obstawiający na drugiego pięściarza, jak się okazało, szybko powiększyli swój majątek.
Douglas oprócz życiowej szansy, jaką dostał oraz nieprzychylnej opinii fanów i ekspertów zmotywowany był jeszcze jednym wydarzeniem. Mianowicie w trakcie przygotowań do starcia zmarła jego matka. Zawodnik chciał nawet odpuścić pojedynek, lecz ostatecznie podjął on rękawice.
Jak się okazało, była to doba decyzja. Od początku pretendent stawiał mistrzowi twarde warunki, w pewnym momencie tworząc opuchliznę nad okiem Tysona. Okazało się, że narożnik zlekceważył rywala, nie przygotowując się na tę okoliczność.
Mimo kłopotów „Bestia” miał swój moment. W ósmej rundzie trafił oponenta prawym podbródkowy, posyłając go na deski. Douglas spokojnie wyczekał jednak liczenie, wstając po dziewiątej sekundzie, by kontynuować rywalizację.
W dziesiątej rundzie doszło do ostatniego momentu walki, która zaszokowała boks. Ówczesny 30-latek wykonał bowiem kombinację mocnych ciosów, zwalając Tysona na deski. Mistrz próbował wstać, lecz organizm odmówił mu posłuszeństwa, toteż sędzia przerwał pojedynek.
Douglas został tym samym mistrzem świata WBA, WBC oraz IBF. Nie od razu mógł on jednak cieszyć się z pasów. O ile IBF szybko uznało go za nowego mistrza, to pozostałe federacje zrobiły to dopiero po kilku dniach. Ponadto słynny promotor Don King oraz sam Tyson przez wiele lat sądownie domagali się zmiany werdyktu walki z powodu zbyt długiego liczenia „Bustera”.
Skrót walki wraz z nokautem:
Pełny artykuł o całej sprawie znajdziecie na bokser.org.