Dana White o braciach Diaz: Cały czas dorzucamy im nowe oferty, a oni je odrzucają

We wczorajszym wywiadzie udzielonym dla MMA Hour przez młodszego z braci Diaz (19-11), mogliśmy usłyszeć stertę gorzkich słów kierowanych pod adresem UFC, Conora McGregora (21-3), Tony’ego Fergusona (22-3) i kilku innych postronnych osób. Dyskusja orbitowała głównie wokół dwóch tematów: powrotu do oktagonu oraz ewentualnej trzeciej walka przeciwko Conorowi McGregorowi.

Diaz stanowczo twierdzi, że Notorious potrzebuje go w swojej karierze. Szczególnie teraz, kiedy w wadze lekkiej po niewypełnieniu limitu wagowego przez Khabiba Nurmagomedova (24-0) nastąpiło kilka roszad. Ostatnio Nate wyraził swoją zgodę na walkę przeciwko Fergusonowi, która miała się odbyć w lipcu. Jednakże jakiś czas później odrzucił propozycję starcia z “El Cucuy“, bo “nie będzie wykonywał brudnej roboty za McGregora”

Zdaniem Diaza, Conor oraz Ferguson powinni zawalczyć o to, który z nich ma stawić czoła “złotemu dziecku”- a chodziło mu o nikogo innego, jak o siebie samego.

Prezydent organizacji Dana White w wywiadzie udzielonym dla TMZ Sport wyraził swoje zdanie na temat całej tajemniczej krucjaty braci Diaz.

White nie ma pojęcia, dlaczego zarówno Nick, jak i Nate odrzucają propozycje jedną po drugiej. White w obliczu rozmowy o kaprysach gwiazd UFC brzmiał nieco bezradnie, mówiąc:

“Nie wiem, czy oni w ogóle jeszcze kiedyś będą walczyć. Cały czas dorzucamy im nowe oferty, a oni je odrzucają. Nie wiem, o co im chodzi. Wszystko zależy OD NICH. To, czy chcą się bić za tydzień, czy nigdy, to ich osobista sprawa. Wszystko leży w ich rękach i ja tu nie mam nic do powiedzenia.”

White podsumował swoją myśl, kierując w stronę dziennikarzy kontrowersyjne słowa:

“Nie wygląda na to, żeby chcieli walczyć.”

Prezydent UFC odniósł się również do kwestii, którą poruszył Nate. Młodszy z braci Diaz bowiem stwierdził, że wygrał obie walki przeciwko Conorowi McGregorowi i nie potrzebuje trzeciej.

White skwitował krótko:

“Trzech sędziów twierdziło inaczej. Szalona gadka.”

Nate prawdopodobnie chce osiągnąć zupełnie odwrotny skutek, niż to wygląda na pierwszy rzut oka. Mówiąc, że wygrał oba starcia, prowokuje McGregora, aby ten udowodnił mu swoją wyższość, nie zostawiając werdyktu sędziom.