MMA PLNajnowszeBez kategorii„Kto z kim?” po UFC Fight Night 88 – matchmaking MMA.PL

„Kto z kim?” po UFC Fight Night 88 – matchmaking MMA.PL

Gala UFC z walką wieczoru Almeida vs. Garbrandt nie powalała może słynnymi zawodnikami i fenomenalną rozpiską, ale ja osobiście nie żałowałem nieprzespanej nocy. Nie brakowało niespodzianek, ciekawych skończeń i generalnie wydarzenie można zaliczyć do udanych.

Foto: (Photo by Jeff Bottari/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images)

Czas przyjrzeć się wygranym zawodnikom głównej karty i zastanowić się, z kim zawalczą w kolejnym występie.

 

FELDER_PAUL_ACPaul “The Irish Dragon” Felder

Pierwszym zawodnikiem, który wygrał w karcie głównej był Amerykanin z irlandzkimi korzeniami. Paul zwyciężył jednogłośnie na kartach sędziowskich z Joshem Burkmanem.

Co dalej? Dla Feldera wczorajsze zwycięstwo jest już drugą wygraną z rzędu, co pozwala mu przybliżyć się do TOP 15 dywizji lekkiej. Aby jednak do niej powrócić musi on zwyciężyć jeszcze 1-2 walki. Jego kolejny rywal powinien posiadać podobną passę zwycięstw, a takich zawodników w UFC obecnie jest na pęczki, począwszy od Adriano Martinsa, Leonardo Silvy, Rustama Khabilova i wielu innych. Ja natomiast uważam, że jego przyszły rywal został wyłoniony dwie walki wcześniej. Abel Trujillo – bo o nim mowa – dopisał 3 kolejne zwycięstwo w niemal identyczny sposób jak Felder, gdyż jego walka również zakończyła się decyzją. Obaj zawodnicy walczą o ten sam cel jakim jest dostanie się do czołowej piętnastki, obaj lubią walczyć w stójce i obaj do niedawna byli zagrożeni zwolnieniem z UFC. Jestem przekonany, że to zestawienie gwarantowałoby Nam świetny pojedynek. TYP: Abel Trujillo

LARKIN_LORENZ

Lorenz “The Monsoon” Larkin

Larkin udanie powraca do oktagonu po porażce z Albertem Tumenovem. Po wyrównanym starciu z Jorge Masvidalem to on zyskał uznanie dwóch sędziów i ostatecznie opuścił klatkę z podniesioną głową.

Co dalej? Lorenz powraca na właściwe tory i może czekać spokojnie na kolejny telefon od Joe Silvy. Amerykanin jest bardzo solidnym zawodnikiem, ale nie zasługuje jeszcze na miejsce w TOP 15. Podobnie jak w przypadku Feldera i tym razem wytypowanie jedynego sensownego rywala jest niemożliwe. Larkin może  być przymierzany do Barbareny, Sergio Moraesa czy Kamaru Usmana i każde z tych zestawień miałoby sens. Natomiast osobiście uważam, że “Monsoon” powinien w kolejnej walce zawalczyć z Timem Meansem. Ostatnią walkę Tim stoczył w grudniu i zrehabilitował się po porażce z Mattem Brownem, który przerwał mu passę 4 zwycięstw. Walczy efektownie, posiada twardą szczękę i pragnie powrócić do czołówki. Tę batalię warto by było obejrzeć.
TYP: Tim Means

CAMOZZI_CHRIS

Chris Camozzi

Podobnie jak w dwóch poprzednich walkach i tym razem sędziowie musieli wskazać lepszego zawodnika po 15 minutach walki. Nie mieli oni wątpliwości, że zawodnikiem lepszym był Chris Camozzi.

Co dalej? Camozzi pokonując Mirandę dopisał do rekordu już 3 zwycięstwo z rzędu. Stawia go to w uprzywilejowanym miejscu, ponieważ poza TOP 15 nie ma zbyt wielu zawodników z podobną passą. Nie zdziwi więc fakt, że w kolejnym pojedynku Chris dostanie kogoś z TOP 15, ale moim zdaniem jest jeszcze jeden zawodnik, z którym powinien się wcześniej zmierzyć. Fighter ten posiada serię 4 zwycięstw, ostatnią walkę wygrał przez nokaut na gali w Rotterdamie, a nazywa się Magnus Cedenblad. Szwed pomimo przyzwoitej serii nie dostał się jeszcze do rankingu swojej kategorii, chociaż na nią zasługuje. Większość walk kończył przed czasem, więc byłby solidnym testem dla Amerykanina. Taki pojedynek z pewnością mógłby być traktowany jako walka kwalifikacyjna do TOP 15 kategorii średniej. TYP: Magnus Cedenblad

STORY_RICK

Rick “The Horror” Story

Rick Story powraca do klatki UFC po długiej kontuzji i zalicza swój występ do udanych. “Horror” wypunktował Tareca Saffiedinea i czeka na kolejne wyzwania.

Co dalej? Nie ulega wątpliwości, że Story pokonując Belga zajmie jego 10 pozycję lub powędruje lokatę wyżej. Jeśli jednak chodzi o kolejnego rywala to powinien nim być Koreańczyk Dong Hyun Kim. “Stun Gun” zajmuje pozycję numer 9 i pozostaje niepokonany w 2 ostatnich występach. Kim walczy niezwykle efektownie, lubi bić się w stójce podobnie jak Story, ale posiada dużo korzystniejsze warunki fizyczne. Moim zdaniem ogłoszenie tego pojedynku jest kwestią czasu. TYP: Dong Hyun Kim

STEPHENS_JEREMY_AD

Jeremy Stephens

W co-Main Evencie byliśmy świadkami sporej niespodzianki. Przenosiny Renana Barao do kategorii piórkowej nie będą przez niego dobrze wspominane, a to za sprawą Stephensa, który sprawił mu srogie lanie i ostatecznie wygrał na kartach sędziowskich.

Co dalej? Kategoria piórkowa w UFC jest praktycznie ustawiona. Wielu zawodników już ze sobą walczyło, brakuje świeżej krwi, która przetasowałaby czołówkę itp. Nie jestem wielbicielem rewanżów, których stawką nie są walka o pas, dlatego też wykluczę takich zawodników jak Max Holloway, Cub Swanson, Dennis Bermudez czy Charles Oliviera. W ten sposób z potencjalnych rywali z TOP 10 dla Jeremy’ego zostaną tylko Ricardo Lamas, Jose Aldo i Chad Mendes. Lamas podobnie jak Aldo mają już zaplanowane walki, więc ich również można skreślić i w ten sposób został Nam tylko Chad Mendes. “Money” zajmuje w rankingu 3 miejsce, ale jest po 2 porażkach i kolejne starcie będzie musiał stoczyć z kimś niżej notowanym. Na myśl o stójkowych wymianach Mendesa ze Stephensem na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech i ekscytacja, a to zestawienie jak najbardziej ma prawo dojść do skutku. TYP: Chad Mendes

GARBRANDT_CODY_AD

Cody “No Love” Garbrandt

W walce wieczoru byliśmy świadkami niemałej niespodzianki. Zawodnik Team Alpha Male był dużo bardziej poukładany w stójce i przed upływem 3 minut 1 rundy znokautował faworyzowanego Thomasa Almeidę.

Co dalej? Myślę, że UFC zestawiając obu zawodników w walce wieczoru dało jasno do zrozumienia, iż zwycięzca tej walki będzie kolejnym pretendentem do pasa. Nic bardziej mylnego. Cody przed tą walką nie był nawet sklasyfikowany w rankingu swojej dywizji i dopiero po pokonaniu 7-go Almeidy trafi do TOP 10. Przyglądając się zawodnikom w czołowej dziesiątce w oczy rzuca się tylko jedno nazwisko. Jest nim były kolega klubowy Grabrandta, który opuścił szeregi Alpha Male i przez wielu byłych kompanów został za to znienawidzony. Wśród nich jest oczywiście “No Love”, który za punkt honoru postawił sobie ukaranie zdrajcy, czyli byłego mistrza kategorii koguciej – TJ Dillashawa. TJ ma zaplanowaną walkę na UFC 200 z Rafaelem Assuncao, ale Brazylijczyka nękają ostatnio kontuzję i jeśli ten by wypadł z rozpiski, to pierwszym kandydatem byłby właśnie “No Love”. Realnym przeciwnikiem Cody’ego może być również Bryan Caraway, który sprawił sporą sensację i wypunktował niepokonanego Aljamaina Sterlinga. W mojej opinii przyszły rywal zostanie wyłoniony z tej dwójki fighterów. TYP: T.J. Dillashaw lub Bryan Caraway

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis