Zawodnik UFC miał koronawirusa. Teraz czuje się już dobrze
Lyman Good (21-5, 1 N/C) jest pierwszym zawodnikiem UFC, który publicznie przyznał, że przeszedł chorobę COVID-19.
Good miał piewotnie wystąpić 18 kwietnia na gali UFC 249, gdzie jego planowanym rywalem był Belal Muhammad. W rozmowie z Arielem Helwanim Amerykanin przyznał, że powodem wycofania się z pojedynku był właśnie koronawirus.
Zawodnik przynał, że jakieś 4 tygodnie temu obudził się czując się słabo. Mimo wszystko przeprowadził sparingi. Po treningu poczuł się jednak jeszcze gorzej i miał problemy z oddychaniem.
” Wiedziałem, że coś jest nie tak. Znam swoje ciała. Przeszedłem przez wiele, kontuzje i inne sprawy. To jednak było inne. Jako profesjonalni sportowcy zawsze zmuszamy nasze ciała do wysiłku. Ciało stanowi dla mnie punkt kontrolny tego jak się czuje. A wtedy tego ciała nie było w ogóle.”
Recap on my chat with Lyman Good, via @marc_raimondi. Very glad to hear he and his loved ones have recently tested negative: https://t.co/XpICbpx0h9
— Ariel Helwani (@arielhelwani) April 20, 2020
Good wraz ze swoją dziewczyną poddali się testowi na obecność koronawirusa. Po kilku dniach otrzymali pozytywny wynik. Zawodnik poinformował o tym swoich kolegów z maty i trenerów. Jeden z trenerów również uzyskał pozytywny wynik na obecność koronawirusa. Na szczęście jego kolegów treningowych, w tym choćby zawodnika UFC Shane’a Burgosa choroba nie dotknęła.
Symptomy, w tym kaszel były uciążliwe przez tydzień. Good i jego dziewczyna wymagali jednak hospitalizacji. Przebywali na kwarantannie w domu.
Good w rozmowie przyznał, że czuje się już w 100% zdrowy. W zeszłym tygodniu był testowany ponownie. Tym razem wynik testu był już negatywny. Good wrócił już do treningów.
Zawodnik też przyznał, że wcześniej nie mówił o swojej chorobie, aby nie wzbudzać dodatkowej paniki u ludzi. Obecnie współpracuje on z Czerwonym Krzyżem. Przeciwciała uzyskane z jego krwi mogą okazać się pomocne w leczeniu innych pacjentów, u których przebieg choroby jest znacznie cięższy.
Good przyznał również, że koronawirus siał spustoszenie w jego płucach. Teraz potrzebuje więc pełnego okresu przygotowawczego. Patrzy jednak optymistycznie w przyszłość i w niedalekiej przyszłości zamierza wrócić do rywalizacji w oktagonie.