MMA PLNajnowszeBez kategoriiWywiad z Marcinem Różalskim [30-01-2006]

Wywiad z Marcinem Różalskim [30-01-2006]

{mosimage}- 25 lutego Marcin Różalski będzie brał udział w turnieju K-1 o szansę udziału w cyklu    Grand Prix.Przedstawiamy wywiad z naszym zawodnikiem, w którym bliżej poznamy jego osobę.

Marcinie czy  mógłbyś nam w paru słowach przybliżyć swoją osobę ?

Mam 28 lat. Mieszkam w Płocku. To małe miasto, które gdyby nie dwa wielkie zakłady ( ORLEN i PERN ) było by kompletnym zaściankiem i jeździłyby tu wozy drabiniaste. Niestety mimo, tego że właśnie tu znajdują się te dwa wielkie zakłady kojarzone jednoznacznie z Płockiem, nie możemy znaleźć dużego, poważnego sponsora.
Wzrost : 190 cm
Waga : 105 kg
Rekord : 16-4-1 ( zwycięstwa – porażki – remisy )


Kiedy i w jakich okolicznościach rozpocząłeś treningi sztuk walki ?

Zacząłem w wieku 8 lat od karate. Później było judo i kick-boxing. Sporty walki podobały mi się odkąd pamiętam. Jako dzieciak byłem zafascynowany wszystkim co miało związek z „Ninja”.

Wrażenia po swojej pierwszej walce na ringu ?

Nie pamiętam. Dla mnie nie ma różnicy, czy walczę na ringu czy jak kiedyś na macie. Po prostu trzeba wyjść do walki, dać z siebie wszystko i wypaść jak najlepiej.
Jak wygląda twój plan treningowy i czy w Polsce są aktualnie warunki do trenowania Muay Thai na powiedzmy „przyzwoitym” poziomie ?
Ja takich warunków na pewno nie mam. Tylko dzięki wąskiej grupie przyjaciół, którzy tworzą mój team mogłem znaleźć się w miejscu w którym teraz jestem.
Różalski Team to :

Marcin Różalski – zawodnik i trener 😉
Tadeusz Kopciński – manager
Dominik Kansy – masażysta
Marcin Kansy – sztab informacyjny i biuro

Jak widzicie jestem sam dla siebie trenerem, gdyż w naszym mieście nie ma nikogo, kto mógłby mnie poprowadzić. Jeśli chodzi o MUAY-THAI i K-1 jestem 100% samoukiem. Plan mojego treningu wygląda następująco :
Codziennie rano około 3 godzin trening kick-boxerski. W poniedziałki, środy, piątki siłownia. We wtorki, czwartki i soboty trening biegowy. Niedziela – tylko lekki rozruch.
Jeśli ktoś chce trenować MUAY-THAI zawodowo, na tą chwilę warunków do tego w Polsce nie ma. Jeśli natomiast do rekreacyjnego uprawniania tej sztuki walki, super warunków nie potrzeba.

Jak to się stało że trafiłeś na europejskie gale kickboxingu ?

W 2004 roku wyjechałem do Francji w celach zarobkowych. Dzięki mojemu przyjacielowi Tomkowi Malesie trafiłem do klubu Haute Mansion, prowadzonego przez Jean Marie Marche, któremu powiedziałem że chciałbym walczyć za pieniądze. I po pewnym czasie Jean Marie zadzwonił do mnie i zaproponował udział w gali. Tak to się zaczęło.

Masz stałego sponsora w postaci firmy pana Kopcińskiego, jak doszło do waszej współpracy  ?

Z Tadziem znamy się bardzo długo. Razem zaczynaliśmy treningi kick-boxerskie. Nasza współpraca jest bardziej oparta na przyjaźni. Dzięki niemu zostałem w tym sporcie, bo był moment że chciałem to wszystko pierd…..
W chwili obecnej Tadziu jest również moim menadżerem.

Trenowałeś z ekipą z Chinuk z Mińska, jakie są twoje wrażenia po wizycie w tym sławnym klubie i na czym polega tajemnica sukcesów zawodników z Chinuk ?

Nie wiem. Może mają większą chęć do wszystkiego co robią ? Poświęcają się temu bez reszty. Dodatkowo mają doskonałą kadrę trenerską, która potrafi wyłapać największe talenty i je „oszlifować”.
Moje wrażenia po wizycie na Białorusi są bardzo, bardzo pozytywne. Treningi w Chinuk Gym, naprawdę wiele mi dały. Mam nadzieję, że przed GP K-1 na Węgrzech jeszcze tam pojedziemy.
 
Wiem ze zaprzyjaźniliście się z ekipą Ustinova, mało brakowało a walczylibyście ze sobą na turnieju Fights At The Border, czy po wspólnych sparingach łatwiej byłoby z nim walczyć ?

Według mnie sparing bardzo odbiega od prawdziwej walki. W sparingu trenuje się głównie technikę. Nigdy nie patrzyłem na sprawę tak, że jeśli dobrze wypadam na sparingach to dobrze wypadnę w walce. Często decyduje  dyspozycja dnia. Należy pamiętać, że jest to sport indywidualny. Jak danego dnia będę w gorszej dyspozycji nikt za mnie tego nie nadrobi.

25 lutego będziesz walczył w turnieju K-1 na Węgrzech, jak oceniasz swoje szanse ?

Ja przed żadną walką nigdy niczego nie zakładam, nie kalkuluję. Jadę zawsze po to, żeby wygrać. Muszę wykonać swoją pracę najlepiej jak potrafię. Gdy wygram, wiem że zrobiłem to co do mnie należało dobrze. Jak przegram, to znaczy że popełniłem gdzieś błąd i muszę popracować by go wyeliminować i nigdy więcej nie powtórzyć.

Co wiesz o swoim przeciwniku jakim będzie Tihamer Brenner?

Nie wiem nic. Takie wiadomości wyszukuje mój team i przekazuje mi jak się przygotować i na co zwracać uwagę.

Parę lat temu mówiło się ze Saleta będzie pierwszym Polakiem w K-1, jak wiemy nic z tego nie wyszło, teraz to właśnie Ty bierzesz udział turnieju pre-eliminacyjnym do GP K-1, czy czujesz jakąś szczególną presje ?

Nie. Tak jak odpowiedziałem trochę wyżej. Po prostu muszę dobrze wykonać swoją pracę i zrobić dobrze to co do mnie należy.

Świat K-1 to dosyć wąska czołówka do której trudno się przebić a jeszcze trudniej utrzymać się na dłużej, czy Twoim celem jest właśnie znaleźć tam swoje miejsce ?

Moim celem jest zapewnienie sobie i mojej przyszłej rodzinie ( którą mam nadzieję niedługo założę ) bytu na normalnym europejskim poziomie. Gdzie będę mógł wstać rano i nie myśleć o tym, że nie mam na coś dla moich dzieci czy żony. Oczywiście jeśli będę chciał mieć to wszystko, to będę musiał piąć się w górę i walczyć z najlepszymi z samą czołówką. Chciałbym bardzo. Ale jak będzie czas pokaże.

Jak na Twoją karierę patrzy rodzina ?

Takiej rodziny życzę każdemu sportowcowi. Bardzo mnie wspiera podbudowuje, nie powoduje żadnych „dołów” czy niechęci do sportów walki, wręcz przeciwnie.

W jakiej formule wolisz walczyć ? Na zasadach Muay Thai czy K-1 ?

Nie robi mi to różnicy. W obu formułach czuję się dobrze.

Najtrudniejsza walka jaką stoczyłeś ?

Najtrudniejszą walką jaką stoczyłem była walka z Cheickem Kongo. Walczyłem nie tylko z nim, ale i z grypą żołądka. Co gorsze, w drugiej rundzie wyskoczył mi staw barkowy i przegrałem przez TKO w 3 rundzie.

Natomiast najcięższą walkę stoczyłem na Litwie z miejscowym zawodnikiem w lipcu 2004. Był on lżejszy o 15 – 20 kg. Walka była zakontraktowana na 7 rund na zasadach K-1. Przewalczyłem 5 ciężkich rund. Do 6 mój przeciwnik nie wyszedł – stracił przytomność.
Inne zainteresowania poza kickboxingiem ?

Bardzo kocham zwierzęta. Najbardziej psy. Oprócz tego jak każdy facet interesuję się motoryzacją i uwielbiam jeździć samochodem. Interesuje mnie też okultyzm.
Gdybyś miał wymienić wg. Ciebie 5 najlepszych zawodników K-1,?

Według mnie są to ( w kolejności zupełnie przypadkowej ) :
Rusłan Karaev
Ernesto Hoost
Jerome LeBanner
Alexiej Ignashov
Mirko Filipovic „Cro-cop“

Dzięki za wywiad i poświęcenie czasu.
Dziękuję również i pozdrawiam mmaniaków.

Pytania zadał Chepper dla MMANIACS.PL
Podziekowania za możliwość wywiadu dla RoughBoya 

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis