Wywiad z Jeromem LeBannerem
Wywiad z Jeromem Lebannerem
Wywiad pochodzi francuskiego wydania fightsport, 11-2005
– Jakie miałeś nastawienie psychiczne przed walką z Goodridge`em?
-Przed wylotem do Japonii dobrze się czułem. Moi sparing partnerzy powiedzieli mi, że moje ciosy są mocniejsze niż zwykle, byłem dobrze przygotowany psychicznie i fizycznie. Nie miałem jakiegokolwiek specjalnego przygotowania do tej walki, skupiłem się na swoich kopnięciach i pracowałem nad umiejętnościami bokserskimi z moim trenerem Pierre Louis Lavally. Przy pierwszym spotkaniu, powiedziałem mu "spójrz na moją gębę… przyjmuje każdy cios prawą ręką, to zabija mnie." Odkąd trenuję z nim, to skończyło się. Poruszam się lepiej, lepiej unikam i przyjmuję dużo mniej ciosów pięścią.
-Powiedz nam coś o Goodridge`u…
– Walczyłem z nim już raz i wygrałem. Trenowaliśmy razem. On jest facetem, któremu dużo zawdzięczam, lubię rozmawiać z nim. Nie mogę powiedzieć, że nie martwiło mnie walczyć z nim jeszcze raz. Zawsze jest trudniej walczyć z facetami których znasz dobrze, dlatego próbuję uniknąć utrzymywania kontaktów towarzyskie z innymi zawodnikami.
-Twój "rozkład jazdy" przed walką?
– Dzień wcześniej, już myślę o tym. W noc przed walką, śnie o tym co będzie, myślę o swojej strategii. Nie mam miłego, głębokiego snu, już adrenalina obiega całe ciało. Wstaję na śniadanie, spędzam poranek przy próbując odprężyć się i utrzymam energię. W dniu walki nigdy nie biorę prysznica, obmywam się gąbką by utrzymać swój impuls
Na obiad jem wolne cukry, makarony bez masła, żadnego mięsa oczywiście. Popołudniu jadę na stadion. Zaczynam rozgrzewkę, godzinę przed walką. Wszyscy zawodnicy są w środku w tym samym pokoju, jest tam Mighty Mo, Botha wszyscy razem i patrzą na Ciebie i oceniają twoją formę. Przed moją walką, Botha powiedziała mi: "mogę Ci powiedzieć że wróciłeś w dobrej formie. Powiem ci prawdę, ze wszystkich przeciwników w K-1 jakich miałem ,Ty zadałeś mi najwięcej bólu ". To udzieliło mi moralnej zachęty.
-Jakie myśli dochodziły do Ciebie podczas walki?
– Kiedy wychodziłem do ringu, byłem zmotywowany. Ok., pokonałem go wcześniej ,ale Gary wygrał swoje ostanie walki przez KO.
Widziałem go jak się rozgrzewał i prezentował się bardzo dobrze, przed wejściem na ring pomyślałem o córce jak zwykle i poszedłem na wojnę i wtedy nie było na ringu już przyjaciół .Gdy zauważyłem, że kopniaki wylądowały i Goodridge miał kłopoty z blokowaniem ich, pomyślałem "to jest to!!!to wróciło!". Wygrałem tę walkę z sercem.
-Jak była atmosfera na gali ?
-Było świetnie. Arena była pełna. Dla mojej walki applausemeter był pomiędzy 8 i 9 !!. Japońska publiczność lubi mnie ponieważ wiedzą że zawsze moja walka jest wydarzeniem.
-Twoja następna walka jest przeciwko Peterowi Aerts`owi…
– Nie mam jakiegokolwiek problemu z faktem że walczę z innym przyjacielem. Jedyna rzecz która liczy się teraz jest zwycięstwo. Oczywiście gdy wiedzieliśmy że będziemy walczyć ze sobą to poczuliśmy chłód.
-Czy masz takie samo pragnienie zdobyć tytuł mistrzowski jak kiedyś ?
-Gdy patrzę przy co działo się kiedy miałem okazję zostać mistrzem, nie mogę powiedzieć że miałem szczęście. Jeśli kontynuuję trenowanie w ten sposób jednak, jeśli jestem w dobrej formie w finałach, i jeśli szczęście w końcu będzie po mojej stronie, nie widzę możliwości nie wygrania tytułu, zaryzykuje wszystko w ćwierćfinale, nie mogę się doczekać, będę nad Aertsem.
-Odkąd Akebono albo Choi Hong Man zostali w K-1 na stałe, wiele osób myśli że K-1 jest bardziej o widowiskiem niż sportem. Co o tym myślisz ?
-To typowe francuskie myślenie. K-1 nie jest założone dla okcydentalnej(zachodniej) publiczności. Japońscy fani lubią oglądać faceta co ma 240kgs,którego znają z Sumo a teraz walczy na ringu. Jeśli ten facet ma odwagę wejść na ring K-1 , myślę że jest wielki. Oczywiście to jest handlowy aspekt ale wystawiając Akebono do ringu możesz pozyskać nowych fanów. Fani zawsze mają racje w każdym bądź razie. Jeśli o mnie chodzi, mam dużo szacunku dla Bonjasky`ego ale także dla Sappa albo Akebono.
– Z Bobem Sappem, miałeś okazje walczyć w zeszłym roku według zróżnicowanych zasad mma i k-1. Co możesz o tym powiedzieć?
-Podczas pierwszej rundy nie chciałem go zniszczyć abym mógł powalczyć na ziemi w drugiej. Chciałem wiedzieć jak to jest mieć na sobie faceta który waży ponad 165 kg!!. Ok, skoro już wiem (śmiejąc się). Szczerze, podobało mi się. Moim prawdziwym celem jest aby w końcu wygrać ten pieprzony pas K-1 ,a potem już tylko chce się dobrze bawić. I mma jest innym uczuciem, inna publicznością. To cos więcej niż osobista przyjemność.
-Twoja następna walka mma?
-Będę walczyć 31grudnia na Dynamite. Nie wiem z jakim przeciwnikiem, ale już słyszałem nazwiska Kharitonov i Heath Herring. Gdy tylko skończy się turniej będę mieć specjalne przygotowania (z Dean Lister i Bertrand Amoussou).
-Jakikolwiek projekty poza sportem, wiesz co będziesz robić po swojej karierze zawodnika?
-Nie, naprawdę nie myślałem o tym. W tej chwili bawię się w aktora. W marcu zacznę kręcić "Skorpiona", film w okolicach mma w reżyserii Julien Senri. Chcę to zrobić dobrze. Jeśli to zadziała, może zajmę się czymś takim w przyszłości.
-Co było sensem tej mołdawskiej flagi na twojej koszulce gdy wchodziłeś na ring?
-Moja dziewczyna jest z stamtąd. Kilka miesięcy temu, skłoniła mnie bym z nią pojechał zobaczyć jej rodziców ,którzy mieszkają w Mołdawii. Ludzie tam są bardzo biedni ale oni dużo szacunku, którego my nigdy nie będziemy mięć we Francji. Dzieci ledwie starsze od mojej córki sprzedawały pestki słonecznika na ulicach. Starsze dzieci które składały drewnianą ławkę, gdy mnie zobaczyły zaczęły krzyczeć "Geronimo!". Nie mogłem uwierzyć ,że mnie rozpoznały, to wzruszyło mnie do łez. Ta flaga to taka zapłata za to.
Tłumaczenie Chepper