Wywiad z Jerome Le Bannerem przed K-1 F.E.
Wywiad pochodzi z września 2005 roku. Przeprowadził go Alan Kermorvan dla Ironlife.com:
– Hi Jérome, jak się masz? Gotowy do swojej następnej walki? Jak ma się ramię?
> JLB: cześć! Czuję się świetnie! Jestem gotowy do walki i moje ramię jest w doskonałym stanie.
– Jakie są Twoje przemyślenia odnośnie zbliżającej się walki przeciwko Goodridge`owi?
> To sytuacja wyjątkowa, on jest moim przyjacielem, trenowaliśmy razem i lubię go. Na początku nie chciałem z nim walczyć…ale on miał niezłe wyniki ostatnio i zgodziłem się na tę walkę. Mam zamiar wygrać, bez litości , nawet jeśli on jest miłym facetem.
Staram się nie rozmawiać za wiele z facetami z K-1, mam potem problem walcząc z nimi. Gości takich jak Aerts, Hoost bardzo lubię i szanuję i nie chciałbym z nimi walczyć po raz kolejny.
– Możesz powiedzieć nam coś więcej o Abidim, o walce w Paryżu i nieporozumieniach między wami?
> Po pierwsze muszę powiedzieć jedno, nienawidzę sytuacji jaka była w hali Bercy. Gdy cała arena wygwizduje faceta kiedy on wychodzi do ringu, to wzbudza we mnie wstręt. A po wszystkim kibicowali mu. To czysta hipokryzja. Szczerze mówiąc, zdenerwowało mnie to nawet jeżeli nie jestem przyjacielem tego człowieka. Wyszydzając go w ten sposób, było naprawdę małostkowe.
Na początku poznałem Cyrila gdy trenowaliśmy u Ali Sadoka. Następnie Cyril poszedł do Roméas, innego francuskiego organizatora, ale nadal układało się dobrze między nami. Mieliśmy wspólny sparring, stoczył przede mną jedną walkę w Szwajcarii. Poprawił swoje umiejętności zaczął odnosić sukcesy w Japonii, w ten sposób naturalnie staliśmy się rywalami. Ponadto osoby z jego otoczenia nie były przychylne mojej osobie, i parę słów padło w Japonii… Oczywiście dziele odpowiedzialność za to wszystko na nas dwóch. Gadałem, gadałem za dużo i zawsze mówię to co myślę, i czasem bez przemyślenia jakie będą tego konsekwencje. Ale mam pełny szacunek wobec niego. W jakiś sposób to jest problem: mówię to co myślę i na drugi dzień myślę dokładnie co innego! Więc najwyraźniej przeczę sam sobie. Jestem trochę niestabilny, ale to mija z wiekiem tak przynajmniej twierdzą ludzie.
W każdym razie wracając do Abidiego, jestem starszy i bardziej doświadczony i nie powinienem dopuścić do tej sytuacji i żeby miała takie skutki… na ringu Cyril pokazał że ma serce do walki i dlatego dam mu okazję do rewanżu. Ale nie lubię walczyć z rodakiem. Myślę że walki pomiędzy Francuzami powinny mieć miejsce tylko w walce o tytuł mistrzowski albo na końcu turnieju. Jeśli o mnie chodzi będę się starał aby sprawy potoczyły się właśnie w tą stronę.
– Myślisz to jest Twój rok i że w końcu wygrasz K-1 grand prix?
> Nic nie obiecuję. Jestem przesądny… Mogę tylko powiedzieć, że zrobię wszystko by wygrać.
– Jesteś uważany za najlepszego zawodnika K-1,który nigdy nie wygrał GP, co o tym myślisz ?
> Nie myślę że jestem najbardziej utalentowany. Szczerze, nie zadaję sobie takich pytań , nie jestem egocentrykiem. Prawdopodobnie cię zaskoczę ale jestem dość nieśmiałym facetem. Myślę również GP to nie wszystko… zdobycie GP a mistrzostwo w K-1, to są dwie różne rzeczy.
– Często masz pecha w turniejach ?
> To prawda miałem pecha podczas ostatniego K-1 GP. Ale wiesz ,fortuna jest zmienna. Oczywiście przegrywając GP parę minut przed końcem może zdenerwować. Byłem załamany. Popłakałem się myśląc o mojej córce. Na ringu zdawałem sobie sprawę, że dzieje się coś poważnego i że będę musiał jechać do chirurga. Po powrocie do Francji, w ambulansie w drodze do szpitala, pomyślałem o mojej córce. Zobaczyłem ją na olbrzymim ekranie, całowała mnie, i załamałem się. Kurwa, wolałbym żeby mnie znokautowano.
W jakiś sposób wiedziałem że pech nie skończy się na tym. Jestem dość niecierpliwy . Wróciłem do treningu zbyt szybko i cholera nie wiem, czy się kiedyś zmienię, ale z każdym dniem jestem spokojniejszy.
– Jakie są Twoje typy w eliminacjach w Osace?
> Takie:
– Sefo/Kaoklai: nie mam pojęcia…
– LeBanner/Goodridge: ja przez ko.
– Sapp/Choi: Sapp sprawi że Choi pójdzie spać, nadzieję się pewnie na jakaś kontrę.
– Botha/Musashi: myślę że Botha przez ko ale chciałbym by Musashi wygrał. On jest świetnym facetem. Botha też jest miłym facetem.
– Aerts/Mo: lubię Aertsa nie będę robić jakichkolwiek przewidywań dla tej walki…
– Feitosa/Schilt: Schilt przez dec.
– Bonjasky/Ignashov: Ignashov, myślę że wróci w najlepszej formię, może być na samym szczycie.
– Karaev/Hoost: Hoost przez ko (wywiad miał miejsce wcześniej zanim wycofanie Hoost`a zostało ogłoszone)
– Twoja opina o mma ?Czy chciałbyś walczyć jeszcze na zasadach mma?
> Lubię to. Będę walczył pod regułami mma na gali Noworocznej, nie wiem ,jeszcze przeciwko komu. Właśnie mam nadzieję że to nie będzie byle kto. MMA nie wykańcza tak fizycznie jak K-1 jest bardziej naturalne. Mógłbym walczyć więcej w mma, gdyby nadszedł taki dzień, jakby nie było już wielkich nazwisk w K-1,wtedy zrobiłbym zmianę na mma.
Byłem u Fedora nie tak dawno temu i trenowałem kilka tygodni z Red Devil. Dean Lister prawdopodobnie również przyleci do Francji w listopadzie/grudniu pomoże mi przy mojej walce na ziemi. Mam także zamiar pracować z Bertrandem Amoussou. On obecnie robi wiele wielkich rzeczy dla mma we Francji.
– Dzieki Jérôme! Teraz jeśli pozwolisz zadam Ci kilka pytań od użytkowników Ironlife .
– W porządku, zaczynajmy.
O K-1:
– Co myślisz o Sappie, Choi, Akebono? Czy K-1 zmienia się w cyrk?
> Tak i nie, Japończycy to lubią… I oni próbują sprawić przyjemność głównie im. Wszystko zależy od punktu widzenia a to już inna historia.
– W jakim stopniu jesteś spragniony tytułu K-1 GP ??
> Jestem spragniony z całą pewnością. Wciąż chcę go zdobyć. Ale jestem skupiony na dawaniu z siebie 100% w każdej walce i nie mam obsesji z GP.
– Jak oceniasz GP w bieżącym roku?
> Widzę Mo w półfinałach, robi wrażenie w tym roku. Ale ja tam będę !On chce wysłać starców na emeryturę, ale to nie będę ja!!
– Masz zamiar zakończysz karierę ? Kiedy?
> Nie. Nawet o tym nie myślę.
– Czy w K-1 brakuje Cro Copa,Hunta i Leko?
> Nie, myślę że nikt nie jest niezastąpiony.
– Twoja strategia przeciwko Goodridgeowi?
> Jak za pierwszym razem, ruszyć na niego.
– Miałeś kiedyś kłopoty po KO na Pettasie, po gongu?
> Nie, teraz gdy o tym myślę to nawet jest zabawne. Stało się to w najgorętszym momencie walki!
– Co lubisz bardziej, 3 rundy albo 5 rund dla walk K-1 ?
> 3 rundy są lepsze, walki są intensywniejsze. Jestem V12, nie dieslem!
– Dlaczego walczysz z Goodridgem a nie Schiltem, jak planowano latem?
> To jest wybór K-1. Schilt ustawił Samy Kebchi (sławny francuski promotor). Kebchi zaaranżował walkę za wcześnie, i już nie będę z nim pracować. On nie jest uczciwym człowiekiem.
– O co myślisz o obecnym stanie K-1? Myślisz że brakuję talentów?
> Tak, myślę że tak. Japończycy pragną grubych facetów (śmiechy), to ich kręci nie sprowadzają ciekawych ludzi za morza. Obecnie więcej nowych talentów jest w mma. Myślę że pieniądze zabijają K-1. Miałem wiele więcej walk zanim mogłem latać pierwszą klasą.
– Najbardziej udana walka?
> Przeciwko Huntowi, dwie ostatnie walki.
– Obecne top 3 w K-1?
> 1-Bonjasky, 2-Mo, 3-Sefo.
O jego pracy zawodowej, treningu i codziennym życiu:
– Kiedy zacząłeś trening?
> Zacząłem gdy miałem 6 lat, najpierw judo, potem karate. Zacząłem trenować kick boxing gdy miałem 18lat (Full contact)
– Jak wygląda twój zwykły dzień treningowy?
> Rano ćwiczę kick boxing albo boks przez 1h30. Wieczorem biegam. Ćwiczę dwa razy w tygodniu, przez resztę czasu spacery i cardio trening.
– Jak twoje ramię? Nadal cię niepokoi?
> Nie martwi mnie już wcale. Według moich sparing partnerów uderzam tak samo mocno jak kiedyś. To była długa i ciężka droga, naprawdę duża kontuzja.
– Jak twój prosty czy jest tak samo mocny jak przed urazem?
> Jeszcze mocniejszy, nie wiem dlaczego.
– Jesteś praworęczny, a w ringu mańkutem. Dlaczego?
> Czuję się tak lepiej. Gdy byłem młody kupiłem książkę o Jeet Kun Do, gdzie napisane było żeby wysunąć do przodu twoje silne ramię. Potem przez 4 lata nie byłem w stanie wykonać lewą stroną highkicka! Byłem naprawdę poważny gdy byłem młodszy, żadnego alkoholu albo papierosów, zacząłem bawić się później…
– Twoja waga w życiu, do walki i dla turnieju?
> Mam z grubsza 120kgs (264lbs) w codziennym życiu i między 115kgs (253lbs) i 117kgs (257lbs) dla walki i turnieju.
– Jak dużo wyciskasz leżąc?
> Na ławce maksimum było 160kgs (353lbs) tylko to jest stary rezultat, przestałem ćwiczyć na maksimum dawno temu.
– Co myślisz o swojej karierze w tej chwili?
> Staram się nie myśleć o tym, jutro mogę umrzeć… Miałem dużo radości w życiu, 2 lata stracone z powodu pecha. Pochodzę z Le havre i to jest cud że jestem teraz tu gdzie jestem. Jestem wdzięczny mojej szczęśliwej gwieździe
– W jakim wieku chcesz zakończyć karierę?
> Mam dopiero 32 lata, McDonald ma 40! To nie ma nic wspólnego z wiekiem, pójdę na emeryturę w dniu ,w którym nie będę w stanie robić show, dzień w którym nie sprawię że majtki publiczności będą mokre.
– Planujesz jakiś pro-wrestling przed emeryturą?
> Oczywiście. Planuję również założenie własnego gymu, nie tylko we Francji tylko w paru miejscach na świecie.
– Jesteś najsławniejszym fighterem we Francji, czy czujesz jakąś odpowiedzialność?
> Tak, muszę być bardziej dyplomatyczny. Mówię to co myślę i często zmieniam zdanie. Czasem nie mogę być sobą! (śmiech) Czasami zaskakuje mnie ta popularność, są starsze osoby w wieku 60/70 lat, które mnie znają, dla nich jestem czymś w rodzaju symbolem białego boksera wagi ciężkiej, lubią mnie za to.
– Często zmieniasz swój team, dlaczego ?
> Tak, nie utrzymuje wokół siebie tych samych osób zbyt długo. Jest zbyt wielu pasożytów. Nie lubię tej całej sceny kickboxingu i sporów walki. Mam tylko dwóch prawdziwych przyjaciół : Rani Berbachi i Jean Claude Guérot. Matthias Riccio jest również świetnym facetem, widzieliśmy się nie tak dawno temu. Pewnego dnia byłem w tarapatach, zadzwoniłem do niego 6 rano, był u mnie wieczorem, a mieszka więcej niż 1000km od mojego domu.
– Wyprostujesz swój nos po skończeniu kariery?
> Tak, miałem to zrobić już w styczniu, ale myślę że poczekam.
– Nadal hodujesz psy ?
> Pasjonowałem się tym, tylko że po walce z Huntem w Bercy, straciłem psa którego kochałem… To było bolesne, to nie jest już to samo co kiedyś… Może przestanę. Obecnie mam 7 szczeniąt i 9 dorosłych psów.
Parę słów o MMA
– Były pogłoski, że trenowałeś z Chute Boxe w 2002 i ostatnio z Fedorem, jak to teraz wygląda?
> Trening z Chute Boxe był odłożony a potem złamałem swoje przedramię… Wanderlei Silva zatelefonowała do mnie w zeszłym tygodniu i powinniśmy widzieć się niedługo. Trenuję z Fedor tylko nie regularnie, nie zawsze jestem dostępny. Ale zamierzam trenować więcej z Red Devil, ich szef Vadim jest ok.
– Jakich zawodników mma lubisz najbardziej ?Co myślisz o mma generalnie?
> Lubię Fedora i Silvę, oni są wielkimi mistrzami. Myślę ,że jest za dużo organizacji. Pojawia się ryzyko że zobaczymy zbyt wielu podrabianych czempionów, myślę o facetach co pojadą do Brazylii, nauczą się kilku sztuczek, a potem uważają siebie za mistrzów i otwierają własne szkoły walki. Podobna sytuacja była parę lat wcześniej z Muay Thai.
– Twoja opina o zakazie walk mma we Francji?
> Z całego serca popieram legalizację mma we Francji, tylko nie sądzę ,że nastąpi to niedługo. Francuska etyka sportu jest trochę inna. Pomysł uderzania przewróconego faceta jest nie do przyjęcia. Oni mają taki wizerunek sportu jak w piłce nożnej gdzie pomaga się powalonemu przeciwnikowi wstać, nie ma jeszcze takiej mentalności w społeczeństwie do mma. Nie jesteśmy wojownikami jak Holendrzy na przykład.
– Jak wygląda Twój trening mma?
> Nie ma regularnego charakteru, dopasowuję się do walki . To jest coś w stylu przejścia z piłki nożnej do rugby.
Tłumaczenie: Chepper