MMA PLNajnowszeBez kategoriiVanderlei Silva [8 listopad 2004]

Vanderlei Silva [8 listopad 2004]

vanderlei.jpgPortal do Vale
Tudo:
Opowiedz nam o swojej walce z Quinton Jacksonem.

 

Vanderlei Silva:
To było bardzo ważne zwycięstwo, bo ja stawiałem na tą walkę swój pas, a do
tego przeciwnik był dobry. Walczył pod dużą presją. Wiele osób przed walką
mówiło, że teraz wygra Quinton. To była ciężka walka. Zacząłem bardzo dobrze
seriami ciosów, w końcu on lekko osłabł i udało mu się mnie obalić. Jedynym
momentem groźnym dla mnie był koniec pierwszej rundy, gdy on zaliczył
knockdown (w sensie, że powalił Silve). On wylądował na górze, ale byłem w
stanie szybko dojść do siebie. Udało mi się nawet wrócić do gardy.
Próbowałem trójkąta, a on wtedy przeszedł gardę i zadał kilka ciosów. Po
skończeniu rundy poszedłem prosto do narożnika, ciężko oddychając. Chciałem
odzyskać siły, ponieważ nie wiedziałem, ile ta walka jeszcze potrwa. Druga
runda zaczęła się tak, że wymieniliśmy się ciosami i wylądowaliśmy w
parterze. Nagle kobieta zapowiedziała, że zostały trzy minuty. Trzy minuty
to jednak dużo czasu. Odzyskałem oddech i zostaliśmy "wróceni" do stójki.
Tutaj trafiłem go dwoma dobrymi prawymi ciosami. Potem trafiłem go jeden raz
kolanem i próbowałem dwoma kolejnymi, ale te już przestrzeliłem. W końcu
znów wyprowadziłem kolano, które trafiło go bardzo mocno. Poczułem nawet
całą siłę uderzenia jego twarzy o moje kolano. Już w tym momencie
wiedziałem, że to jest koniec. Po walce wielka radość.

 

PDVT: W twojej
ostatniej walce było widoczne, że czujesz się bardzo komfortowo w parterze.
Próbowałeś wiele razy ataku na poddanie itp. Opowiedz nam o tym.

 

VS: Wiedziałem,
że walka może się przenieść do tej pozycji z gardą itd. Wyobrażam sobie, jak
walka może przebiegać. Dużo trenowałem z Cristiano i resztą ekipy walcząc
właśnie z pleców. Nie było więc to dla mnie nic nowego. Dlatego też mogłem
dać dobry występ ostatnio.

 

PDVT: Gdy
wchodziłeś do ringu, co myślałeś widząc Quintona rozmawiającego przez
telefon i wyglądającego jakby w ogóle nie przejmował się walką?

 

VS: On starał
się mnie wyprowadzić z równowagi, taka gra umysłów. Ja byłem jednak
zdeterminowany i skupiony na tej walce i nic nie było w stanie wytrącić
jednego celu z mojej głowy. Mówię o wygranej.

 

PDVT:  Co mu
powiedziałeś po walce? Czy to było jak ostatnim razem słowo "koniec"?

 

VS: Tym razem,
gdy stał się chrześcijaninem, był bardziej grzeczny. Nie wiele, bo jednak
trochę oszukiwał, ale jednak się uczy. Wstał, podszedł do mnie i
pogratulował mi najgrzeczniej, jak potrafił. Wtedy mogłem mu powiedzieć, że
to nasza praca i pewnie niedługo znów się spotkamy. Jestem bardzo pewny, że
niedługo nastąpi kolejny raz. Obecnie ta walka to już klasyka, w następnym
roku będzie kolejna.

 

PDVT: A co z
Ricardo Arona? Po zwycięstwie na tej gali czy teraz on jest następny?

 

VS: Arona musi
walczyć jeszcze kilka razy, zanim będzie mógł się spotkać ze mną. Może
mógłby ze mną walczyć na przyszłorocznych mistrzostwach Pride wagi średniej.
Jeśli wygra jedną walkę w tym turnieju, to zapewne się spotkamy. To byłaby
przyjemność dla mnie walczyć z nim.

 

PDVT:
Zamierzasz znów brać udział w GP?

 

VS: Mówiąc
prawdę, to tak. To jest wielki show i nie chce brać w nim udziału tylko
stojąc z boku i oglądając. Chce być w ringu i walczyć. Jeśli Bóg sprawi, że
tak ma być, to z przyjemnością wezmę w nim udział.

 

PDVT: Były
pogłoski, że chciałeś walczyć z Mirko Cro Copem na gali w grudniu. Teraz on
jednak ma już zaklepanego przeciwnika. Kto więc zostaje do walki z tobą?

 

VS: Cholera
trzech zawodników, o których myślałem, już jest ustawionych do walk. Muszą (DSE)
dać znać, kto został dokładnie, abym wiedział, z kim mogę walczyć.

 

PDVT: A może to
jest Randy Couture?

 

VS: Wow, jeśli
to jest on to.. święty Mikołaj właśnie mówi "Ho ho ho" dla mnie [śmieje
się]. To byłby mój prezent świąteczny. Naprawdę byłoby to niesamowite, bo
czuję, że mam dobrą formę, a ostatnia walka jeszcze mnie zdeterminowała i
pobudziła. Nie miałem długiej walki od mojej bitwy z Yoshidą i cieszę się,
że teraz byłem przetestowany. Moje wytrzymałość wciąż wzrasta.. Mogę przyjąć
więcej ciosów, moja kondycja fizyczna jest bardzo dobra. W tym ringu mogę
stawić czoło każdemu.

 

PDVT: Pod
koniec roku Pride będzie miało super walki takie jak: Fedor vs Minotauro,
Yoshida vs Rulon Gardner. Nadal zamierzasz "ukraść" im ten show swoją walką?

 

VS: Zawsze
staram się walczyć dobrze ale najważniejsze jest aby był dobry show.
Oglądałem jakiś mecz jiu-jitsu gdzie facet przeszedł gardę, zdobył punkty a
potem leżał na przeciwniku, czekając na wygraną. Dla mnie wygrana to nie
tylko zwycięstwo, ale również danie fanom wielkiego show. Sprawienie, aby
widownia aż szalała,  jest tego warte. Ostatnio wygrałem, ale to, co się
liczy, to dobrze walczyć. Nie mam żadnych wątpliwości, że wygrana to tylko
szczegół.

 

PDVT: Jaka jest
twoja tajemnica do utrzymania tego pasma wygranych przez 4 lata?

 

VS: Po pierwsze
to ochrona boska. On błogosławi mnie każdego dnia. Jak mówiłem mojej żonie
Bóg dba o mnie, same dobre rzeczy przytrafiają się w moim życiu. Interesy
idą wspaniale. W sali treningowej straciliśmy kilku fighterów, którzy zwykle
z nami ćwiczyli, ale za to zyskaliśmy nowych i nawet lepszych. Oni są
naprawdę zdeterminowani do walki. Oni mają 20 – 22 lata. Są Shogun, Ninja,
Cyborg i inni. Zdaje sobie teraz już sprawę, jak ważny jest ten cały zespół.
Ekipa trenująca ze mną Cristiano, Rafael i Master Rudimar. Oni wszyscy
ciężko pracują, co można zobaczyć potem na ich występach. W następnym roku
Chute Boxe będzie górą. Mamy zamiar zdobyć wiele tytułów w różnych
turniejach.

 

PDVT: Ostatnio
Band (Tv w Brazylii) pokazało twój udział w Otavio’s Mesquita Show. Opowiedz
nam o tym.

 

VS: To było
super. Facet jest ok i traktował mnie dobrze. Przyszedł i zrobił naprawdę
dobry wywiad. To dobra reklama dla Vale Tudo, które obecnie rozrasta się i
osiąga nowy poziom. Podobnie było z Minotauro w Ratinho Show. Brazylijczycy
są zaznajomieni z Vale Tudo. Obecnie, jak już wspominałem, Vale Tudo jest
modne. Wszyscy to oglądają i lubią. Ostatniej soboty byłem na gali Storm
Samurai i publiczność była doborowa, z pięknymi ludźmi, wieloma kobietami,
nawet dziećmi.

 Vale Tudo obecnie w
Brazylii przeżywa rozkwit. Mamy wiele sukcesów w tym poza krajem i "wydajemy
na świat" wiele znanych nazwisk. Myślę, że to już się nie zatrzyma. Jedno
czego chce to, aby każdy miał szanse osiągnąć to, co ja jako fighter (Van
pochodził raczej ze skromnej rodziny). Obecnie mam uporządkowane życie, a do
tego z pewnym dostojeństwem. I dzięki trudowi pracy mogę żyć tylko z walk.
Dosłownie oddając za to mój pot i krew, ale jednak warto.

 

PDVT: A co z
fanami tutaj w Brazylii? Chcesz przekazać im coś?

 

VS: Spędzam
dużo czasu na lotnisku i za każdym razem starałem się logować na Portal do
Vale-Tudo. Zawsze czytam Portal, Tatame i stronę Gracie. Zawsze czytam te
trzy. Chciałem przy okazji podziękować osobie, która zrobiła moją stronę
przy Portal’u (topic na forum). Włożyła w to wiele pracy, napisała historię
moich walk itp. Zawsze odbieram wiadomości, jakie do mnie piszą fani i wiem
dzięki temu, że mi kibicujecie. Jestem dumny, że mogę reprezentować Brazylię
i przynosić szczęście tym, którzy lubią moją pracę. Wszyscy wiemy, jak to
jest być uzależnionym od Vale Tudo. Ja sam jestem uzależniony, lubię oglądać
walki i czytać potem komentarze do nich. Portal jest ponad wszystkimi, bo w
Brazylii jest najbardziej doinformowaną strona o tej tematyce. I prawdę
mówiąc, to nie rozchodzi się tylko o twórców www, ale wszystkich
ludzi "uczestniczących" w niej. Każdy, kto tylko wchodzi i tworzy nowy temat
na forum, pomaga jej się rozwijać. Chciałbym pogratulować wam wszystkim.
Byłem w Japonii i widziałem wiele zdjęć, ludzie robili fotki prosto z
ekranów telewizorów, a potem wysyłali je na forum. Chciałbym od razu
podziękować wszystkim, którzy są za mną i kibicują mi w zbliżającym się show
w grudniu. A więc tak z głębi serca wielkie dzięki wam za to. Mam nadzieję,
że Bóg pobłogosławi mnie przed walką na koniec roku. Więc znów proszę was o
wsparcie. Mam też nadzieję, że nadal będziecie wspierać to nowe pokolenia
zawodników oraz krytykować je, gdy będzie tego wymagała sytuacja.

Oprócz tego
zakładajcie na forum posty o tytule "Nigdy więcej lay & pray, my chcemy
show". Gdy wszyscy będą się starali o dobry występ, to wszyscy będziemy
wygranymi. Wygrana, przegrana, to nie ma znaczenia, chcemy dobry show.
Chciałbym też podziękować Bogu za pomoc, jaką mi dał i ochronę. Mówcie
ludziom aby byli skromni, mieli wiarę i modlili się, ponieważ Bóg wam
pomoże. Wielkie dzięki.

 


 

Gamrot - Dos Anjos

 

Vanderlei Silva:
To było bardzo ważne zwycięstwo, bo ja stawiałem na tą walkę swój pas, a do
tego przeciwnik był dobry. Walczył pod dużą presją. Wiele osób przed walką
mówiło, że teraz wygra Quinton. To była ciężka walka. Zacząłem bardzo dobrze
seriami ciosów, w końcu on lekko osłabł i udało mu się mnie obalić. Jedynym
momentem groźnym dla mnie był koniec pierwszej rundy, gdy on zaliczył
knockdown (w sensie, że powalił Silve). On wylądował na górze, ale byłem w
stanie szybko dojść do siebie. Udało mi się nawet wrócić do gardy.
Próbowałem trójkąta, a on wtedy przeszedł gardę i zadał kilka ciosów. Po
skończeniu rundy poszedłem prosto do narożnika, ciężko oddychając. Chciałem
odzyskać siły, ponieważ nie wiedziałem, ile ta walka jeszcze potrwa. Druga
runda zaczęła się tak, że wymieniliśmy się ciosami i wylądowaliśmy w
parterze. Nagle kobieta zapowiedziała, że zostały trzy minuty. Trzy minuty
to jednak dużo czasu. Odzyskałem oddech i zostaliśmy "wróceni" do stójki.
Tutaj trafiłem go dwoma dobrymi prawymi ciosami. Potem trafiłem go jeden raz
kolanem i próbowałem dwoma kolejnymi, ale te już przestrzeliłem. W końcu
znów wyprowadziłem kolano, które trafiło go bardzo mocno. Poczułem nawet
całą siłę uderzenia jego twarzy o moje kolano. Już w tym momencie
wiedziałem, że to jest koniec. Po walce wielka radość.

 

PDVT: W twojej
ostatniej walce było widoczne, że czujesz się bardzo komfortowo w parterze.
Próbowałeś wiele razy ataku na poddanie itp. Opowiedz nam o tym.

 

VS: Wiedziałem,
że walka może się przenieść do tej pozycji z gardą itd. Wyobrażam sobie, jak
walka może przebiegać. Dużo trenowałem z Cristiano i resztą ekipy walcząc
właśnie z pleców. Nie było więc to dla mnie nic nowego. Dlatego też mogłem
dać dobry występ ostatnio.

 

PDVT: Gdy
wchodziłeś do ringu, co myślałeś widząc Quintona rozmawiającego przez
telefon i wyglądającego jakby w ogóle nie przejmował się walką?

 

VS: On starał
się mnie wyprowadzić z równowagi, taka gra umysłów. Ja byłem jednak
zdeterminowany i skupiony na tej walce i nic nie było w stanie wytrącić
jednego celu z mojej głowy. Mówię o wygranej.

 

PDVT:  Co mu
powiedziałeś po walce? Czy to było jak ostatnim razem słowo "koniec"?

 

VS: Tym razem,
gdy stał się chrześcijaninem, był bardziej grzeczny. Nie wiele, bo jednak
trochę oszukiwał, ale jednak się uczy. Wstał, podszedł do mnie i
pogratulował mi najgrzeczniej, jak potrafił. Wtedy mogłem mu powiedzieć, że
to nasza praca i pewnie niedługo znów się spotkamy. Jestem bardzo pewny, że
niedługo nastąpi kolejny raz. Obecnie ta walka to już klasyka, w następnym
roku będzie kolejna.

 

PDVT: A co z
Ricardo Arona? Po zwycięstwie na tej gali czy teraz on jest następny?

 

VS: Arona musi
walczyć jeszcze kilka razy, zanim będzie mógł się spotkać ze mną. Może
mógłby ze mną walczyć na przyszłorocznych mistrzostwach Pride wagi średniej.
Jeśli wygra jedną walkę w tym turnieju, to zapewne się spotkamy. To byłaby
przyjemność dla mnie walczyć z nim.

 

PDVT:
Zamierzasz znów brać udział w GP?

 

VS: Mówiąc
prawdę, to tak. To jest wielki show i nie chce brać w nim udziału tylko
stojąc z boku i oglądając. Chce być w ringu i walczyć. Jeśli Bóg sprawi, że
tak ma być, to z przyjemnością wezmę w nim udział.

 

PDVT: Były
pogłoski, że chciałeś walczyć z Mirko Cro Copem na gali w grudniu. Teraz on
jednak ma już zaklepanego przeciwnika. Kto więc zostaje do walki z tobą?

 

VS: Cholera
trzech zawodników, o których myślałem, już jest ustawionych do walk. Muszą (DSE)
dać znać, kto został dokładnie, abym wiedział, z kim mogę walczyć.

 

PDVT: A może to
jest Randy Couture?

 

VS: Wow, jeśli
to jest on to.. święty Mikołaj właśnie mówi "Ho ho ho" dla mnie [śmieje
się]. To byłby mój prezent świąteczny. Naprawdę byłoby to niesamowite, bo
czuję, że mam dobrą formę, a ostatnia walka jeszcze mnie zdeterminowała i
pobudziła. Nie miałem długiej walki od mojej bitwy z Yoshidą i cieszę się,
że teraz byłem przetestowany. Moje wytrzymałość wciąż wzrasta.. Mogę przyjąć
więcej ciosów, moja kondycja fizyczna jest bardzo dobra. W tym ringu mogę
stawić czoło każdemu.

 

PDVT: Pod
koniec roku Pride będzie miało super walki takie jak: Fedor vs Minotauro,
Yoshida vs Rulon Gardner. Nadal zamierzasz "ukraść" im ten show swoją walką?

 

VS: Zawsze
staram się walczyć dobrze ale najważniejsze jest aby był dobry show.
Oglądałem jakiś mecz jiu-jitsu gdzie facet przeszedł gardę, zdobył punkty a
potem leżał na przeciwniku, czekając na wygraną. Dla mnie wygrana to nie
tylko zwycięstwo, ale również danie fanom wielkiego show. Sprawienie, aby
widownia aż szalała,  jest tego warte. Ostatnio wygrałem, ale to, co się
liczy, to dobrze walczyć. Nie mam żadnych wątpliwości, że wygrana to tylko
szczegół.

 

PDVT: Jaka jest
twoja tajemnica do utrzymania tego pasma wygranych przez 4 lata?

 

VS: Po pierwsze
to ochrona boska. On błogosławi mnie każdego dnia. Jak mówiłem mojej żonie
Bóg dba o mnie, same dobre rzeczy przytrafiają się w moim życiu. Interesy
idą wspaniale. W sali treningowej straciliśmy kilku fighterów, którzy zwykle
z nami ćwiczyli, ale za to zyskaliśmy nowych i nawet lepszych. Oni są
naprawdę zdeterminowani do walki. Oni mają 20 – 22 lata. Są Shogun, Ninja,
Cyborg i inni. Zdaje sobie teraz już sprawę, jak ważny jest ten cały zespół.
Ekipa trenująca ze mną Cristiano, Rafael i Master Rudimar. Oni wszyscy
ciężko pracują, co można zobaczyć potem na ich występach. W następnym roku
Chute Boxe będzie górą. Mamy zamiar zdobyć wiele tytułów w różnych
turniejach.

 

PDVT: Ostatnio
Band (Tv w Brazylii) pokazało twój udział w Otavio’s Mesquita Show. Opowiedz
nam o tym.

 

VS: To było
super. Facet jest ok i traktował mnie dobrze. Przyszedł i zrobił naprawdę
dobry wywiad. To dobra reklama dla Vale Tudo, które obecnie rozrasta się i
osiąga nowy poziom. Podobnie było z Minotauro w Ratinho Show. Brazylijczycy
są zaznajomieni z Vale Tudo. Obecnie, jak już wspominałem, Vale Tudo jest
modne. Wszyscy to oglądają i lubią. Ostatniej soboty byłem na gali Storm
Samurai i publiczność była doborowa, z pięknymi ludźmi, wieloma kobietami,
nawet dziećmi.

 Vale Tudo obecnie w
Brazylii przeżywa rozkwit. Mamy wiele sukcesów w tym poza krajem i "wydajemy
na świat" wiele znanych nazwisk. Myślę, że to już się nie zatrzyma. Jedno
czego chce to, aby każdy miał szanse osiągnąć to, co ja jako fighter (Van
pochodził raczej ze skromnej rodziny). Obecnie mam uporządkowane życie, a do
tego z pewnym dostojeństwem. I dzięki trudowi pracy mogę żyć tylko z walk.
Dosłownie oddając za to mój pot i krew, ale jednak warto.

 

PDVT: A co z
fanami tutaj w Brazylii? Chcesz przekazać im coś?

 

VS: Spędzam
dużo czasu na lotnisku i za każdym razem starałem się logować na Portal do
Vale-Tudo. Zawsze czytam Portal, Tatame i stronę Gracie. Zawsze czytam te
trzy. Chciałem przy okazji podziękować osobie, która zrobiła moją stronę
przy Portal’u (topic na forum). Włożyła w to wiele pracy, napisała historię
moich walk itp. Zawsze odbieram wiadomości, jakie do mnie piszą fani i wiem
dzięki temu, że mi kibicujecie. Jestem dumny, że mogę reprezentować Brazylię
i przynosić szczęście tym, którzy lubią moją pracę. Wszyscy wiemy, jak to
jest być uzależnionym od Vale Tudo. Ja sam jestem uzależniony, lubię oglądać
walki i czytać potem komentarze do nich. Portal jest ponad wszystkimi, bo w
Brazylii jest najbardziej doinformowaną strona o tej tematyce. I prawdę
mówiąc, to nie rozchodzi się tylko o twórców www, ale wszystkich
ludzi "uczestniczących" w niej. Każdy, kto tylko wchodzi i tworzy nowy temat
na forum, pomaga jej się rozwijać. Chciałbym pogratulować wam wszystkim.
Byłem w Japonii i widziałem wiele zdjęć, ludzie robili fotki prosto z
ekranów telewizorów, a potem wysyłali je na forum. Chciałbym od razu
podziękować wszystkim, którzy są za mną i kibicują mi w zbliżającym się show
w grudniu. A więc tak z głębi serca wielkie dzięki wam za to. Mam nadzieję,
że Bóg pobłogosławi mnie przed walką na koniec roku. Więc znów proszę was o
wsparcie. Mam też nadzieję, że nadal będziecie wspierać to nowe pokolenia
zawodników oraz krytykować je, gdy będzie tego wymagała sytuacja.

Oprócz tego
zakładajcie na forum posty o tytule "Nigdy więcej lay & pray, my chcemy
show". Gdy wszyscy będą się starali o dobry występ, to wszyscy będziemy
wygranymi. Wygrana, przegrana, to nie ma znaczenia, chcemy dobry show.
Chciałbym też podziękować Bogu za pomoc, jaką mi dał i ochronę. Mówcie
ludziom aby byli skromni, mieli wiarę i modlili się, ponieważ Bóg wam
pomoże. Wielkie dzięki.

 


 

Kain
wywiad ze stronki www.portaldovaletudo.com.br

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis