Vanderlei Silva [23 sierpnia 2005]
Marcelo Alonso: Jak wygląda Twój rozkład treningów przed walką z Arona?
Silva: Po pierwsze wyleczyłem wszystkie kontuzje, które uniemożliwiały mi przygotowania w 100% do walk w pierwszych fazach GP. Przed walką z Yoshidą miałem kontuzje obu kolan i nie mogłem biegać, przed walką z Nakamura miałem jeszcze gorsza kontuzję i nie mogłem trenować bjj. Teraz dzięki Bogu jestem w świetnej formie i trenuję dwa razy w ciągu dnia. Naprawdę mam super formę. Ulisses Pereira, najlepszy trener boksu w Brazylii wykonuje kawał dobrej roboty ze mną i Shogunem.
Czy jesteś przygotowany do walki w parterze z Arona?
Silva: Tak, na to również jestem przygotowany. On nie jest zawodnikiem, który poddaje lub knockoutuje przeciwników. Może Overeem byłby twardszym oponentem niż on, bo jest groźniejszy. Ricardo jednak też jest groźny. Teraz gdy ma w końcu szanse pojedynku ze mną zobaczymy podczas walki czy tak bardzo tego pragnie jak zawsze mówił. Gadanie przychodzi łatwo a ja chce zobaczyć co on pokaże w ringu 28 sierpnia.
Dlaczego nie lubisz Arony?
Silva: W sumie to nie lubię jego nastawienia. Jest zbyt arogancki i ma negatywne usposobienie. Po prostu go nie lubię. Jego styl walki sprawia, że aż się rwę do pojedynku z nim. Sprawia, że trenuję jeszcze mocniej. On za dużo gada a ja zamknę mu gębę swoimi ciosami.
A co sądzisz o Shogun’ie i Overeem’ie?
Silva: Shogun go pokona. On wygrał z dwoma najsilniejszymi fighterami w turnieju – Quinton’em i Minotoro. Sam uważam jego walkę z Nogueira za najlepszy fight w roku 2005. Shogun jest za silny jak na tę kategorię. Myślę, że nie pozostanie długo zawodnikiem wagi średniej. W niedalekiej przyszłości będzie reprezentantem Chute Boxe w wadze ciężkiej.
Na ostatniej gali Pride powiedziałeś, że Shogun to Twój następca. Czyżbyś planował emeryturę?
Silva: Nie, nigdy. Gdy przestaje się walczyć to zaczyna się opowiadać historie o 400 wygranych walkach i różnych legendach. To nie dla mnie. Ja jestem prawdziwym zawodnikiem i jestem w środku swojej kariery. Stoczyłem dopiero 35 walk i odejdę jak będzie ich 70. Mam jeszcze dużo do zrobienia dla tego sportu.
Na ostatnim Pride wyzwałeś do walki Ricksona. Myślisz, że DSE może taką walkę zorganizować?
Silva: Jeśli Rickson przyjmie wyzwanie to „wielki szef” zapłaci za to. Prawdę mówiąc nie sądzę, że dojdzie do takiej walki, bo Rickson jest za stary. Do tego pewnie zażąda 5 milionów dolarów a to suma, jaka jest odpowiednia dla mistrza (czyli mnie), więc nie byłoby to fair (śmieje się). Powiedziałem to, bo uważam, że powinien użyć swojej sławy aby pomóc temu sportowi. Wypromować jakąś galę albo przewodzić jakiejś kampanii do legalizacji Vale Tudo. Coś takiego jak ja robię we Francji. Nie mogę zrozumieć jego oświadczenia z wywiadu dla magazynu Tatame, że Vale Tudo jest na niskim poziomie. Myślę, że on żyje w świecie snów, coś jak Star Wars. Obecnie ja nie muszę walczyć dla pieniędzy. Robię to, bo lubię a każdego kto nie ma szacunku dla mojego sportu wyzwę do walki.
Źródło: http://news.adcombat.com/
Tłumaczenie: Kain