MMA PLNajnowszeBez kategoriiUSA BLOG: Pierwsze starcie!

USA BLOG: Pierwsze starcie!

UPDATE!

W komentarzach prosiliście mnie o przybliżenie sportowych osiągnięć Salima, wiec w telegraficznym skrócie je wam podaje. Salim jest zawodnikiem Grapplingu Kraków, ma 20 lat i mieszka w Krakowie. W 2008 roku zdobył złoto w Pucharze Polski BJJ w kategori 82,3 niebiekie pasy.  Jest Mistrzem Polski BJJ w kategori 88,3 kg, niebieskie pasy z 2009 roku, w tym samym roku wygrał też Ligę BJJ, która odbyła się w Krakowie. Jeśli chodzi o MMA, to dwa razy był pierwszy na ligach Shooto.

Tak jak obiecaliśmy, serwujemy wam pierwszą partię relacji z treningów Salima Touahri ze słonecznego San Diego. Enjoy!

Podróż z Krakowa do San Diego była dość wyczerpująca, w końcu to 16h samego lotu plus do tego przesiadka w Chicago. Na szczęście z lotniska odebrał mnie Tomek Drwal, po czym udaliśmy się coś zjeść, a potem do jego domu, w którym będę mieszkał przez cały mój pobyt w San Diego.

Nie było dużo czasu na odpoczynek, bo już następnego ranka pojechaliśmy na mój pierwszy trening, jakieś 10-15 minut drogi samoc

UPDATE!

W komentarzach prosiliście mnie o przybliżenie sportowych osiągnięć Salima, wiec w telegraficznym skrócie je wam podaje. Salim jest zawodnikiem Grapplingu Kraków, ma 20 lat i mieszka w Krakowie. W 2008 roku zdobył złoto w Pucharze Polski BJJ w kategori 82,3 niebiekie pasy.  Jest Mistrzem Polski BJJ w kategori 88,3 kg, niebieskie pasy z 2009 roku, w tym samym roku wygrał też Ligę BJJ, która odbyła się w Krakowie. Jeśli chodzi o MMA, to dwa razy był pierwszy na ligach Shooto.

Tak jak obiecaliśmy, serwujemy wam pierwszą partię relacji z treningów Salima Touahri ze słonecznego San Diego. Enjoy!

Podróż z Krakowa do San Diego była dość wyczerpująca, w końcu to 16h samego lotu plus do tego przesiadka w Chicago. Na szczęście z lotniska odebrał mnie Tomek Drwal, po czym udaliśmy się coś zjeść, a potem do jego domu, w którym będę mieszkał przez cały mój pobyt w San Diego.

Nie było dużo czasu na odpoczynek, bo już następnego ranka pojechaliśmy na mój pierwszy trening, jakieś 10-15 minut drogi samochodem od miejsca gdzie mieszkamy do Throwdown Elite Training Center.  Na początku największe wrażenie na mnie zrobiła pogoda(ciepło i słonecznie, gdzie myślami byłem jeszcze w Krakowie i miałem przed oczami pełno śniegu.) , wielkie samochody , no i klub w którym tak naprawdę jest wszystko potrzebne do treningu. Jeżeli chodzi o treningi to na początku było ciężko, po pierwsze czułem zmęczenie podróżą, po drugie, nie byłem przestawiony na tą strefę czasową –  9 h do tyłu,  a na dodatek  dopadło mnie przeziębienie.  Natomiast najbardziej w kość dało mi ciągnięcie opony i bieg z manekinem, aż się boje jak mi przyjdzie się z tym zmierzyć ponownie, ale jakoś chyba dam rade : ) Trenujemy 2x dziennie, rano stójka z Tonym Palafoxem, który jest także trenerem Diego Sancheza lub trening na siłowni, w zależności od tego jaki to jest dzień, natomiast popołudniu mma/zapasy/submission z Seargem lub Deanem Listerem, na chwile obecną odrzuciłem treningi w Gi. Przede wszystkim  duży nacisk kładziony jest tu na przygotowanie fizyczne i wytrzymałość, robimy bardzo dużą ilość treningów zadaniowych. Grupa w której trenujemy (około 8 osób) jest na wysokim poziomie – praktycznie wszyscy to zawodnicy . Ze względu na to, iż Tomek ma walkę 27 Marca na UFC 111 z Rousimarem Palharesem to treningi układane są pod niego, wszystko to dzieje się profesjonalnie, każdy w jakiś sposób stara mu się pomóc.

Jeżeli chodzi o sprzęty jakimi dysponuje klub to m.in. kilka sal z matami, kilka sal bokserskich, 2x klatka, 2x ring, siłownia, sala cross-fit, sauna. Wszystko to jest nowoczesne. Naprawdę tu jest ekstra, nie spodziewałem się, że kiedyś zagoszczę w takim miejscu, mam duże szczęście. Tomek mnie przyjął i umożliwił mi taką drogę rozwoju – na najwyższym poziomie, za co jestem mu bardzo wdzięczny, gdyby nie on to by mnie na pewno tutaj nie było.

Wolne chwile spędzam nad nauką języka, plażowaniem – chciałbym się nauczyć serfować – jak na razie to dla mnie te fale są za duże i mi to tak średnio wychodzi  heh, zwiedzaniem różnych miejsc  w San Diego, i siedząc przed komputerem kontaktując się z bliskimi w Polsce.  Dzisiaj byliśmy z Deanem i Tomkiem u Dana Hendersona w gymie, jak wiemy Dan walczył już z najbliższym przeciwnikiem Tomka i przygotował dla niego parę istotnych wskazówek, a tak przy okazji fajnie było poćwiczyć z tak znanym zawodnikiem jak Henderson : )

Ogólnie mi się tutaj bardzo podoba i kusi mnie zostanie w USA na dłuższy czas. Zobaczymy jak to się wszystko ułoży. Pozdrawiam i do następnego razu.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis