UFC 47

ufc47.jpg

UFC 22: THERE CAN BE ONLY ONE CHAMPION

Gamrot - Dos Anjos

Data: Kwiecień 2, 2004 
Miejsce: Mandalay Bay Events Center in Las Vegas

Chuck Liddell pokonał Tito Ortiz przez KO 0:38, RD 2. 
Chris Lytle pokonał Tiki Ghosn przez diszenie 1:55, RD 2. 
Yves Edwards pokonał Hermes Franca przez niejednogłosną decyzję. 
Andrei Arlovski pokonał Wes ‘Cabbage’ Correira przez TKO 1:15, RD 2. 
Nick Diaz pokonał Robbie Lawler przez KO 1:31, RD 2. 
Mike Kyle pokonał Wes Sims przez KO 4:59, RD 1. 
Jonathan Wiezorek pokonał Wade Shipp przez TKO 4:40, RD 1. 
Genki Sudo pokonał Mike Brown przez dźwignię 3:31, RD 1.


Naprawdę dobry ,
obfitujący w ciekawe zakończenia walk turniej.Długo oczekiwana
walka Ortiz vs Liddell.Szkoda tylko , że nie było zapowiadanej
walki Tim’a Silva o pas wagi ciężkiej.

WES SIMS vs MIKE KYLE

Na początku mieliśmy od razu klincz przy
ogrodzeniu klatki.Po chwili Weswoi udało się chwycić głowe
przeciwnika w gilotyne i zaczał go dusić w stójce.Aby wykończyć
akcje zciągnął go w tej pozycji do własnej gardy ale w tym
momencie Mike uwolnił głowe z uchwytu.W gardzie nie działo się
nic specjalnego.Sims próbował jakiejś odmiany trójkąta rękoma
ale było daleko od jakiegokolwiek duszenia.Kyle starał się zadawać
ciosy oraz podduszac przykrywając usta dłonią Wesa Simsa.Pod
koniec rundy dzieje się rzecz dziwna…..sędzia każe wznowić
walke w stójce i Wes wygląda jakby wogóle nie chciał walczyć
albo jakby był wykończony.Wogóle nie przygotowany (szedł odwrócony
tyłem) został zaatakowany przez Mike’a.Z klinczu otrzymał 2-3
kolana na głowe potem seria lewy prawy i było KO.Po walce Sims
pokazywał ślad na klatce piersiowej do kamery który wygladał
jak…..ugryzienie.Sims twierdził , że Kyle go …ugryzł.Heheheheheeheh
ostro się dzieje :))))).Mike na te zarzuty odparł że miał
ochraniacz na zęby więc gryzienie jest z tym niemożliwe…….

ROBBIE LAWLER vs NICK DIAZ

Bardzo dobra pierwsza runda w wykonaniu obu
fighterów.Cała w stójce.Diaz starał się denerwować przeciwnika
coś do niego mówiąc oraz lekceważąco opuszczając garde.

Było kilka dobrych wymian w których za
zmiane otrzymywał trafienia raz 1 raz 2.2 krotnie Lawler był lekko
oszołomiony po celnych ciosch Nicka al równiez Diaz raz otrzymał
potężny cios , który na chwile nim zachwiał.W klinczu przy
ogrodzeniu Diaz sprytnie wykorzystywał uderzenia na głowe
ramieniem/barkiem (jak wiadomo nie mozna bić głową).

2 runda to kilka dobrych ciosów Lawlera na
samym początku.Nick nacierał starając sie lekko punktować prawym
prostym.W pewnym momencie Lawler zaatakował zadał 2-3 ciosy ale
nadział się w kontrze na potężnego prawego , który doszedł
celu i było KO.Robbie upadł i sędzia od razu przerwał
walke.Lawler wstał i chciał kontynuowac ale moim zdaniem decyzja
była słuszna bo Lawler za moment znów upadł a gdy jeszcze raz
wstał to sprawiał wrażenie oszołomionego.

Naprawde dobra walka i jeszcze lepszy występ
w stójce Diaza , który raczej był przedstawiany jako grappler
(trenuje u Cesar’a Gracie)

CABBAGE vs ANDREI ARLOVSKI

1 runda wyglądała dokłądnie tak jak w
walce Cabbage z Silva.Arlovski przez całe pięć minut po prostu okładał
i punktował głowe Cabbage ciosami.Kilka naprawdę mocnych ciosów
przyjął Cabbage ale mimo to stał na nogach.Sam niestety nie
wykonał żadnej dobrej akcji.

2 runda to na poczatku potężny atak
Andreia.Cabbage otrzymał potworną ilość ciosów przy ogrodzeniu
siatki ale nadal nie chciał upaść :)).Za moment na środku ringu
otrzymał kolejną porcje , tym razem przewrócił sie na moment ale
sędzia widząc jednostronną walke przerwał ją.

YVES EDWARDS vs HERMES FRANCA

1 runda raczej remisowa.Dużo stójki i
lekkich wymian.Franca starał sie kilka razy załadowac high kicka
ale przeważnie były one przez Yvesa przyjmowane na garde.Pod
koniec rundy raz Hermes obalił przez wejsćie w nogi Edwardsa ale
za moment wrócili do stójki.A na sam koniec z klinczu po nieudanym
obaleniu sam zciągnał do gardy Yvesa i zaraz zabrzmiał gong.

2 runda to od razu kontra po lowkicku Yvesa
i Hermes obala go.Tutaj stara się przejśc garde.Gdy ma już półgarde
zaczyna pracowac nad dosiadem ale traci balans i Edwards robi
"reversala" i ląduje w gardzie Hermesa.Chwila walki o
pozycje i Franca atakuje noge Yvesa starając sie wyciągnąć dźwignie
gdy akcja nie powiodła sie oboje wracają do stójki.Tutaj kilka
zaczepnych akcji głównie wyprowadzanych przez Hermesa i za chwile
mamy kolejny klincz i Hermes znów atakuje noge Yvesa chcąc wyciągnąć
dźwignie.Po krótkiej kulance udało się wydostać Yvesowi do stójki.Mało
ciosów ale runda dzięki aktywności i tym atakom na nogi moim
zdaniem wygrana przez Hermesa.

3 runda to na początku podobna sytuacja z
rundy 2.Kontra na lowkicka i Hermes obalił Edwardsa.Z pół gardy
starał się uderzac Yvesa.Ten jednak zaczał wyciągac odwrotną
kimure.Hermes ładnie położył sie na bok przełożył nogi za głowe
Edwardsa i zaczał wyciagac balach (te przejście wygladało
naprawde ładnie).Yves uwolnił sie i oboje wrócili do stójki.Potem
mieliśmy kilka nieudanych wejść w nogi Hermesa , któe
najczesciej konczyly sie zciągnieciem przeciwnika do wlasnej
gardy.W stojce byl raczej remi i bez celnych uderzeń.Ogólnie runda
remisowa ale znów główne akcje "zaczepne" nalezały do
Hermesa.

Walke wygrał decyzją 2:1 Yves.Moim zdaniem
niesłusznie.Główne akcje należały do Hermesa Yves tylko sie
bronił i nie miał wogóle inicjatywy.

CHRIS LYTLE vs TIKI

1 runda cała w stójce.Stroną przeważającą
i bardziej aktywna na moje oko był Lytle.Często skracał dystans
atakując Tikiego itd.Raz udało mu się zablokowac kopnięcie
przeciwnika i wychwytując jego noge obalić go jednak Tiki był
wstanie wydostac się z parteru.Ogólnie runda dobra ale bez większych
spektakularnych akcji.

Runda druga obfitowała w kilka bardzo
dobrych wymian z jednej i drugiej strony.Po jednej z nich Chris znów
wychwycił noge Tikiego i ładnie go obalił.W parterze z łatwością
przeszedł garde przeciwnika i znalazł się w pozycji bocznej.Tiki
chcąc się uwolnić odwrócił się plecami i na
"czworaka" starał się podnieść.Chris jednak znalazł
się za jego plecami i tak bardziej z boku niż tylnego dosiadu założył
mu mata leo (takie troche inne "bulldog choke") i zmusił
Tikiego do odklepania.Kolejna dobra walka tej gali.

CHUCK LIDDELL vs TITO ORTIZ

"Nawet Batman jest na sali aby zobaczyć
tą walke" heeheh tak powiedział komentator gdy zobaczył wśród
publiczności Georgey’a Cloone’a (koleś grał Batmana kiedyś tam
🙂 ).Fakt faktem , że na ta walke czekalismy baaaaaardzo długo…..

Pierwsze 4 minuty rundy to raczej "gra
w szachy".Oboje badali się , wyprowadzali takie typowo
zaczepne ciosy i chyba liczyli na błąd przeciwnika.Tito 2 razy
chciał skrócić dystans i wejść w nogi Chucka ale ten łatwo się
obronił.Pod koniec rundy Liddell trafił kilkoma ciosami Tito a do
tego na sam koniec lekko naruszył go wysokim kopnięciem na głowe
(przyjętym na garde ale widać że mającym dużą siłe).Zabrzmiał
gong a Ortiz zachował sie nie za bardzo fair lekko odpychajac sędziego
i manifestując , że nic mu nie jest i chce walczyć dalej….

2 runda i po skróceniu dystansu przez Tito
Chuck odpowiada takim lekkim lewym sierpem , który jednak trafia
Ortiza idealnie w okolice prawego oka (niektórzy dopatrywali się w
tym wsadzenia kciuka gdzieś pod oko Ortiza ).Tito cofa się
(pocierając chyba uszkodzoną okolice oka) i wtedy Liddell uruchomił
ręce (sam tak powiedział w wywiadzie po walce).Ortiz zepchnięty
do ogrodzenia i skryty za podwójną garda otrzymał masakrująca
ilość uderzeń.1 fala została przyjęta na garde ale potem coraz
więcej zaczeło dochodzić celu i w końcu 2-3 ostatnie trafiły
czyściutko w twarz Ortiza i ten zalicza KO.wyglądało to naprawde
imponująco.Liddell okładał Ortiza z taka szybkością jak robił
to w walkach boxerskich za dobrych czasów Roy Jones.

W końcu ktoś "utarł" nosa lekko
zarozumiałemu Ortizowi.(to była jego 1 przegrana w taki sposób).Za
to po walce w końcu ORtiz wypowiedział się tak jak na fightera
przystało – z respektem.Powiedział , że zrobił to co zapowiadał
czyli stanał na przeciw Liddella i walczył z nim w stójce.Przyznał,
że Chuck jest twardzielem jak cholera i że był lepszy.Na koniec
jednak nie zapomniał nawrzucac trochę Lee Murray’owi :))))))))

Ps.Trzeba poczkeac na wywiady jakie niedługo
sie pewnie ukaża i zobaczymy czy Tito się w jakiś sposób wypowie
odnośnie tego "kciuka pod oko".

MIKE BROWN vs GENKI SUDO

Brown od razu sklinczował i starał się
pod ogrodzeniem klatki obalić Sudo.Akcja jednak odwróciła się i
to Genki zapiął klamre za plecami przeciwnika , ładnie wychaczył
mu nogi i przewrócił.Była chwilowa kulanka w parterze i Mike był
w stanie wrócic do stójki.Po chwili zwrot akcji Mike sklinczował
i udało mu się w końcu obalić Genkiego.Tu z gardy starał się
robić G&P.Jakoś na 1:30 do końca rundy Sudo zapiął trójkąta
i zaczał dusić przeciwnika.Najpierw Mike drugą , wolną reką
starał się uderzać Genkiego ale gdy ten docisnął uchwyt (a do
tego zaczał z tego trójkąta tez wyciągac dźwignie na łokieć)
musiał odklepać.

 

Kain

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis