MMA PLNajnowszeTyper BetclicTypowanieTypowanie redakcyjne #62: UFC Fight Night 111 z udziałem Marcina Tybury!

Typowanie redakcyjne #62: UFC Fight Night 111 z udziałem Marcina Tybury!

Zapraszamy na sześćdziesiątą drugą edycję naszego typowania redakcyjnego. W tej odsłonie przeanalizowaliśmy walki z karty głównej gali UFC Fight Night 111, która odbędzie się w Singapurze! Walką wieczoru będzie starcie Holly Holm z Bethe Correią. W co-main evencie Polak Marcin Tybura podejmie Andreia Arlovskiego.


Holly Holm vs. Bethe Correia

Szymon Frankowicz: Pojedynek Holly i Correi z pewnością nie powala na kolana jako główne danie gali w Singapurze. Owszem, obie zawodniczki mają za sobą starcia na szczycie wagi koguciej, ale ich ostatnie występy są poniżej oczekiwań. Holly nie wygrała pojedynku od pamiętnego nokauty na Rondzie w 2015 roku, Bethe zaś przegrała 2 z 4 występów, a pozostałe dwie walki kończyła niejednogłośną decyzją i remisem. Atutem obu zawodniczek jest stójka, ale po ostatnich występach można wywnioskować, że ich ciosy nie mają wystarczającej siły, która mogłaby wpłynąć na skończenie walki przed czasem. Ten czynnik moim zdaniem okaże się kluczowy, więc nie liczyłbym ani na nokaut, ani tym bardziej na poddanie. Spodziewam się niestety średniego widowiska, które może zepsuć odbiór całej gali w Kallang. Co do zwyciężczyni, to powinna być nią bardziej poukładana Amerykanka, która po 25 minutach zwycięży na kartach punktowych. TYP: Holly Holm przez jednogłośną decyzję

Bartosz Zarębski: Kiedy Holly Holm zdobywała sławę nokautując wieloletnią dominatorkę wagi koguciej – Rondę Rousey, cały świat MMA był niemal pewien, że Holm na długo zagości na tronie okupowanym dotychczas przez Rowdy. Jednak życie pokazało, że może być zupełnie inaczej – Holm utraciła swój pas już w pierwszej obronie, po czym przegrała decyzjami 2 walki z rzędu, a więc jej sytuacja nie wygląda za wesoło. Z kolei Brazylijka po porażce z Rousey walczy ze zmiennym szczęściem i wydaje mi się, że jeśli nie wygra zapaśniczej batalii z podopieczną Jackson-Wink MMA, to czeka ją sromotna porażka w stójce – i to mimo ostatnio nie najlepszej passy jej najbliższej rywalki. TYP: Holm przez KO 2r.


Holly Holm: Michał C, Krystian, Mateusz J, Daniel, Jakub, Mateusz S, Szymon, Monika, Michał M, Mateusz P


Bethe Correia:


Andrei Arlovski vs. Marcin Tybura

Mateusz Jawor: Co-main event’em gali w Singapurze będzie starcie w królewskiej wadze pomiędzy legenda MMA Andrei’em Arlovskim a Marcinem Tyburą. Arlovski to wielka gwiazda sportów walki, która w trakcie swojej kariery walczyła dla prawie wszystkich liczących się ówcześnie federacji w historii sportów walki. Powrócił on do UFC w roku 2013 i od tamtej pory tyczył walki z wieloma znanymi zawodnikami jak Bigfoot Silva, Travis Browne czy Frank Mir, z którymi wygrywał oraz Alistair Overeem, Stipe Miocic, Josh Barnett czy ostatnie objawienie tej kategorii wagowej Francis N’Gannou, z którymi niestety przerywał. Pitbull znany jest ze swojej słabej odporności na ciosy, jednak należy pamiętać, że toczył również pojedynki, w których niejednokrotnie zaskakiwał swoich rywali oraz widzów. Ostatnie 4 walki Białorusina trenującego w Jackson Wink to porażki przez czasem wiec walka z Tyburą jest swego rodzaju walką ostatniej szansy w federacji UFC. Marcin Tybura przeszedł do UFC jako mistrz federacji M-1 i po początkowej porażce z Timothym Johnsonem, któremu uległ na dystansie trzech rund głównie ze względu na niewygodny styl Amerykanina polegający na dociskaniu przeciwnika do siatki oraz stosowaniu tzw brudnego boksu, stoczył kolejne dwa starcia, które zwyciężył przez KO nad Luisem Henrique oraz Viktorem Pesta. Kopnięcie kończące walkę z Pesta jest często przywoływane w highlightach i zostało również nagrodzone bonusem za występ wieczoru. Patrząc na styl walki obu zawodników oraz niską odporność na ciosy Arlovskiego uważam, że Marcin posiada wszystko czego trzeba, aby posłać Białorusina na deski przed końcowym gongiem i zaliczyć tym samym trzecie zwycięstwo przez KO z rzędu i może kolejny bonus. TYP: Tybura przez KO w 2. rundzie.

Anna Olszewska: W sobotę 17 czerwca Marcin Tybura stanie przed jednym z największych wyzwań w swojej dotychczasowej karierze. Walka Tybury z Arlovskim to również nie lada gratka dla fanów mieszanych sztuk walki. Białorusina można spokojnie nazwać żywą legendą MMA, Pitbull debiutował w 1999 roku, mimo że nie jest teraz w swojej życiowej formie to wciąż jest niebezpieczny. Arlovski przegrał 4 z ostatnich 8 walk, które stoczył w Octagonie, jednak wcale nie zamierza odchodzić na emeryturę. Przed walką z Polakiem zdecydował się zmienić klub, pewne jest że zrobi wszystko co w jego mocy, aby utrzymać się w UFC. Najgroźniejszą bronią Arlovskiego są jego pięści i przekonało się o tym wielu zawodników, z drugiej zaś strony stójka Białorusina jest bronią obusieczną, Pitbull ma szklaną szczękę i jeden dobry cios może go posłać na dechy. Z drugiej strony klatki stanie w sobotę Marcin Tybura, zawodnik z S4 Fight Club w świadomości wielu kibiców MMA zaistniał kiedy występował w klatce M-1 Global, wówczas zachwycał świetnym parterem i z łatwością poddawał swoich rywali. Od czasu debiutu w UFC Tybur pokazuje nam coraz lepsze szlify stójkowe, nieprzekonanych odsyłam do walki z Viktorem Pestą. Jeśli Tybura pośle jeden ze swoich high kicków lub front kicków na głowę Arlovskiego, Białorusin może być w poważnych tarapatach. Moim zdaniem to właśnie w stójce będzie toczył się ten pojedynek. Nie sądzę, aby Arlovski chciał przewracać Tyburę, z drugiej strony zapasy Białorusina stoją na przyzwoitym poziomie stąd przewrócenie go wcale nie będzie proste. Dodatkowo Tybura będzie moim zdaniem lepiej prezentował się kondycyjnie więc jeśli pojedynek będzie toczył się na pełnym dystansie to Polak będzie miał większe szanse na zwycięstwo. Moim zdaniem Tybura jest w stanie pokonać Arlovskiego w stójce, oczywiście będzie musiał uważać na ciosy rywala, ale jest w stanie go znokautować i zgarnąć od UFC kolejny bonus za występ wieczoru. TYP: Marcin Tybura przez KO w rundzie 2.

Andrei Arlovski:


Marcin Tybura: Michał C, Krystian, Mateusz J, Daniel, Jakub, Mateusz S, Szymon, Monika, Michał M, Mateusz P


Dong Hyun Kim vs. Colby Covington

Jakub Tomczak: Covington narzuca zwykle wysokie tempo, wykorzustując swoje zapasy dobrze wykorzystując klatkę i kontrolując rywali od góry. Jednak w ostatniej walce z Barbereną nie mógł nic zrobić, gdy Barberena znajdowała się na jego plecach. Do tej pory również nie mierzył się z nikim wysoko notowanym w rankingach. Z drugiej strony mamy Dong Hyuna Kima. Wygrał ostatnio dość nudną walkę z Saffiedine. Podobnie do Covingtona prezentuje on wysoką klasę zapasów. Kim do tej pory przegrał tylko trzy razy w karierze, wszyscy zawodnicy którzy go pokonali to najwyższa czołówka wagi półśredniej – Woodley, Condit czy Maia. Według mnie Kim zdoła pokonać Covingtona na pełnym dystansie czasu. TYP: Dong Hyun Kim przez decyzję sędziów.

Mateusz Jawor: Podczas sobotniej gali UFC w Singapurze dojdzie do ważnego starcia w kategorii półśredniej, a zwycięzca walki mocno zaznaczy swoją pozycję w topie tej dywizji. Colby Covington to Amerykanin trenujący w American Top Team, który walczy w UFC od roku 2014. W tym czasie pokonywał zawodników głownie z poza pierwszej 15-tki rankingu zarówno przed czasem jak i na pełnym dystansie trzech rund, przegrywając jedynie z Warlley Alvesem przez duszenie. Colby ma bardzo mocne zapasy, o czym świadczą jego liczne sukcesy w zawodach akademickich, jednak w poprzednich starciach pokazywał również, że potrafi mocniej uderzyć czym z pewnością zaskakiwał niejednego rywala. Mocna baza zapaśnicza powinna pozwolić mu na decydowanie o płaszczyźnie, w której będzie toczyć się pojedynek, jednak jego rywalem będzie bardzo doświadczony koreański wojownik Dong Hyun Kim. Stun Gun walczy dla federacji UFC od roku 2008 i w tym czasie toczył boje z takimi zawodnikami jak Brown, Diaz, Maia, Condit czy Woodley. W trakcie swojej kariery wielokrotnie pokazał, że jest niesamowicie niebezpiecznym zawodnikiem, a jego obrotowy łokieć w walce z Johnem Hathaway’em pamięta chyba każdy fan MMA. Dla Colby’ego będzie to zdecydowanie najtrudniejsza walka w karierze, natomiast dla Kima jest to kolejne starcie, w którym musi udowodnić swoją klasę sportową. Podsumowując mocne i słabe strony obu zawodników uważam, że to Koreańczyk wyjdzie zwycięsko z tego starcia pomimo ostatniego nie najlepszego występu przeciwko Tarecowi Saffiedine, ponieważ dysponuje on szerszym wachlarzem umiejętności oraz doświadczeniem w walkach z topowymi zawodnikami niż młodszy Covington. TYP: Dong Hyun Kim przez TKO w rundzie 2.

Dong Hyun Kim: Michał C, Krystian, Mateusz J, Daniel, Jakub, Mateusz S, Monika, Mateusz P

Colby Covington: Szymon, Michał M


Rafael dos Anjos vs. Tarec Saffiedine

Mateusz Paczkowski: Osobiście czekam na ten pojedynek najbardziej – poza walką Marcina Tybury – z całej karty walk gali w Singapurze. Jestem ciekaw jak w nowej dywizji będzie prezentował się były mistrz wagi lekkiej. Spodziewam się, że Rafael dos Anjos w końcu złapie świeżość i pokaże to, z czego był znany w czasach swoich najlepszych występów – siłę, szybkość, mocne ciosy i kontrolę rywala. Na przeciwko niego staje nie byle kto, bo były mistrz organizacji Strikeforce, któremu także mocno będzie zależało na zwycięstwie (dwie ostatnie walki to porażki Belga). Spodziewam się, że o ile dos Anjos nie padnie kondycyjnie pod koniec drugiej rundy, to zdominuje rywala na przestrzeni 15 minut po efektownym pojedynku. TYP: Rafael dos Anjos przez decyzję sędziów.

Krystian Młynarczuk: Kartę główną gali w Singapurze otworzy ciekawe – przynajmniej na papierze – starcie w wadze półśredniej. Były mistrz UFC wagi lekkiej Rafael dos Anjos podejmie byłego mistrza Strikeforce kategorii półśredniej Tareca Saffiedine. Obaj swoje ostatnie dwie walki przegrali i z pewnością będą maksymalnie zmotywowani, by przerwać złą passę. Przewagą Belga będą warunki fizyczne. Jeśli uda mu się utrzymać Brazylijczyka na dystans i zasypywać go m.in. kopnięciami, które lubi wyprowadzać to jest w stanie sprawić bądź co bądź niespodziankę. Dos Anjos z kolei będzie skracał dystans i prawdopodobnie szukał obaleń, by z góry kontrolować rywala. RDA zmienia kategorię, będzie teraz mniej wycieńczony zbijaniem wagi, co powinno korzystnie wpłynąć na jego samopoczucie jak i kondycję. Faworyzuję w tej walce byłego mistrza wagi lekkiej, który będzie miał więcej argumentów po swojej stronie. Zupełnie nie lekceważyłbym jednak Tareca. Mimo wszystko spodziewam się, że dos Anjos wypunktuje rywala i wygra przez decyzję. TYP: Rafael dos Anjos przez jednogłośną decyzję.


Rafael dos Anjos: Michał C, Krystian, Mateusz J, Daniel, Jakub, Mateusz S, Szymon, Monika, Michał M, Mateusz P


Tarec Saffiedine:


Podawajcie w komentarzach swoje typy!

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis