MMA PLNajnowszeTyper BetclicTypowanieTypowanie redakcyjne #202: UFC on ESPN+ 28: Lee vs. Oliveira

Typowanie redakcyjne #202: UFC on ESPN+ 28: Lee vs. Oliveira

Zapraszamy na dwieście pierwszą edycję naszego typowania redakcyjnego. W tej odsłonie przeanalizowaliśmy wybrane walki karty UFC on ESPN+ 28, która odbędzie się w Brasilii. W walce wieczoru Kevin Lee zmierzy się z Charlesem Oliveirą.

Foto: fot.: UFC

Dodatkowo prezentujemy kursy bukmacherskie wystawione przez naszego partnera, legalną firmę bukmacherską – STS. Bukmacher jest wiarygodnym podmiotem, który spełnia wszystkie wymogi polskiego prawa. I pamiętajcie – udział w zakładach dozwolony jest po ukończeniu 18 roku życia.


Kevin Lee vs. Charles Oliveira

Bartosz Cieśla: W walce wieczoru naprawdę przyjemnie zestawionej karty walk gali UFC w Brasilii zmierzą się Kevin Lee i Charles Oliveira. Choć jak na main event zawodnicy ci nie są aż w tak ścisłej czołówce dywizji to starcie to zapowiada się nad wyraz interesująco. Kevin Lee w ostatnim czasie miotał się nieco między wagą lekką a półśrednią. Jego bilans w ostatnich walkach nie prezentuje się imponująco – wygrał tyko 2 z ostatnich 5 pojedynków. To jednak wciąż zawodnik dość młody (27 lat) i uznawany za spory talent, który w przyszłości może znaczyć znacznie więcej niż obecnie. Zwłaszcza, że w swojej ostatniej walce „The Motown Phenom” spektakularnie znokautował innego interesującego prospekta Gregora Gillespie.

Znakomicie radzi sobie ostatnio zaś Charles Oliveira. 30-latek wygrał sześć kolejnych walk, choć należy pamiętać, że klasa rywali, z którymi się mierzył była nieporównywalnie niższa niż w przypadku Lee. Mimo wszystko Brazylijczyk radzi sobie znakomicie. „Do Bronx” wyśrubował rekord obron w UFC, a ponadto pokazuje, że jego ręce też stanowią poważną broń. Faworytem bukmacherów jest Kevin Lee. Kluczowym elementem dla Amerykanina mogą być jego umiejętności zapaśnicze. Może też przeważać pod względem siły i rozmiarów co z pewnością okaże się pomocne w kontrolowaniu pojedynku. Oliveira jest z kolei zawodnikiem bardzo wszechstronnym. Do mistrzowskiego parteru dokłada również ciekawy arsenał w stójce.

Szczerze scenariusz, w którym to Kevin Lee wygrywa po zapaśniczej dominacji wcale mnie nie zdziwi. Mój typ będzie więc może nieco życzeniowy, ale postawię na bardzo efektownego Charlesa Oliveirę, którego oglądanie w klatce jest zawsze wielką przyjemnością. Mam nadzieję, że zaskoczy czymś w stójce rywala, a w parterze dokończy dzieła. Może ciosami, ale ostatecznie postawię na poddanie. TYP: Charles Oliveira przez poddanie w 2. rundzie.

Szymon Frankowicz: Aktualnie w cieniu wszystkich informacji ze świata walką numer 1 jest powstrzymanie wirusa, który sparaliżował cały świat. Zostały zawieszone wielkie imprezy muzyczne, sportowe m.in. rozgrywki hiszpańskiej La Ligii i nie wykluczone, że podobny los przydarzy się również UFC. Na ten moment najbliższa gala UFC w Brasilii się odbędzie, ale bez udziału publiczności, zatem ostatnią walką jaką zobaczymy przed możliwą przerwą będzie Main Event UFC on ESPN+ 28, czyli starcie Kevina Lee z Charlesem Oliveirą.

Tego pierwszego przez długi czas uznawałem za czarnego konia dywizji lekkiej. Do czołówki wdarł się dzięki takim nazwiskom na rozkładzie jak Prazeres, Trinaldo czy Chiesa. Z czasem jednak jego umiejętności zostały zweryfikowane przez czołowych fighterów (Ferguson czy Dos Anjos), czym został chwilowo zepchnięty od myślenia o pasie. Aktualnie jest po efektownym zwycięstwie nad Gregorem Gillespie, czym przełamał passę 2 porażek. Inaczej sytuacja ma się z jego rywalem, który smaku porażki doznał ostatni raz na gali UFC 218. Od tego czasu Oliveira jest niepokonany w 6 walkach, a do tego każdą z nich kończył przed czasem notując 4 poddania i 2 nokauty. Faworytem powinien być zatem w moim odczuciu Brazylijczyk, ale bukmacherzy minimalnie faworyzują Amerykanina.

Kevin Lee jest bardzo przekrojowym zawodnikiem, który trenuje każdy aspekt walki z autorytetami w poszczególnych dziedzinach. Równie dobrze czuje się w stójce, jak i w parterze, gdzie niejednokrotnie dominował zapaśniczo swoich przeciwników. Tym razem będzie musiał uważać z akcjami w parterze, mierzy się bowiem z rekordzistą poddań w UFC, gdyż Charles zanotował ich aż 13, do czego można doliczyć 5 poddań przed dołączeniem do UFC. Oprócz tego Brazylijczyk znacznie poprawił swoją stójkę i jest dużo bardziej przekrojowym zawodnikiem. Jeśli Lee będzie chciał tę walkę przechylić na swoją korzyść, to powinien szukać swoich szans w stójce, gdyż przy potencjalnej próbie sprowadzenia może m.in dać złapać się w gilotynę. Powinien zatem dobrze dystansować rywala, w czym pomoże mu lepszy zasięg. Szansą dla Brazylijczyka będzie oczywiście parter, więc powinien często szukać klinczu pod siatką, ale nie zdziwi mnie, jeśli będzie chciał wymieniać ciosy z Kevinem w stójce.

Ciężko mi wskazać sposób w jaki ta walka się skończy, ponieważ spodziewam się tu wszystkiego, ponieważ obaj są bardzo wszechstronni. Postawię jednak na zawodnika, który jest w gazie, czyli Oliveirę. Uważam, że wykorzysta on swój fenomenalny parter i dopisze kolejne zwycięstwo przez poddanie. TYP: Charles Oliveira przez poddanie w 3 rundzie.

Kevin Lee: Krystian, Jan

Charles Oliveira: Szymon, Bartosz, Mateusz P, Maciej


Demian Maia vs. Gilbert Burns

Jan Niwiński: Proszę zaparzyć sobie kawy. Przed nami bardzo intrygujące starcie dwóch bardzo dobrych zawodników Brazylijskiego Jiu-Jitsu. W jednym ze swoich ostatnich pojedynków w karierze Demian Maia stoczy z innym zawodnikiem z kraju kawy, Gilberten Burnsem. Panowie łącznie są na fali 7 zwycięstw z rzędu, a ze wszystkich ich pojedynków aż 24 konczyli poddaniami. Pochodzący z Sao Paulo Maia wygrał trzy ostatnie walki.

Po niefortunnej serii porażek w latach 2017-2018, w 2019 roku były pretendent do tytułu mistrzowskiego pokonał Lymana Gooda, Anthonego Rocco Martina i Bena Askrena. We wszystkich tych pojedynkach Brazylijczyk pokazywał ciągle niesamowity poziom Brazylisjkiego Jiu-Jitsu. Dla niektórych kibiców to, co robi Maia może oczywiście być mało widowiskowe, ale Brazylijczyk jest w tym bezbłędny. Sposób w jaki kontroluje rywala, zachodzi za plecy, znajduje miejsca na duszenia – to są lata spędzone na matach. Oczywistym minusem Mai są zapasy i stójka. Do tej pory mam w głowie obraz desperackich prób sprowadzeń z Tyronem Woodleyem czy też, amatorskie wręcz, błędy bokserskie.

A tych błędów mniej popełnia Gilbert Burns. Ten przy swoim rywalu wygląda jak zawodowy kickboxer. Kiwki, luz, szybkie ciosy, zmiany płaszczyzn. Na tle każdego innego rywala wygląda przeciętnie ale między nim a Demianem Maią jest spora różnica. Zapaśniczo prezentuje się trochę lepiej niż 40-latek. Ale tylko trochę. Ostatnim który sprawił mu sporo problemów w tej materii, był Michel Prazeres prawie 4 lata temu. W parterze Burns należy bez wątpienia do topu kategorii półśredniej. Czy jest lepszy od Demiana Mai? Ciężko stwierdzić. I raczej odpowiedzi na to pytanie nie poznamy. Gdzie spotyka się dwóch chwytaczy, tam dochodzi do wymiany na pięści. A tutaj faworyzuje młodszego Burnsa. Wypunktuje on starego lisa, możliwe że nawet 3-0 w rundach, odnosząc najważniejsze zwycięstwo w karierze. TYP: Burns, Decyzja.

Demian Maia: Mateusz P

Gilbert Burns: Bartosz, Maciej, Jan, Szymon, Krystian


Johnny Walker vs. Nikita Krylov

Krystian Młynarczuk: Medialny Johnny Walker wraca do rywalizacji, po tym jak jego “hype train” brutalnie wykoleił się na przystanku o nazwie Corey Anderson. Amerykanin już w pierwszej rundzie zastopował przebąkującego wówczas o pasie mistrzowskim Brazylijczyka. Teraz ten nieszablonowy zawodnik zmierzy się z dobrze znanym polskim fanom Nikitą Krylovem.

Reprezentant Ukrainy po powrocie do UFC legitymuje się rekordem 1-2. Najpierw pewnie odklepał go Jan Błachowicz, następnie to Krylov popisał się poddaniem, pokonując Ovince’a St. Preux, by w ostatniej walce, we wrześniu 2019 roku przegrać niejednogłośną decyzją z Gloverem Teixeirą. Tak jak Glovera, tak również Walkera śmiało można określić mianem punchera, który dąży do tego by urwać głowę przeciwnikowi.

Prawdę mówiąc jest to naprawdę ciekawe starcie. Obaj wracają po porażce, zatem jest o co walczyć. Na korzyść Ukraińca działać będzie fakt, że gala odbędzie się bez udziału publiczności, zatem tym razem kibice nie poniosą Walkera solidną wrzawą. A na poważnie, uważam, że Krylov, który choć potrafi zaskoczyć ciekawą kombinacją w stójce, dążyć będzie jednak do parteru, gdzie powinien mieć sporą przewagę. Zwłaszcza w początkowej fazie pojedynku, gdzie agresywnie usposobiony Brazylijczyk będzie wkładał w każde uderzenie maksimum energii. Jeśli Krylov przetrwa ten napór, będzie w stanie sprawić niespodziankę. Ja jednak uważam, że mimo wszystko mający nieco lepsze warunki fizyczne Walker znajdzie drogę do posłania reprezentanta Ukrainy na deski. TYP: Johnny Walker przez TKO, runda 2.

Nikita Krylov: Maciej, Mateusz P, Bartosz

Johnny Walker: Szymon, Jan, Krystian


Renato Moicano vs. Damir Hadzovic

Renato Moicano: Szymon, Krystian, Mateusz P, Bartosz, Jan

Damir Hadzovic: Maciej


Francisco Trinaldo vs. John Makdessi

Francisco Trinaldo: Krystian, Jan, Szymon, Bartosz, Mateusz P

John Makdessi: Maciej


Podawajcie w komentarzach swoje typy!

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis