Zarabiaj na konopiach
 
 
MMA PLBez kategoriiRematch: Cobrinhha vs. Rafael Mendes?

Rematch: Cobrinhha vs. Rafael Mendes?

OCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.0 Transitional//EN" "http://www.w3.org/TR/REC-html40/loose.dtd">

Z inicjatywą walki obu zawodników wyszła grupa amerykańskich sponsorów. Chcą oni zorganizować ten pojedynek w gi, bez limitu czasu, punktów czy przewag. Ten który podda przeciwnika – wygra. I do domu odejdzie nie tylko w glorii i chwale, ale dodatkowo z czekiem na 10 tys. dolarów.
Inwestorzy ciągle negocjują z Rafaelem Mendesem, który jest aktualnym mistrzem świata i z Rubensem Charlesem, który jest czterokrotnym mistrzem świata (2006/07/08/09), a w tym roku przegrał z Rafaelem w finale na punkty. Nie było to ich pierwsze spotkanie, Cobrinha pokonał już Rafaela przez decyzję sędziów na Mundialu BJJ w 2009 i na Pan Ams w 2009, gdzie Rafael został zdyskwalifikowany za niedozwolona pozycję. Natomiast Mendes okazał się lepszy podczas finału Abu Dhabi Pro gdzie na oczach szejków wygrał z Cobrinha na punkty, a także na ADCC 2009 gdzie również o jego zwycięstwie zadecydowały punkty.
Jednak fani, a także wielu zawodników i trenerów twierdzi iż zwycięstwa Rafaela nie były takie spektakularne, ponieważ wkręcał się do tzw. gardy 50/50 i zatrzymywał Cobrinhę licząc na wygrana na punkty bądź przewagi. Można z tym polemizować, ponieważ na w finale ADCC w walce używał wielu rodzajów gard, a decydujące punkty zdobył podczas ataku za plecy. Jednakże rywalizacja obu zawodników elektryzuje fanów, dlatego mała grupa dobrze sytuowanych sponsorów i pasjonatów BJJ postanowiła rozwiązać ten i w przyszłości może kilka podobnych problemów właśnie poprzez organizację takich pojedynków.
Jednocześnie inicjatorzy pragną zaznaczyć, że idea tego pojedynku nie wyszła od żadnego z zawodników ani ich akademii czy trenerów, a jest jedynie inicjatywą mającą na celu uwolnienie BJJ od sytuacji w których zawodnicy są przygotowani maksymalnie pod przepisy i nie otwierają się podczas walki w celu poddania oponenta, a jedynie liczą na wygraną na punkty. To nie dziwi, szczególnie po ostatnim mundialu, na którym większość finałów rozstrzygała się dzięki punktom przewagi a zawodnicy niemiłosiernie się blokowali i walczyli bardzo zachowawczo.
Pożyjemy – zobaczymy, miejmy nadzieje że dojdzie do tego pojedynku a w przyszłości może jeszcze od kilku. Możemy też liczyć iż poruszy to zatwardziałe serca sponsorów, którzy zaczną refundować nagrody pieniężne najlepszym na świecie zawodnikom BJJ, a sport ten w końcu zacznie być dla mistrzów świata bardziej opłacalny.
CTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.0 Transitional//EN" "http://www.w3.org/TR/REC-html40/loose.dtd">
Z inicjatywą walki obu zawodników wyszła grupa amerykańskich sponsorów. Chcą oni zorganizować ten pojedynek w gi, bez limitu czasu, punktów czy przewag. Ten który podda przeciwnika – wygra. I do domu odejdzie nie tylko w glorii i chwale, ale dodatkowo z czekiem na 10 tys. dolarów.
Inwestorzy ciągle negocjują z Rafaelem Mendesem, który jest aktualnym mistrzem świata i z Rubensem Charlesem, który jest czterokrotnym mistrzem świata (2006/07/08/09), a w tym roku przegrał z Rafaelem w finale na punkty. Nie było to ich pierwsze spotkanie, Cobrinha pokonał już Rafaela przez decyzję sędziów na Mundialu BJJ w 2009 i na Pan Ams w 2009, gdzie Rafael został zdyskwalifikowany za niedozwolona pozycję. Natomiast Mendes okazał się lepszy podczas finału Abu Dhabi Pro gdzie na oczach szejków wygrał z Cobrinha na punkty, a także na ADCC 2009 gdzie również o jego zwycięstwie zadecydowały punkty.
Jednak fani, a także wielu zawodników i trenerów twierdzi iż zwycięstwa Rafaela nie były takie spektakularne, ponieważ wkręcał się do tzw. gardy 50/50 i zatrzymywał Cobrinhę licząc na wygrana na punkty bądź przewagi. Można z tym polemizować, ponieważ na w finale ADCC w walce używał wielu rodzajów gard, a decydujące punkty zdobył podczas ataku za plecy. Jednakże rywalizacja obu zawodników elektryzuje fanów, dlatego mała grupa dobrze sytuowanych sponsorów i pasjonatów BJJ postanowiła rozwiązać ten i w przyszłości może kilka podobnych problemów właśnie poprzez organizację takich pojedynków.
Jednocześnie inicjatorzy pragną zaznaczyć, że idea tego pojedynku nie wyszła od żadnego z zawodników ani ich akademii czy trenerów, a jest jedynie inicjatywą mającą na celu uwolnienie BJJ od sytuacji w których zawodnicy są przygotowani maksymalnie pod przepisy i nie otwierają się podczas walki w celu poddania oponenta, a jedynie liczą na wygraną na punkty. To nie dziwi, szczególnie po ostatnim mundialu, na którym większość finałów rozstrzygała się dzięki punktom przewagi a zawodnicy niemiłosiernie się blokowali i walczyli bardzo zachowawczo.
Pożyjemy – zobaczymy, miejmy nadzieje że dojdzie do tego pojedynku a w przyszłości może jeszcze od kilku. Możemy też liczyć iż poruszy to zatwardziałe serca sponsorów, którzy zaczną refundować nagrody pieniężne najlepszym na świecie zawodnikom BJJ, a sport ten w końcu zacznie być dla mistrzów świata bardziej opłacalny.
Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis