Raquel Pennington o skutkach zachorowania na COVID-19: Myślałam, że już po mnie, że to koniec

Zawodniczka wagi koguciej UFC Raquel Pennington w miniony weekend na UFC on ESPN+ 50 powróciła do oktagonu po ponad rocznej przerwie. Przerwa ta spowodowana była rekonwalescencją po przebytym COVID-19.
Pennington wróciła do oktagonu w wielkim stylu. Pokonała tam decyzją sędziów Pennie Kianzdad i zaczęła serię wygranych.
Powrót do oktagonu jednak nie był taki oczywisty. Pennington w rozmowie z dziennikarzami opowiedziała o szczegółach zachorowania na COVID-19.
Raquel Pennington o skutkach zachorowania na COVID-19: Myślałam, że już po mnie, że to koniec
„To był długi rok przerwy, więc powrót do oktagonu był swego rodzaju terapią. Chciałam otrząsnąć się z tej choroby. W kwietniu zachorowałam na COVID. Jestem trenerem gimnastyki w szkole średniej i myślę, że tam to złapałam. Przeszłam ciężki przypadek. Po prostu zwaliło mnie z nóg. To było dość przerażające, szczerze mówiąc. Dwa razy wylądowałem w szpitalu. Byłem pod tlenem. Byłem na sterydach ze względu na moje serce i płuca. Migrena była jedyna w swoim rodzaju – to był ból, który przechodził wzdłuż mojego kręgosłupa, a lekarze nie mieli dla mnie żadnych odpowiedzi. Nie potrafili temu zaradzić
Pamiętam, jak pewnej nocy leżałam w łóżku i myślałam, że już po mnie, że to koniec. Bo naprawdę czułam, że moje ciało po prostu się wyłącza. Walka jest częścią mnie, ale w tej walce nie miałam siły. Na koniec dnia, to był jeden z tych momentów, które sprawiły, że doceniasz rzeczywistość. Nauczyło mnie to wdzięczności na wiele różnych rzeczy.”
Zobacz także:
Na debiut zawodowy w boksie Hafþóra Júlíusa Björnssona jeszcze poczekamy. Ogromny ”Góra” wystąpił w walce wieczoru sobotniej gali Core Sports Fight Night 3 w Dubaju. Jego starcie z Devonem Larrattem jest kolejnym amatorskim starciem. Islandczyk ma za sobą już trzy pokazowe walki – wszystkie odnotowane w tym roku.
Devin Clark (12-6) nie będzie dobrze wspominał walki w Las Vegas. Amerykanin w sobotę w tak zwanym co-main evencie UFC Vegas 37 zmierzył się z Ionem Cutelabą (16-6-1). Sama przegrana nie będzie największym problemem, a potworna kontuzja, o której mówił trenerom w przerwie.
To jest przykra wiadomość! Główny trener Piotra Szeligi jest w ciężkim stanie. ”Szeli” w mediach społecznościowych wyszedł do wszystkich z ważnym apelem. Rafał Antończak jest aktualnie w śpiączce i walczy o życie!