MMA PLNajnowszeBez kategoriiRandy Couture [4 Marzec 2005]

Randy Couture [4 Marzec 2005]

randy.jpg
Benny Henderson Jr.:
Jak idą Twoje przygotowania do walki rewanżowej z
Liddellem w kwietniu na UFC 52. Oraz co ogólnie sądzisz o tej walce?
 
 Randy Couture: Moje przygotowania idą bardzo dobrze. Wszystko jest
naprawdę ok. Nauczyłem się kilku nowych technik i już się nie mogę doczekać
jak wypróbuje je na Chucku. To będzie bardzo excytująca walka. On na pewno
zacznie ostro, będzie wyprowadzał ciosy i szukał sposobu do znokautowania
mnie. Mi to odpowiada. To, że będzie bardziej agresywny spowoduje, że będzie
bardziej podatny na obalenia. Mam zamiar obalać go tyle razy ile będę w
stanie, oraz sprawić że poczuje się sfrustrowany.
 I tutaj będę go punktował.
 
 BH: Jak to jest pracować z Chuckiem przy Ultimate Fighter wiedząc, że
już raz walczyliście a do tego mając świadomość, że w kolejnej walce każdy
będzie chciał pobić drugiego?
 
 RC: To naprawdę nie ma znaczenia. Chuck i ja kochamy walczyć a on
jest wspaniałym przeciwnikiem. To dla mnie honor być tam i walczyć na
przeciw niego. On jest jednym z lepszych w tym biznesie, więc sam to
rozumiesz. Jesteśmy oboje mało kłótliwi, nie wypowiadamy się pogardliwie na
swój temat i po prostu lubimy walczyć. Kto w sumie może być lepszym
przeciwnikiem do walki niż Chuck?
 
 BH: A tak mówiąc uczciwie ….Jest jakieś napięcie między Wami gdy
się oboje spotykacie?
 
 RC: Nie, naprawdę nie. Ja nic takiego nie odczułem. Oczywiście nie
mogę się wypowiadać za Chucka ale naprawdę nie ma z tym żadnej sprawy. Nigdy
nie miałem tego rodzaju problemów z ludźmi, z którymi walczyłem. W sumie nie
powinno mieć w ogóle coś takiego miejsca. To jest po prostu współzawodnictwo
i niech lepszy wygra walkę.
 
 BH: Czy uważasz, że show Ultimate Fighter przyprowadzi nowych fanów
do świata MMA? Oraz jak to jest być częścią tego programu?
 
 RC: Nie ma wątpliwości, że dzięki temu MMA zyskało dużo rozgłosu. Ja
jestem zadowolony po pierwsze z doświadczeń podczas filmowania i pracowania
z tymi ludźmi. Jestem zadowolony z tego, że byłem wśród tych trenerów i
asystentów, ucząc się nowych rzeczy. Podobają mi się kolejne odcinki i
sposób w jaki je edytują i tworzą. Oczywiście nie zgadzam się ze wszystkim,
co tam pokazują ale większa część w miarę realnie odzwierciedla to, co miało
miejsce podczas treningów i dwóch miesięcy w Vegas.
 
 BH: Miałeś w swojej karierze kilka naprawdę monumentalnych bitew.
Wymień trzy najbardziej zapamiętane momenty.
 
 RC: Bardzo łatwo wytypować. Pierwszy to najwcześniejsza walka z
Vitorem Belfortem w październiku 1997 w Bay St. Louis Mississippi. Kolejne
dwa to walki z Liddellem i Ortizem. Uważam, że właśnie podczas tych walk
byłem uważany za kogoś na straconej pozycji i nikt nie dawał mi szansy
wygranej. Za każdym razem gdy wychodzisz na przeciw tym typowaniom i
udowadniasz wszystkim, że się mylili to jest coś specjalnego.
 
 BH: Co jest najtrudniejszego w byciu zawodnikiem MMA?
 
 RC: Jest wiele trudnych rzeczy ale chyba najcięższa to to, że musisz
się poświęcać i odbija się to trochę na rodzinie. Podróże, treningi i styl
życia zawodnika koliduje z życiem rodzinnym i jest ciężki dla rodziny. Taki
życie ma też swoje korzyści ale jednak nie jest to zwykłe normalne
egzystowanie. To nie jest zwykła praca w godzinach od 9 do piątej z wolnymi
weekendami. Więc to chyba jest ten najcięższy aspekt bycia zawodnikiem MMA.
 
 BH: Byłem na "zapleczu" przed galą UFC 51. Byłeś tam ze swoją
dziewczyną i odpowiadałeś na pytania do radia. Oczywiście zapytali cię o
Twój wiek. Twoja dziewczyna powiedziała mi, że zawsze pytają Cię o wiek. Czy
nie męczy Cię ciągłe podejmowanie tematu Twojego wieku?
 
 RC: [Śmieje się] To żaden problem dla mnie. Myślę po prostu, że
pokonywanie zawodników, którzy są w wieku dwudziestu paru lat itp. samemu
mają na karku prawie 42 lata jest czymś zadziwiającym. To mnie więc nawet
nie zaskakuje, że ten temat jest przewijany non stop w wywiadach. Nie mam na
to wyjaśnienia innego niż to, że trenuję naprawdę ciężko i sumiennie dbam o
siebie. Do tego mogę powiedzieć, że zostałem obdarowany i pobłogosławiony
kilkoma darami w mojej genetyce, które pozwalają mi współzawodniczyć w tym
wieku. W dodatku mój organizm znosi to całkiem dobrze. Naprawdę nie
przeszkadza mi, że ludzie się głównie na tym skupiają i pytają mnie o to. To
taka mała tajemnica, która podąża wraz z moją karierą.
 
 BH: Ok jedno pytanie….Jak to jest z Twoim wiekiem [Śmieje się].
Sorry nie mogłem się opanować.
 
 RC: [Śmieje się] Ok pewnie.
 
 BH: Jak wygląda Twój dzienny plan treningowy?
 
 RC: To zależy w jaką porę roku walczę. Przeważnie dwa-trzy razy w
roku gdy walczę i przygotowuje się lubię mieć na to czas w granicach 10
tygodni. W tym czasie trenuję 6 razy w tygodniu. Przeważnie dwa razy
dziennie, z tym że poranny trening jest bardziej skupiony na kondycji. Jest
w nim trochę techniki ale jednak w głównej mierze praca nad kardio. Po
południu trening skupia się na sparringach i trenowaniu konkretnych
sytuacji. Czasami bardziej skupiam się wtedy na boksie i kickboxingu a
czasem na samym graplingu. Jednak przeważnie ten drugi trening jest
całkowicie przekrojowy.
 
 BH: Jakbyś opisał swoją dotychczasową karierę?
 
 RC: Do tej pory miałem kilka świetnych walk i odnosiłem sukcesy.
Brałem udział w wielu mistrzowskich walkach ale jednak najbardziej godne
uwagi jest nastawienie i uczciwość/prawość jaką próbowałem wnieść do tego
sportu. I jeśli to jest tym za co jestem zapamiętany to będę szczęśliwy.
 
 BH: Jak długo jeszcze czujesz, że będziesz walczył jako zawodnik MMA?
 
 RC: Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Lubię to co robię a mój
organizm całkiem nieźle to znosi. Jestem w stanie przygotowywać się i
trenować w taki sposób jaki wiem, że jest konieczny do walki. Jak długo taki
stan potrwa to nie widzę powodu abym kończył z walką. Kocham walczyć. Jestem
pobłogosławiony, że jestem w stanie robić to co kocham. Będę w tym trwał jak
długo będę w stanie.
 
 BH: Jakaś rada, którą chciałbyś przekazać dla młodego zawodnika?
 
 RC: Najważniejsza sprawa dla młodego fightera to znalezienie
odpowiedniej atmosfery do treningu. Odpowiedniej sali i otoczenia. Znaleźć
ludzi, którzy się tobą zajmą. Upewnić się, że są oni w stanie nauczyć cię
każdego kawałka tej układanki. A to wszystko może być trudne. Jesteś tak
dobry jak dobrzy są twoi partnerzy treningowi. więc znajdź grupę ludzi,
którzy pasują do siebie i pamiętaj aby zostawić swoje ego przed wejściem na
sale.
 
 BH: Jakieś przewidywania odnośnie UFC 52?
 
 RC: Nie jestem specjalistą od przewidywań. Ja wiem, że będę
przygotowany. Wyjdę i stanę na wprost Chucka. Wiem, że mam umiejętności aby
wygrać ta walkę ale trzeba pamiętać, że to jest nadal walka. Chuck to mocny
przeciwnik i wiem, że też będzie przygotowany.
 
 
 
 
 
 

 
 
Kain
 Wywiad z
 
strony www.maxfighting.com

Gamrot - Dos Anjos
Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis