Pride 12

pride12.jpg

Gamrot - Dos Anjos
Pride 12: Cold Fury
Data: Grudzień 9, 2000
Location: Saitama Super Arena, Japan

Guy Mezger pokonał Alexander Otsuka via TKO (Strikes) – R1 (1:52)
Carlos Newton pokonał Johil de Oliveira via Decyzja
Ricco Rodriguez pokonał John Marsh via Decyzja
Ricardo Almeida pokonał Akira Shoji via Decyzja
Heath Herring pokonał Enson Inoue via TKO (Strikes) – R1 (4:52)
Vanderlei Silva pokonał Dan Henderson via Decyzja
Kazuyuki Fujita pokonał Gilbert Yvel via Decyzja
Igor Vovchanchyn pokonał Mark Kerr via Decyzja
Kazushi Sakuraba pokonał Ryan Gracie via Decyzja


Wielbiciele efektownych nokautów może nie są zachwyceni Pride 12: Cold Fury, ale gala była dobra. Obsada i co ważniejsze dobór walczących były na wysokim poziomie.

Guy Mezger vs Alexander Otsuka

Alexander zaczepia low – kickami, Mezger przestrzela wysokimi kopnięciami. Japończyk nieudanie atakuje nogi rywala i klinczują. Po rozdzieleniu się Guy trafia prawym prostym i hi – kickiem w pochyloną głowę przeciwnika. Otsuka pokazuje ze nic mu nie jest i w tym momencie dostaje bardzo mocny prawy sierp i pada na dechy. Amerykanin dobija go jeszcze serią a sędzia przerywa walkę.

Ricardo Almeida vs Akira Shoji

Shoji szarżuje latającym kolanem i wpada w klincz. Rozdzielają się; Almeida dwa razy trafia niskimi kopnięciami, wchodzi w nogi i obala Akirę. Ricardo raz jest w gardzie, poza tym w pół gardzie, nawet przez chwilę ma pozycję boczną. Akira dobrze „klei” się do rywala, uniemożliwiając mu działanie. Japończyk zdołał wydostać się z parteru i z impetem naciera. Almeida unikając ciosów, nadziewa się na kolano i klinczuje. Ale tylko na moment, bo odskakują od siebie. Dwa niskie kopnięcia i atak na nogi Akiry, który broni się przed obaleniem wyrzucając nogi do tyłu. Dłuższą chwilę trzyma Almeidę pod sobą, aż do momentu, kiedy udaje mu się wymknąć rywalowi do stójki. Tam miała miejsce ładna wymiana, a ze strony Amerykanina posypały się low – kicki. Minutę przed końcem pierwszego starcia Shoji robi single leg, przewraca rywala i w jego gardzie nie ma za dużo do powiedzenia. Wychodzi z gardy tylko po to żeby próbować do niej wrócić.

Druga runda. Dużo niskich kopnięć, oraz kilka czystych trafień, z obu stron. Klincz, a w nim Shoji dostaje kolano poniżej pasa i ma trochę czasu, aby dojść do siebie. Wznowienie zaraz, po którym, Almeida trafia serią; Akira klinczuje i bardzo efektownie przewraca przeciwnika. Sędzia przerywa akcję, ponieważ nos Akiry mocno krwawi i lekarz musi go obejrzeć. Wznowienie w pozycji, jaka była przed przerwą, troszkę walki i Ricardo udaje się zrzucić z siebie rywala. W stójce ostra wymiana, w której Shoji obrywa kolejnych kilka ciosów i sprowadza walkę do parteru. Wracają do pionu i tu znowu Akira zbiera cięgi. Jego nos nie przestaje krwawić, a prawa noga jest mocno obita. Ciekawe momenty przerywane są klinczami, z których walczących wyciągać musi sędzia lub sami się rozdzielają, zazwyczaj za zwyczaj inicjatywy Ricardo. Przy kolejnym rozdzieleniu Almeida trafia prawym tak mocno, że Akira przewraca się i ma rywala w gardzie. Udaje mu się uwolnić, ale w stójce jest obrywa coraz częściej, także kolanami. Jednogłośną decyzją sędziów zwycięża Ricardo Almeida.
Heath Herring vs Enson Inoue

Heath kopie bardzo mocno na korpus, Enson odpowiada obszernymi ciosami, o dziwo kilka trafia. Herring zaprasza gestem rywala do ataku i atak następuje. Inoue trafia lewym, powalając rywala na deski. To tylko rozjuszyło młodą gwiazdę Pride. Łapie nogi rywala i przewraca go. W parterze szybko uzyskuje pozycje boczną i z niej zakłada klucz na prawe ramie przeciwnika. Mocują się dosyć długo: Heath przekonuje arbitra żeby przerwał walkę, Enson żeby tego nie robił. W końcu Inoue uwalnia rękę i dobrze broni się z pleców. Herring postanawia zaprosić rywala do stójki, ale po zwarciu wracają do parteru, w którym zapamiętale obija boki przeciwnika, dodając czasem hammer fista. Enson broni się trójkątem; wykorzystuje to Heath, przerzuca nogi rywala i z pozycji bocznej, uderza go kolanami w głowę i korpus. Sędzia przerywa pojedynek, a Enson robi wrażenie bardzo zdziwionego i oburzonego przerwaniem walki.

Carlos Newton vs Johil de Oliveira

Rozpoczynają od mierzenia się w stójce i low – kicków. Jeden z nich wyłapuje Newton i ląduje w gardzie rywala. Tu ekscytująca walka o pozycję. Carlos dużo pracuje, zmienia pozycję, cały czas czyhając na knee bar. Johil’a bardziej interesują skrętówki. Wracają do stójki. Newton inkasuje prawy na głowę, rewanżuje się tym samym i zostaje sprowadzony do parteru. Mając rywala w gardzie w jakiś niezwykły sposób przerzuca go i znajduje się na nim w pozycji bocznej. Z niej przechodzi do pół gardy i kilkukrotnie trafia Johile’a. Sam też obrywa, ale inicjatywa wyraźnie należy do niego.

Druga runda rozpoczyna się podobnie jak pierwsza: kilka low – kicków i gleba. Oliveira w gardzie Carlosa nie może za dużo zdziałać, więc przenosi się do stójki i posyła wstającemu rywalowi na blok hi – kick. Brazylijczyk wchodzi w nogi, ale Carlos łapie go w gilotynę. Johil jednak ładnie się uwalnia z uścisku. Znowu stójka, mała wymiana ciosów, Kanadyjczyk wyłapuje low- kick i sprowadza rywala do parteru. Tu obaj nie starają się zbyt dobrze: Newton poprzestaje na słabym G&P, a Oliveira na unikach. Sędzia upomina obu żółtą kartką i wznawiają w stójce. Starają się zakończyć walkę pojedynczymi uderzeniami, ale są one nie celne. W końcu Newton sprowadza akcje do parteru i tam bez rewelacji do końca walki.
Świetna pierwsza runda może być pokazywana tym wszystkim, którzy twierdzą, że walka w parterze jest nudna. Doskonały pokaz defensywnego BJJ w wykonaniu Brazylijczyka, Ronin był zaś tym pojedynku klasą dla siebie. Wrażenie lekko popsuła druga runda, ale i tak, było na co popatrzeć.
Decyzją sędziów zwycięża Carlos Newton.

Vanderlei Silva vs Dan Henderson

Henderson lekko onieśmielony groźnymi minami Axe Murderera. Silva rozpoczyna serią, po której Dan przewraca się i z pleców musi bronić się przed szaleńczym atakiem. Sytuacja uspokaja się trochę: Vanderlei w gardzie rywala nie bardzo może zadawać ciosy. Wstaje, więc i okopuje nogi leżącego Hendersona. Trwa to tak długo, że sędzia nakazuje wznowienie w stójce. Bardzo szybka akcja Amerykanina, trafiającego mocnym prawym, krótki klincz i szaleńcza wymiana, w której górą jest Henderson. Trafiony potężnie Silva przeżywa ciężkie chwile broniąc się z gardy przed gradem uderzeń spadających na głowę i blok. W szóstej minucie starcia, arbiter prowadzi Brazylijczyka, żeby lekarz obejrzał jego mocno krwawiący łuk brwiowy. Wznowienie w parterze. Silvie udaje się wydostać i z kolejnej wymiany tym razem on wychodzi zwycięsko. Henderson jest twarzą do podłogi, a Vanderlei uderza go kolanem w tył głowy. Ponownie wkracza sędzia, przerywając akcję, ponieważ w tej edycji Pride zabronione są kolana na głowę w parterze w sytuacji, kiedy uderzany jest twarzą do dołu. Wznowienie w stójce, które przynosi kolejne celne ciosy lądujące na głowie Dana. Henderson broni się próbując obaleń, ale Silva jest świetny nie tylko w ataku, ale także w defensywie. Amerykanin wpada we własne sidła, bo sprowadził do parteru tylko siebie, a Brazylijczyk jakby tylko na to czekał, wskakuje w gardę i robi G&P. Henderson dobrze blokuje ręce rywala; Silva wycofuje się z gardy i po chwili wraca ze stompem na twarz. Na minutę przed końcem rundy ma dosiad, trafia kilka razy, wstaje i robi kolejny stomp.
Druga runda zaczyna się wymianą, w której Silva trafia trzy razy lekko, a Dan raz a dobrze, powodując że, Brazylijczyk aż przysiadł, ale zebrał się w sobie i zklinczował. Tu nastąpił pokaz tzw. brudnego boksu w wykonaniu Amerykanina trafiającego ładny podbródek i prawy sierp, ale gdy tylko Vanderlei zdobywa trochę dystansu, od razu powala Hendersona na kolana prawym zamachowym. Ten zmienia szybko pozycje i ma przeciwnika w gardzie. Tam Silva niezbyt dobrze sobie radzi, wycofuje się w celu okopywania nóg leżącego Dana. Wznowienie. Bardzo zmęczony i obity Amerykanin, obrywa prawym i ponownie broni się z pleców. Kolejne wznowienie, w którym Dan tym razem zostaje trafiony hi- kickiem i ponownie ma rywala w gardzie. Starcie do końca pod dyktando Vanderleia, który ma dosiad i z tej pozycji z rzadka trafia lekkim ciosem.
Jednogłośne, zasłużone zwycięstwo Silvy w doskonałej walce.

Kazuyuki Fujita vs Gilbert Yvel

Japończyk ma po swojej stronie publikę, w narożniku Yukiego Kondo i Dona Frye, a w najbliższym sąsiedztwie areny, siedzi Inoki podziwiając swego faworyta.
Fujita atakuje nogi rywala, chcąc sprowadzić go do parteru. Gilbert nie daje się jak może, ale po długiej walce o pozycję, ma przeciwnika w pół gardzie. Fujita wychwytuje rękę Holendra i kilkukrotnie usiłuje założyć klucz; bez powodzenia. Yvel nie może się wydostać z pod rywala, a Kazuyuki nie ryzykuje dynamiczniejszej akcji w obawie przed kolanami przeciwnika.
Druga runda. Japończyk wchodzi w nogi rywala i zostaje złapany w gilotynę. Radzi sobie robiąc slam i tak jak w pierwszej rundzie jest w pół gardzie Holendra, gdzie bardzo niewiele się dzieje. W połowie rundy Gilbert zostaje upomniany żółta kartką za pasywność i walka jest wznowiona w stójce. Yvel rozpędza się i atakuje latającym kolanem, odbija się i ponawia atak.” Iron Head „ pozostaje niewzruszony, wyłapuje nogę Gilberta, przewraca go i w gardzie do końca walki prawie nic nie robi.
Decyzja sędziów zwycięża Kazuyuki Fujita.

Ricco Rodriguez vs John Marsh

Rozpoczyna Ricco trafiając niskim i przestrzelając wysokim kopnięciem. Klinczują, kilka kolan ląduje na żebrach Rodrigueza, który ładnie przewraca rywala i w gardzie szuka okazji do zadania ciosów. Przechodzi gardę, rywalowi udaje się wstać, ale jest zagrożony gilotyną. Rozdzielają się; żaden nie garnie się do ataku i klinczują. Sytuacja powtarza się kilka razy w ciągu pierwszej rundy. W klinczach kolana Marsha trafiają Ricco w czułe miejsce. Dopiero w ostatniej minucie udaje się Rodriguezowi obalić Johna i tam następuje próba G&P.
Druga runda to trzy ładne trafienia Marsha na początku rundy, które Ricco skontrował wejściem na nogi i obaleniem. Udaje mu się przejść gardę do pozycji bocznej, a następnie do 69, co owocuje kolanami na głowę Marsha. John wyzwala się z parteru, ale za parę chwil jest w nim z powrotem zmuszony bronić się z gardy. Byle-jaki G&P trwa do końca walki.
Decyzją sędziów zwycięża Ricco Rodriguez.

Igor Vovchanchyn vs Mark Kerr

Rewanż za oficjalnie nierozstrzygniętą walkę z Pride GP 2000. Igor użył w niej nielegalnie kolan, fundując Markowi KO.
Obaj gestami wyrażają dla siebie duży szacunek. Kerr sprowadza walkę do parteru i jest w gardzie Igora, który świetnie się broni. Przypadkowo zderzają się głowami, ale walka jest kontynuowana. G&P Marka jest słaby; chyba Ukrainiec z pleców lepiej sobie radzi niż Amerykanin w gardzie. Publiczność okazuje gwizdami zniecierpliwienie i obaj zostają ukarani żółtą kartką. Mark ponownie sprowadza walkę do parteru i nic ciekawego nie dzieje się do gongu.
Druga runda. Wejście w nogi w wykonaniu Kerra, skontrowane kolanem przez Igora i walka wygląda podobnie jak w pierwszej rundzie: Amerykanin leży na Igorze i nic, albo prawie nic nie robi. Sędzia pokazuje Vovchanchynowi żółtą kartkę, co widocznie pobudza go do działania. Trafia prawy – lewy i kontruje kopnięciem na głowę próbę wejścia w nogi i obija zza pleców klęczącego rywala. Kerr wyłapuje ramie Ukraińca i jest bliski dociągnięcia kimury, ale Igorowi udaje się wymknąć, nie tracąc dogodnej pozycji. Zadaje jeszcze parę uderzeń i pozwala Markowi wstać. Amerykanin wykorzystuje pierwszą nadarzającą się okazję i robi obalenie. Szybko przechodzi gardę, ale z pozycji bocznej nie potrafi zrobić nic, co mogłoby zagrozić Igorowi. Próbuje dosiadu, bez powodzenia, jest w gardzie rywala do końca rundy.
Decyzją sędziów walka rozstrzygnie się w dodatkowym czasie, na dystansie pięciu minut.
Vovchanchyn trafia dwa mocne ciosy i natychmiast znajduje się za plecami klęczącego przeciwnika. Z tej pozycji zadaje dużo mocnych ciosów, a gdy Kerr chce wstać, szybko go przewraca i ponawia ataki na głowę. Kolejna próba wyjścia Marka z niekorzystnej sytuacji przynosi powodzenie. Dzieje się tak tylko dla tego, że Igor nie posyła soccer – kicka w twarz rywala, pomimo, że ma do tego czas, przestrzeń i niepowtarzalną okazję. Dynamiczna akcja kończy się w gardzie Igora, gdzie walczących zastaje koniec walki.
Decyzja sędziów zwycięża Igor Vovchanchyn.

Kazushi Sakuraba vs Ryan Gracie

Przed walką Renzo Gracie wygłosił coś w rodzaju oświadczenia. Wyjaśniał motywy, które kierowały jego bratem i powody, dla których rzucił wyzwanie Sakurabie. Mówił też, że Gracie nie maja do Japończyka żalu, że ich pokonał i że te walki nie są wojną Sakuraba vs Gracie.
Sakurabie bardzo do twarzy w płomiennym kolorze włosów, natomiast, Ryan jest oklejony taśmami jak zakładnik.
Sakuraba kontruje wejście w nogi kopnięciem w twarz, Gracie nie mogąc go przewrócić, łapie Japończyka przez pół i tak trwają do interwencji sędziego. Kolejne natarcie skontrowane prawym, znowu długi klincz i w końcu obalenie, z którego Kazushi wychodzi bez problemu. Ryan nie daje za wygraną i chcąc wykonać obalenie łapie nogę Saku, ale za nic nie może go sprowadzić do parteru. Sakuraba sprytnie zmienia pozycję, próbuje duszenia i w rezultacie znajduje się nad klęczącym, skulonym Ryanem i posyła mu kolana na korpus. Padają także ciosy; Brazylijczyk skarży się arbitrowi, że dostał w tył głowy. Gracie zdołał się wydostać z parteru i ze wściekłością w oczach ruszył na przeciwnika, ale nie udało mu się osiągnąć nic oprócz klinczu w narożniku. Kazushi kontruje próbą kimury i kolanami, a w ostatnich sekundach rundy, bije Ryana po tyłku jak małego chłopca, przy wtórze śmiechów publiczności.
Walka się kończy, a „Bad Boy” rodziny Gracie zamiast na bohatera wychodzi na idiotę, ośmieszony przez mistrza.
Wygrywa Kazushi Sakuraba.

Autor: Belmondo

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis