Po co trenować sporty walki: mentalność i jej zmiana!
Wschodnie filozofie, duchowość, medytacja i wielkie słowa – w obiegowej opinii tylko tradycyjne, wschodnie sztuki walki niosą za sobą jakąkolwiek wartość mentalną. MMA i inne sporty walki krytycy uważają za bezideową „naparzankę”. Nic bardziej mylnego. W naszym sporcie nie ma pseudofilozoficznej otoczki, ale nie można zaprzeczać, że uprawianie sportów walki może zmienić mentalność.
Mentalność a porażki!
Czego uczą sporty walki? Jest wiele odpowiedzi na to pytanie. Najbardziej przewrotną, ale też wcale niegłupią odpowiedzią będzie: „Sporty walki uczą, jak przegrywać”. Swego czasu w ramach zabawy wymyślaliśmy z kumplem demotywujące cytaty. Jednym z nich było: „Kto trenuje, ten przegrywa…”. Można się śmiać lub nawet nie zgadzać, ale przecież tak jest. Nim dojdziesz do odpowiedniego poziomu zaawansowania, będziesz klepał, zbierzesz mniej lub więcej bomb prosto na twarz, a po mocnym treningu będziesz odczuwał jego trudy przez kolejne dni. Widzisz gościa z nieskazitelnym rekordem? On wcale nie jest niepokonany, on też przez to przechodził. On też był treningowym nowicjuszem, który odklepywał i przyjmował ciosy. Nie ma ludzi niepokonanych. Nie przegrywa ten, kto nic nie robi.
Do czego zmierzam? Do tego, że to właśnie porażki i wyciągnięte z nich lekcje mają wielki wpływ na nasze życie i naszą mentalność. Prędzej czy później każdy jakąś odniesie. I właśnie to są te decydujące momenty. Mata treningowa jest takim światem w pigułce, gdzie są płotki i rekiny, które zmagają się w toku codziennej walki.
Nakaz rzetelnej samooceny
Nie narzekasz, uważasz się za człowieka sukcesu. Jak zareagujesz, gdy odklepiesz raz za razem na sparingu z mniej doświadczonym rywalem? Nie masz zbyt wysokiego mniemania o sobie, jednak okazuje się, że pokonujesz gości na podobnym poziomie zaawansowania i radzisz sobie coraz lepiej. Jak zareagujesz? Obrośniesz w piórka czy postawisz sobie nowe cele? Wiele zależy od podejścia do treningu. Jeżeli myślisz o tym, co robisz, musisz dokonywać samooceny. Sporty walki zmuszają do rachunku sumienia. Co zrobiłeś dobrze lub co zrobiłeś źle oraz przede wszystkim: co zrobił Twój przeciwnik, by Cię pokonać? Kontaktowe sporty walki z codzienną rywalizacją mają ten wielki plus, że w końcu wszystko jest weryfikowalne. Każda walka to lekcja. Wygrana, przegrana – tutaj ciągle testujesz swoje podejście, odkrywasz siebie, zmienia Ci się mentalność. Warto to zrobić jak najszybciej, nim przyjdą decydujące momenty.
Masz inne ambicje? Nie szkodzi!
Nawet jeżeli nie chcesz być mistrzem UFC, trening sportów walki może dać Ci naprawdę wiele. To dwa odrębne światy? Może i tak, jednak wiele mechanizmów jest podobnych. Rywalizacja jest wszędzie. Wygrywasz i przegrywasz w życiu prywatnym, w pracy, w szkole, na uczelni. Również tutaj są mistrzowie i zwycięzcy. Trenując sporty walki nieustannie obserwujesz lepszych od siebie. W mniejszym stopniu skupiasz się na emocjach, uczysz się je kontrolować. Na sparingu nie masz czasu płakać po każdym poddaniu, a jeżeli skupisz swój gniew na sparingparnerze, dostaniesz jeszcze większy oklep. Zamiast tego analizujesz każdy krok, bo dobrze wiesz, że tylko racjonalna analiza, poświęcenie i eliminowanie błędów przeistoczy porażki w sukcesy. Denerwujesz się? Bardzo dobrze! Klucz w tym, byś przeniósł tę energię na eliminowanie błędów. Odnosi się to nie tylko do treningów, ale również do życia zawodowego i prywatnego.
Zmienni i niezmienni
Trening sam w sobie nic Ci nie da, ale wiele rzeczy może umożliwić. Są ludzie, dla których treningi to nowe cenne doświadczenie. Są też tacy, których nie zmieni już nic. Każdy ma własną mentalność i określone zdolności jeszcze przed rozpoczęciem treningów. Mimo to, na macie treningowej obserwowałem wiele zmian u siebie i u innych. Od imprezowicza po zapalonego sportowca trenującego codziennie, od przestraszonego dzieciaka do pewnego siebie sportowca, od cwaniaka i nerwusa po opanowanego człowieka. Zmiany na gorsze? Czasami bywają, ale wcale bym tutaj nie obwiniał sportu.
Internet, motywujące obrazki i filmiki? Idź na trening!
W sieci aż roi się od motywujących filmików, cytatów, memów. Może i założenie jest pozytywne, bo mają one zachęcać do trenowania, jednak sama gadka nic nie da. Jeżeli jesteś ogarniętą osobą, treningi dadzą Ci więcej niż motywatorzy wszelkiej maści. Na treningu MMA nie uświadczysz wykładu o mentalności, bo sam ją sobie będziesz rozwijał. Mniej gadania, więcej działania.