MMA PLNajnowszeBez kategoriiPaweł Ziółkowski o Akademii Sarmatia, planach na 2009 rok i MMA w Polsce

Paweł Ziółkowski o Akademii Sarmatia, planach na 2009 rok i MMA w Polsce

Paweł Ziółkowski dusi Michała Mućkę

Paweł Ziółkowski należy do grona prekursorów MMA w Polsce. Sztukami walki zajmuje sie ponad 25 lat, Bjj i MMA od 11 lat. Ćwiczył w pierwszej grupie Bjj w Polsce. Był pierwszym Polakiem, który wygrał międzynarodowy turniej Bjj. W MMA legitymuje się zawodowym rekordem 1-0. Jako dziennikarz popularyzował MMA od 1998 roku na łamach prasy specjalistycznej i popularnej. W latach 2000-2004 był zastępcą redaktora naczelnego magazynu „Budokan”. Był też głównym autorem publikacji “Vademecum Vale Tudo”. Prowadzi gdański klub Akademia Sarmatia zaliczany do krajowej czołówki. Współorganizował liczne imprezy MMA w tym gale z cyklu Bałtycki Sztorm.

Cześć Paweł. Dzięki za poświecenie nam czasu. Na początku chciałem zapytać o miniony rok. Jak byś go ocenił pod względem osiągnięć zawodników trenujących w Akademii?

Witam. Myślę, że to był bardzo dobry rok. Nasi zawodnicy stoczyli 17 walk zawodowych, z których wygrali 13, przegrali 2 i zremisowali także 2. Wystartowaliśmy w siedmiu imprezach amatorskich, gdzie  stoczyliśmy 44 walki, z których wygraliśmy 31 i przegraliśmy 13.  Zdobyliśmy tam 8 złotych, 1 srebrny i 2 brązowe medale. Pod względem szkoleniowym zorganizowaliśmy trzy seminaria z instruktorami z Brazylii, oraz pozyskaliśmy kilku nowych instruktorów na czele z dwukrotnym Mistrzem Olimpijskim w Zapasach Andrzejem Wrońskim.

Marcin Pionke, Łukasz Sajewski czy Krzysiek Piechota to Wasi zawodnicy walczący już w profesionalnych walkach. Kiedy stwierdzasz, że zawodnik może przejść już na zawodowstwo?

Przede wszystkim to nie jest tak, że ktoś przechodzi. W Polsce te formuły rywalizacji się przenikają i najczęściej zawodnicy walczą i tu i tu. Jeszcze nie osiągnęliśmy takiego nasycenia imprezami zawodowymi, aby istniała szeroka czołówka walcząca tylko tam.
Natomiast starty zawodowe to indywidualna kwestia. Zależy od wyszkolenia i aktualnej formy zawodnika, a także od proponowanego przeciwnika.

Czy myślisz, że jest szansa zobaczenia ich poza granicami Polski?

Mieliśmy już takie propozycje, ale musieliśmy odmówić z powodu wcześniej podjętych zobowiązań w Polsce.

Jak wygląda Wasze przygotowanie do walki, trening, na co kładziecie  większy, na co mniejszy nacisk?

Jesteśmy klubem Bjj, więc koncentrujemy się na sprowadzeniu walki do parteru i rozstrzygnięciu jej tam.

Czy zawodnicy przygotowujący się do walk przygotowują się bardziej indywidualnie z trenerami, czy razem z grupą?

Wszyscy w grupie zawodniczej ćwiczą razem, z tym, że gdy kogoś czeka ważna walka treningi są indywidualizowane pod niego.

Plany na rok 2009 Akademii Sarmatia?

Jeszcze więcej zwycięstw! W lutym walka Łukasza na Pro-Fight 3 i starty amatorskie na V lidze Shooto, w kwietniu Pro-Fight 4 w Trójmieście z kilkoma naszymi zawodnikami, w lipcu kolejna gala zawodowa z udziałem naszych zawodników. A także kilka innych opcji, o których zbyt wcześnie by mówić.

Od jakiego wieku Twoim zdaniem można zacząć trenować MMA, od jakiego można już dopuszczać do walk?

Trenować im wcześniej tym lepiej. Jeśli chodzi o walki (MMA – bo w grapplingu można wręcz od niemowlęctwa startować) to kwestia indywidualna. Kiedyś odmówiłem startu chłopakowi niepełnoletniemu, dziś patrzę na konkretne osoby. Łukasz Sajewski pierwszy start amatorski miał niecałe trzy miesiące po siedemnastych urodzinach, a zawodowy dwa miesiące później. Także Borys Mańkowski ze Strefy Walki debiutował jako niepełnoletni, a Marcin Held z Bastionu nawet jako szesnastolatek. Ale to są wyjątkowo utalentowani zawodnicy. Bardziej „zwyczajni” powinni według mnie mieć 18 lat.

Łukasz Sajewski, na Pro Fight III, będzie walczył z Zaurbaekiem Muchaevem, zawodnikiem, który przegrał z Marcinem Pionke 25 stycznia. Jak oceniasz szanse Łukasza?

Wysoko, choć to bardzo niebezpieczny przeciwnik. Łukasz nie może go zlekceważyć, zakładając, ze skoro ostatnio w

Gamrot - Dos Anjos

Paweł Ziółkowski dusi Michała Mućkę

Paweł Ziółkowski należy do grona prekursorów MMA w Polsce. Sztukami walki zajmuje sie ponad 25 lat, Bjj i MMA od 11 lat. Ćwiczył w pierwszej grupie Bjj w Polsce. Był pierwszym Polakiem, który wygrał międzynarodowy turniej Bjj. W MMA legitymuje się zawodowym rekordem 1-0. Jako dziennikarz popularyzował MMA od 1998 roku na łamach prasy specjalistycznej i popularnej. W latach 2000-2004 był zastępcą redaktora naczelnego magazynu „Budokan”. Był też głównym autorem publikacji “Vademecum Vale Tudo”. Prowadzi gdański klub Akademia Sarmatia zaliczany do krajowej czołówki. Współorganizował liczne imprezy MMA w tym gale z cyklu Bałtycki Sztorm.

Cześć Paweł. Dzięki za poświecenie nam czasu. Na początku chciałem zapytać o miniony rok. Jak byś go ocenił pod względem osiągnięć zawodników trenujących w Akademii?

Witam. Myślę, że to był bardzo dobry rok. Nasi zawodnicy stoczyli 17 walk zawodowych, z których wygrali 13, przegrali 2 i zremisowali także 2. Wystartowaliśmy w siedmiu imprezach amatorskich, gdzie  stoczyliśmy 44 walki, z których wygraliśmy 31 i przegraliśmy 13.  Zdobyliśmy tam 8 złotych, 1 srebrny i 2 brązowe medale. Pod względem szkoleniowym zorganizowaliśmy trzy seminaria z instruktorami z Brazylii, oraz pozyskaliśmy kilku nowych instruktorów na czele z dwukrotnym Mistrzem Olimpijskim w Zapasach Andrzejem Wrońskim.

Marcin Pionke, Łukasz Sajewski czy Krzysiek Piechota to Wasi zawodnicy walczący już w profesionalnych walkach. Kiedy stwierdzasz, że zawodnik może przejść już na zawodowstwo?

Przede wszystkim to nie jest tak, że ktoś przechodzi. W Polsce te formuły rywalizacji się przenikają i najczęściej zawodnicy walczą i tu i tu. Jeszcze nie osiągnęliśmy takiego nasycenia imprezami zawodowymi, aby istniała szeroka czołówka walcząca tylko tam.
Natomiast starty zawodowe to indywidualna kwestia. Zależy od wyszkolenia i aktualnej formy zawodnika, a także od proponowanego przeciwnika.

Czy myślisz, że jest szansa zobaczenia ich poza granicami Polski?

Mieliśmy już takie propozycje, ale musieliśmy odmówić z powodu wcześniej podjętych zobowiązań w Polsce.

Jak wygląda Wasze przygotowanie do walki, trening, na co kładziecie  większy, na co mniejszy nacisk?

Jesteśmy klubem Bjj, więc koncentrujemy się na sprowadzeniu walki do parteru i rozstrzygnięciu jej tam.

Czy zawodnicy przygotowujący się do walk przygotowują się bardziej indywidualnie z trenerami, czy razem z grupą?

Wszyscy w grupie zawodniczej ćwiczą razem, z tym, że gdy kogoś czeka ważna walka treningi są indywidualizowane pod niego.

Plany na rok 2009 Akademii Sarmatia?

Jeszcze więcej zwycięstw! W lutym walka Łukasza na Pro-Fight 3 i starty amatorskie na V lidze Shooto, w kwietniu Pro-Fight 4 w Trójmieście z kilkoma naszymi zawodnikami, w lipcu kolejna gala zawodowa z udziałem naszych zawodników. A także kilka innych opcji, o których zbyt wcześnie by mówić.

Od jakiego wieku Twoim zdaniem można zacząć trenować MMA, od jakiego można już dopuszczać do walk?

Trenować im wcześniej tym lepiej. Jeśli chodzi o walki (MMA – bo w grapplingu można wręcz od niemowlęctwa startować) to kwestia indywidualna. Kiedyś odmówiłem startu chłopakowi niepełnoletniemu, dziś patrzę na konkretne osoby. Łukasz Sajewski pierwszy start amatorski miał niecałe trzy miesiące po siedemnastych urodzinach, a zawodowy dwa miesiące później. Także Borys Mańkowski ze Strefy Walki debiutował jako niepełnoletni, a Marcin Held z Bastionu nawet jako szesnastolatek. Ale to są wyjątkowo utalentowani zawodnicy. Bardziej „zwyczajni” powinni według mnie mieć 18 lat.

Łukasz Sajewski, na Pro Fight III, będzie walczył z Zaurbaekiem Muchaevem, zawodnikiem, który przegrał z Marcinem Pionke 25 stycznia. Jak oceniasz szanse Łukasza?

Wysoko, choć to bardzo niebezpieczny przeciwnik. Łukasz nie może go zlekceważyć, zakładając, ze skoro ostatnio wygrał z nim jego klubowy, to i on sobie poradzi. Zwłaszcza, że teraz Zaurbaek jest szczególnie zmotywowany do treningu.

Czy szykuje się następny Bałtycki Sztorm?

Tak. Planowaliśmy kolejny na wiosnę, ale ponieważ organizatorzy Pro Fight zgłosili się do nas z pomysłem zrobienia kolejnej swojej gali w Trójmieście zdecydowaliśmy się przełożyć Sztorm. Najpóźniej jednak na jesieni odbędzie się piata edycja, po raz pierwszy pod szyldem Shooto. Prawdopodobnie pod nim reaktywujemy walki o mistrzostwo Polski.

Jak oceniasz zainteresowanie MMA na Pomorzu?

Bardzo wysoko. Są i chętni do ćwiczenia i świetni kibice. Ostatni Bałtycki Sztorm w Sopocie miał wg mnie najlepszą publiczność w Polsce. Fachowa, reagująca na techniczne akcje jak na najlepszych galach w Brazylii, czy Japonii.

Chciałem jeszcze zapytać Cię o Twoje podejście do MMA i tego co się dzieje na Polskiej i światowej scenie. Jak byś ocenił poziom polskiego MMA?

Poziom rośnie, choć nie oszukujmy się, do światowej czołówki wiele nam brakuje. Przede wszystkim zaplecza. Zawodnicy w Brazylii, USA, czy Japonii od małego zyskują bazę w Bjj, zapasach, judo. U nas tego nie ma.

Media a MMA w Polsce?

Coraz lepiej. W Trójmieście mamy dobre kontakty z TVP 3. Możemy liczyć na pozytywne przedstawienie w newsach. Dzięki temu np w Teleexpresie bardzo dobrze wypowiadano się na temat pierwszej walki MMA kobiet podczas ostatniego Bałtyckiego Sztormu. Canal + Sport chętnie pokazuje różne gale. Jak wiadomo jest Polsat Sport z układem z KSW.

Mamy KSW, Bałtycki Sztorm, teraz rusza Pro-fight, powinno być więcej organizacji, więcej gal?

Jak najwięcej. Mamy dużo obiecujących zawodników, im więcej gal, tym większa ich liczba będzie mogła zaistnieć i tym lepsze warunki będą organizatorzy proponować najlepszym z nich.

Pytanie kultowe od czasów upadku Pride a dominacji UFC: preferujesz klatkę czy ring?

Tylko nie “klatkę”! Klatka jest z prętów metalowych i z góry zamknięta. Tutaj chodzi o specjalistyczny ring do MMA. I jest on bezpieczniejszy dla zawodników, ale musi być dobrze wykonany, a to sztuka. Trzeba odpowiednio dobrać proporcje i mieć odpowiednią siatkę (nie podtrzymywana przez drut jak w ogrodzeniu na działce).

Łokcie, kolana na głowę, stompy i kopnięcia na głowę w parterze. Co tym sądzisz?

Im więcej dozwolone tym lepiej. Jestem pod tym względem tradycjonalistą i kocham pierwotne Vale Tudo.

To tak jak ja. Największy talent z Polski, który może poważnie narozrabiać na międzynarodowej scenie MMA?

Janek Błachowicz, Damian Grabowski, Borys Mańkowski, Marcin Held, Łukasz Sajewski, Marcin Pionke.

Ulubiony zawodnik?

Vitor „Shaolin” Ribeiro i Murilo Bustamante.

Wzór, godny naśladowania?

Mikołaj Sienicki, XVI wieczny działacz polityczny, lider ruchu egzekucyjnego.

Jaką walkę chciałbyś zobaczyć?

Paulo Filho (ale w dawnej formie) vs GSP i „Shaolin” vs “Kid” Yamamoto

Dziękuję bardzo za rozmowę i poświecony czas, chcesz może coś dodać od siebie?

I ja dziękuję. Chciałbym wszystkim czytelnikom życzyć satysfakcji w ich własnym treningu i dużo pozytywnych emocji jako kibicom.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis