OFICJALNIE: Weili Zhang vs. Rose Namajunas na UFC 261
Kolejna walka o pas kategorii słomkowej oficjalnie potwierdzona. 24 kwietnia Weili Zhang (21-1) będzie bronić pasa mistrzowskiego w starciu z Rose Namajunas (9-4).
O pojedynku mówiło się już od kilku miesięcy. Pierwotnie galę UFC 261 planowano zorganizować w Singapurze. Sytuacja epidemiczna storpedowała jednak te plany i ostatecznie UFC zrobi tę galę “u siebie”, czyli w UFC Apex w Las Vegas.
Dla Zhang będzie to druga obrona mistrzowskiego pasa. Chinka zdobyła tytuł w sierpniu 2019 roku, kiedy w zaledwie 42 sekundy znokautowała Jessikę Andrade. Z kolei w marcu ubiegłego roku stoczyła zacięty 5-rundowy bój z Joanną Jędrzjczyk. Sędziowie niejednogłośnie przyznali zwycięstwo “Magnum”. Pojedynek został uznany walką roku przez UFC i większość portali branżowych na świecie (doceniliśmy tę walkę również przy przyznawaniu naszych Nagród).
Kolejną szansę na zdobycie tytułu otrzyma Namajunas. “Thug” brała udział w pierwszej walce mistrzowskiej w kategorii słomkowej jako finalistka 20. sezonu programu “The Ultimate Fighter”. Wtedy jednak musiała uznać wyższość Carli Esparazy. Później po trzech zwycięstwach w eliminatorze uległa Karolinie Kowalkiewicz. To co nie udało się w roku 2016 powiodło się w kolejnym. Pokonanie Michelle Waterson zapewniło jej mistrzowską szansę, którą perfekcyjnie wykorzystała. Sensacyjnie znokautowała Joannę Jędrzejczyk na hitowej gali UFC 217. Kilka miesięcy później doszło do rewanżu z Polką i choć pojedynek był bardzo wyrównany to ostatecznie Amerykanka obroniła pas. Odebrała jej go zaś Jessica Andrade nokautując efektownym slamem. Namajunas zrewanżowała się za tę porażkę w swoim ostatnim pojedynku, lecz Andrade nie była już wtedy mistrzynią.
Na gali UFC 261 zobaczymy dwie walki mistrzowskie w kobiecych dywizjach. W drugim starciu Valentina Shevchenko będzię bronić pasa wagi muszej w starciu z Jessicą Andrade.
Zobacz także:
Dzisiejsza noc na zawsze zapisze się w historii polskiego MMA. W walce wieczoru gali UFC 259, Jan Błachowicz po raz pierwszy obronił tytuł mistrza kategorii półciężkiej UFC. W walce dwóch mistrzów, Polak pokonał faworyzowanego Israela Adesanyę.
Underdog, który wywrócił karierę do góry nogami, gdy nikt tego nie oczekiwał. Niekwestionowany mistrz swojej kategorii wagowej, z której poprzedni dominator zniknął. Wywalczył szacunek zarówno wśród rywali jak i kibiców. Można pomyśleć, że mówię o Janie Błachowiczu. Albo o Robbie Lawlerze.