Norman Parke przed walką z Borysem Mańkowskim: Chcą podbudować swojego chłopca, ale popsuję im przyjęcie
Norman Parke (25-6-1, 1 N/C) udzielił wywiadu portalowi whoatv, w którym opowiedział o zbliżającej się walce z Borysem Mańkowskim (19-7-1), do której dojdzie 23 marca na gali KSW 47 w Łodzi.
Irlandczyk, który w przeszłości dwukrotnie rywalizował z Mateuszem Gamrotem i za każdym razem ich walka kończyła się kontrowersyjnie nie robi problemu z faktu, że Borys Mańkowski to bliski przyjaciel “Gamera”:
“Nie mam problemu z Borysem. Uważam, że jest w porządku gościem. Jest bardziej w porządku niż Gamrot. Nie mam problemu z nim walczyć. Jest doświadczony, ale ja walczyłem na całym świecie, walczyłem z kimkolwiek, kogo mi dano.
W tej walce nie będę musiał obciążać swojego ciała, zbijając 16 czy 17 funtów. Będę musiał zbić minimalną ilość kilogramów i wchodzę do walki. Borys, nadchodzę! To będzie wielka walka!”
Parke tak charakteryzuje “Diabła Tasmańskiego” i zapowiada, że Polak nie zakończy serii porażek w walce z nim:
“Borys ma dużo do stracenia, ja nie mam nic do stracenia w tej walce. Będzie chodził do tej walki z presją, bo ma dwie przegrane z rzędu. A ja jestem bardzo niebezpiecznym zawodnikiem. Podróżowałem więcej, niż ktokolwiek z nich, więcej niż Gamrot czy Borys. Walczyłem z Gamrotem i kilkoma innymi zawodnikami na ich podwórkach. Nie sądzę, żeby Borys był silniejszy na przykład od Gleisona Tibau, z którym walczyłem.
Spodziewam się, że Borys będzie agresywny w klatce, ale nie chcę mu umniejszać, jednak jest niższy i ma głównie masę mięśniową. Ja natomiast go zamęczę. Zobaczymy, czy uda mu się utrzymać tempo. Chcą podbudować swojego chłopca, ale ja jestem tutaj, by popsuć im przyjęcie.”