MMA PLNajnowszeBohaterowieNokautował rywali uszkodzoną ręką! Joe Frazier – mistrz wbrew przeciwnościom!

Nokautował rywali uszkodzoną ręką! Joe Frazier – mistrz wbrew przeciwnościom!

Uderzał w worek wypełniony szmatami, kolbami kukurydzy i cegłami. Owijał pięści krawatami ojca lub pończochami matki. Pracował jako robotnik budowlany i już w wieku 15 lat postanowił radzić sobie sam. Tak trenował młody Joe Frazier, późniejszy bokserski mistrz wagi ciężkiej. Nie miał lekko w życiu, jednak doszedł na sam szczyt i zapisał się w historii boksu.

Foto: theundefeated.com

Młody Frazier dorastał w Beaufort. Już jako nastolatek przy wzroście około 180 cm ważył 104 kilogramy. Jego wujek uważał, że młodzieniec będzie drugim Joe Louisem. Frazier wyjechał do Filadelfii, gdzie rozpoczął  oficjalne bokserskie treningi. To właśnie tam Frazier spotkał Yancey Durhama, który wraz z Duke Duganem przekonał go do startu na Igrzyskach Olimpijskich mimo bycia zawodnikiem rezerwowym. Wcześniej Frazier przegrał kontrowersyjną decyzją z Busterem Mathisem. Gdy Mathis wycofał się z powodu kontuzji odniesionej na treningu, Frazier zastąpił go. Na IO w Tokio (1964) nie miał sobie równych. Wygrał finał mimo złamanego kciuka. Na tych samych igrzyskach złote medale w boksie zdobywali Polacy: Józef Grudzień, Jerzy Kulej i Marian Kasprzyk.

Znakiem rozpoznawczym Fraziera był mocny lewy sierpowy. Co ciekawe, rozpoczęło się od kontuzji. Wojownik jako dziecko uszkodził rękę. Nie potrafił jej w pełni wyprostować. Mimo to, nieustannie trenował lewe sierpowe i doszedł w tym do perfekcji. Frazier nie był zdrowym wojownikiem. W czasie jednego z treningów uszkodził sobie oko. Trafił go urwany zaczep worka treningowego. Frazier przeszedł operację, jednak zaczął chorować na zaćmę. Mimo problemów z widzeniem, wojownik osiągnął szczyt.

Kariera Fraziera zapowiadała się naprawdę dobrze. Pierwsze cztery zawodowe starcia wygrał przez nokaut. Wielki wpływ na karierę wojownika miał Eddie Futch. Jako asystent trenera organizował treningi, plan walki i wyszukiwał przeciwników. Frazier dostosował styl walki, dopracował defensywę i balans ciałem. Yancey Durham, główny trener zmarł w 1973 roku, a jego miejsce zajął Futch. Miał nie lada problem, bo prowadził również Kena Nortona – boksera z czołówki wagi ciężkiej. Sztab Nortona postawił ultimatum: albo ich zawodnik, albo Frazier.  Futch wybrał Fraziera, a ten odnosił kolejna zwycięstwa z głośnymi nazwiskami. Znany był z wytrzymałości, serca do walki i pewności siebie.

Frazier lubił wymiany ciosów, jednak by być dobrze przygotowanym do walki o szczyt, potrzebował lepszej defensywy. Futch nauczył go uników, rotacji i kontr z uderzeniem. Mimo niesamowitego lewego sierpowego, wielu ekspertów nie doceniało prawej ręki. Mimo wszystko, to właśnie kontuzjowana kończyna budziła postrach. Frazier miał trudności ze znalezieniem sparingpartnerów, choćby dlatego, że nie oszczędzał ich na sparingach.

W „walce XX wieku” pokonał Muhammada Aliego. 8 marca 1971 roku w Madison Square Garden pokonał go jednogłośną decyzją po 15 rundach wspaniałego boju. Tym samym obronił pasy mistrza świata WBA i WBC zdobyte w lutym 1970 roku. Frazier utrzymywał mistrzostwo przez blisko 3 lata. Pierwszej porażki doznał dopiero z Georgem Foremanem. Walczył mimo kontuzji, nadciśnienia, problemów z nerkami.  Był faworytem, jednak mocno bijący Foreman dobrze przygotował się taktycznie i znokautował Fraziera w drugiej rundzie. Zbliżał się koniec kariery. Frazier przegrał rewanż z Foremanem i dwa kolejne boje z Muhammadem Alim. W 1976 roku zakończył karierę. Wrócił na pożegnalne starcie 5 lat później. Jego ostateczny rekord to 32 wygrane (27 KO), 4 porażki i jeden remis.

Joe Frazier był jednym z 5 wojowników, który pokonał Muhammada Aliego.  Należy zapamiętać go jednak jako prawdziwego mistrza osiągającego szczyty mimo kontuzji. Świetny styl walki, piorunujący lewy sierpowy, fenomenalne nokauty i te wspaniałe bokserskie lata 70’.

 

Tekst opiera się na tłumaczeniu artykułu “Boxing’s Heavyweights of the 1970s: Joe Frazier” z portalu sherdog.com.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis