MMA PLNajnowszePublicystykaO fuuuuujjj… Niewygoda w MMA. Jesteś wrażliwy? Nie czytaj!

O fuuuuujjj… Niewygoda w MMA. Jesteś wrażliwy? Nie czytaj!

Treningi sportów walki to przyjemność. Człowiek rozwija się fizycznie i mentalnie, aktywnie spędza czas, poznaje nowych ludzi. Byle nie zraził się z jakiegoś błahego powodu. Jest jednak typ człowieka, który będzie miał duże przeszkody w rozpoczęciu treningów. Niewygoda w MMA będzie dla niego nie do zniesienia. W sportach walki nie można być zbyt wrażliwym. Oto, co może spotkać Cię na treningu. Smacznego!

Niewygoda w MMA w najgorszym wydaniu. Nie pytaj, co to za brązowe plamy... Youtube.com
Foto: Niewygoda w MMA w najgorszym wydaniu. Nie pytaj, co to za brązowe plamy... Youtube.com

„Czy to róża, czy konwalia? Nie! To moje genitalia…” Kop w krocze!

Najbardziej nieprzyjemna sprawa. Różny rodzaj bólu w zależności od miejsca trafienia. Przypadkowe uderzenie w krocze może zakończyć walkę lub trening. I nie ma znaczenia, czy jesteś zawodowcem, czy amatorem, czy masz założony suspensor, czy może nie (lepiej mieć, ale są przypadki, w których nawet ochraniacz nie pomoże). No chyba, że jesteś Joe-Son-Do. Nie kojarzysz go? Zapraszam do obejrzenia nagrania. Kiedyś MMA było brutalniejsze…

https://youtu.be/EhHoeSc9CrE

Ból podbrzusza przytyka Cię całego. Nie możesz chodzić… Jedyne, co potrafisz, to zwinąć się w kłębek i ukrywać łzy (nie tacy twardziele płakali). Nikomu nie życzę. Najgorsze jest to, że może się to zdarzyć każdemu. Możesz dostać od początkującego lub od zawodowca, choć początkujący bywają groźniejsi (szczególnie gdy nowicjusz nie umie kopać frontkicków lub wewnętrznych lowkicków, ale robi to co chwila).

Włos w ustach. I to raczej nie jest włos z głowy!

Walka w parterze trwa na całego. Przed chwilą zdobyłeś boczną i będziesz się przymierzał do poddania. Ale coś dziwnego trafiło do Twoich ust. Musisz to wyciągnąć, bo przecież nie połkniesz. Wolną ręką wyjmujesz włos kręcony, ciemny, o średniej długości. Trochę dziwne, bo na macie praktycznie wszyscy trenujący mają krótkie włosy. Hmmm… Lepiej nie wnikaj. Wyciągnij włos. Wracaj do walki, bo zaraz to Ty wylądujesz na plecach. Niewygoda w MMA to nie tylko włos w ustach. Za chwilę możesz mieć kolano na mostku. I nie gniewaj się, nie płacz jak c**ka. Być może to był tylko Twój własny włos z okolic łonowych…

Niewygoda w MMA – rękawice i kaski wieloosobowego użytku

Refleksja przychodzi po czasie, bo w dniu walk po prostu jesteś zajęty tym, czym trzeba. Załóżmy, że na zawodach dotarłeś do finału swojej kategorii. Na danym miejscu walki są dostępne po dwie pary rękawic i kasków. Jest specjalny spray do odkażania sprzętu. Dzieciaki z obsługi wycierają go co każdą walkę. Nie zmienia to jednak faktu, że te same rękawice i kask miało przed Tobą co najmniej kilkunastu innych chłopaków. Niektórzy skończyli szybciej, niektórzy przewalczyli do końca pojedynku. Krew, pot, łzy, zarazki, bakterie… Nie tylko Ty walczysz – na kasku i rękawicach trwa brutalna wojna Twoich mikroorganizmów z mikoorganizmami kilkunastych innych chłopaków. Paskudnie, co nie? Przyjemność z wygranych jest ważniejsza. Na zawodach nie będziesz miał swojego sprzętu, ale przynajmniej zawsze staraj się mieć swój na treningach.

Pozycje duszenia niemiłymi zapachami

Pozycja 69 – dla komentatorów jedna z pozycji walki, dla erotomanów kojarzy się tylko z seksem, dla trenujących może oznaczać niemiły kontakt ze spoconym partnerem. No cóż… Zawsze zdarzy się taka pozycja, w której Twój nos lub usta mają bliski kontakt z miejscami szczególnie nieprzyjemnymi. Chyba nie ma co opisywać szczegółów. Duszenie przepoconą koszulką, atak pachą lub tyłek innego zawodnika w odległości 4 cm od Twojego nosa nie należą do przyjemnych. Jeżeli sprawiłeś, że nastąpił cichy wyciek śmierdzącego gazu (nie przesadzaj z białkiem!), przynajmniej ostrzeż partnera i na chwilę udajcie się w inne miejsce na macie. Dotyczy to również sytuacji pod prysznicem. To taki mały treningowy savoir-vivre…

Kolano na mostek, presja na szyję i inne sposoby tortur

Musisz się przyzwyczajać. Są zawodnicy, którzy walczą w bardzo nieprzyjemny sposób. I można tak robić (czasami wręcz należy to robić), bo nie jest to zakazane, a w walce każdy dozwolony sposób na zwycięstwo jest dobry. Uciskówki, kolano na mostku przy uderzeniach w parterze, dociskanie barkiem szyi – nie jest to zbyt przyjemne. Trzeba być twardym. I pilnować pozycji.

Koleś, który się nie myje…

Tego pana zostawiłem na sam koniec. Jeżeli trenujesz w dobrze znanym gronie, raczej jest OK. Ale jeżeli na trening przychodzą nowe osoby, walczysz na zawodach lub klub odwiedzili sparingowi goście (tutaj występuje to rzadziej, bo na wyższym poziomie zaawansowania człowiek jest bardziej świadomy pewnych kwestii), różne rzeczy mogą Cię spotkać. Może i faktycznie każdy po treningu powinien być spocony. Czuć jednak różnicę między spoconym partnerem, a zwykłym brudasem i każdy to zauważy. Ponowne zakładanie niewypranego stroju powinno być karalne… Myjcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia ani godziny. Myjcie się chłopaki, żeby nie było draki. Wymagaj od siebie, wymagaj od innych. Oczywiście nie możesz być małą c**ką, która płacze, bo Twój partner za mocno się spocił. Jest to kwestia różnic w metabolizmie, a nie brak dbałości o higienę.

Nie zraziłem? Wbijaj na trening

Niewygoda w MMA to jedna z cech naszego sportu. Tutaj nie będzie miłych zapachów, herbatki, kawki i ploteczek jak u cioci Krysi. Gdy trenujesz z zaangażowaniem, przestaniesz zauważać drobne niewygody. Staną się one dla Ciebie raczej humorystycznym elementem treningu. Możesz również pośmiać się z francuskich piesków. Będzie im bardzo, bardzo nieprzyjemnie…

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis