MMA PLNajnowszeBez kategoriiMiguel Torres kończy zawodową karierę w mieszanych sztukach walki

Miguel Torres kończy zawodową karierę w mieszanych sztukach walki

Po solidnie przepracowanych szesnastu latach w MMA, Miguel Torres (44-9), wywodzący się z brazylijskiego jiu-jitsu mistrz nieistniejącej już od 2010 roku organizacji MMA WEC, zdecydował się zakończyć swoją zawodową karierę.

Przypomnijmy, że mistrzowski pas w kategorii piórkowej zdobył na WEC 32, poddając Chase’a Beebe (24-13) już w pierwszej rundzie starcia. Dodatkowo udało mu się obronić tytuł trzykrotnie, aż do czasu walki z Brianem Bowles’em (3-10) na WEC 42 w roku 2009. Jego ostatnim przeciwnikiem był Lloyd Carter (10-9), z którym Torres skrzyżował rękawice na UCL 24 września ubiegłego roku. Wygrał to starcie zachowując rekord: 44-9.

Zawodnik oficjalnie ogłosił swoją decyzję o sportowej emeryturze na Facebooku w środę w nocy, gdzie w długim wpisie wyjaśniał, dlaczego tak postanowił:

Siedzę sobie na macie w moim klubie i rozmyślam nad całym swoim życiem oraz nad skutkami, które mogą wyniknąć z wyboru, jakiego chcę właśnie dokonać. Czuję się zbyt przeciążony, wręcz przytłoczony tym wszystkim do tego stopnia, że nie mogę dalej na poważnie myśleć o kolejnej walce. Ten stan nie pozwala mi robić tego, co naprawdę podpowiada mi serce. Na samym początku tej niesamowitej przygody, moim celem było wyrobienie sobie marki, by pokazać wszystkim, że nie jestem tylko zwykłym facetem,(…) a co ważniejsze, aby moja rodzina wiedziała, że ich poświęcenie dla mnie się opłaciło, a moja córka w przyszłości dowiedziała się, że jej tata zrobił dla niej coś wielkiego. Ale teraz wszystko się zmieniło. Nie czuję już, że trenuję i nie podchodzę do walk z pasją, ale raczej robię to, by mieć z czego żyć, z czego zapłacić rachunki. (…) Z bólem serca informuję, że oficjalnie kończę swoją karierę w MMA.

Kiedy w nocy zamykam oczy i biorę głęboki wdech, wciąż słyszę ten dziki ryk tłumu, ciągłą potrzebę zaspokojenia jego żądzy niebezpieczeństwa i ekscytacji. To nie pozwala mi zasnąć. Do widzenia, moi drodzy. Dziękuję za te wspomnienia, to było naprawdę coś.

Dziękuję również wszystkim treningowym partnerom i wszystkim, którzy kiedykolwiek pomogli mi w przygotowaniach do walki. Bez Was nic bym nie osiągnął w tym sporcie.

Dla każdego zawodnika ostateczne odwieszenie rękawic na kołek jest niezwykle trudną decyzją. Trzeba jednak liczyć się z własnym zdrowiem, a co ważniejsze, wiedzieć, kiedy ze sceny zejść z podniesionym czołem, w zgodzie z samym sobą.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis