Michael Bisping o Adesanyi: Jego czas na szczycie dobiegł jednak końca
Michael Bisping wypowiedział się na temat Israela Adesanyi po jego 3. porażce z rzędu. Słowa legendy o legendzie.

„The Last Stylender” odniósł w zeszły weekend trzecią porażkę z rzędu. Nigeryjczyk przez kilka lat był królem dywizji średniej, jednakże przyszedł czas i na niego. Po oszałamiającej porażce z Seanem Stricklandem, a następnie przegranej z Dricusem Du Plessisem przyszła pora na starcie z Nassourdine Imavovem, która również nie zakończyła się po myśli Izzy’ego.
Według wielu jest to najlepszy zawodnik w historii dywizji średniej UFC, chociaż zapewne nie jest to większe grono od tego, które stawia w tej roli Andersona Silvę. Nie zmienia to faktu, że Adesanya przez lata był jedną z największych perełek UFC zarówno pod względem sportowym, jak i medialnym.
Były mistrz pokonywał 2 razy Roberta Whittakera oraz Marvina Vettoriego. Na koncie ma również zwycięstwa nad Andersonem Silvą, Paulo Costą, Gastelumem czy Alexem Pereirą. Przypomnę, że pierwszą porażkę w karierze zadał mu Jan Błachowicz, kiedy to Israel próbował sięgnąć po drugi pas mistrzowski.
ZOBACZ TAKŻE: Arman Tsarukyan kontra Michael Chandler na gali UFC 314 w Miami!
Bisping o końcu Adesanyi!
Anglik po gali w Riyadzie, w trakcie której Imavov pokonał Adesanyę, wypowiedział się na temat byłego mistrza z szacunkiem, zachowując przy tym zdrowy rozsądek:
Nie uważam, aby panowanie Israela Adesanyi miało się jeszcze powtórzyć. Mówię to z największym szacunkiem i naprawdę mam to na myśli. To oryginalny, niesamowity zawodnik, legenda tego sportu i przyszły członek Galerii Sław UFC. Jego czas na szczycie dobiegł jednak końca.
Bisping to oczywiście legenda sportów walki, która w tym momencie jest ekspertem oraz komentatorem w UFC. Był mistrzem tej organizacji oraz Cage Warriors, a także zwycięzcą „The Ultimate Fightera”. Na koncie ma chociażby wygraną z Andersonem Silvą czy Danem Hendersonem. Przegrywał natomiast z takimi zawodnikami jak: GSP, Wanderlei Silva, Belfort czy Chael Sonnen.