Menadżer o rywalu Borysa Mańkowskiego na KSW 47: Nigdy nie było problemu, żeby go zaakceptować

Coraz więcej wskazuje na to, że rywalem Borysa Mańkowskiego (19-7-1) na marcowej gali KSW 47 w Łodzi będzie były mistrz wagi półśredniej Dricus Du Plessis (12-2). Nawet menadżer “Diabła Tasmańskiego” – Paweł Kowalik goszcząc w magazynie “Puncher” przyznał, że nie byłoby problemu zaakceptować walkę z Afrykanerem, tym bardziej, że byli oni już wcześniej ze sobą zestawieni – na galę KSW 41, ale wówczas Du Plessis wypadł z pojedynku z powodu kontuzji.

“To nazwisko przewijało się już wcześniej i nigdy nie było problemu żeby zaakceptować pojedynek z Du Plessisem. Jeśli tylko druga strona się przyklepie to my jesteśmy chętni, ale zostawiamy to włodarzom.”

Zarówno Mańkowski, jak i Du Plessis swoje ostatnie walki stoczyli przeciwko aktualnemu mistrzowi wagi półśredniej KSW – Roberto Soldicowi (15-3).

Obaj z tych starć wychodzili pokonani przed czasem, ale zdaniem Kowalika, obraz walki jego zawodnika z Chorwatem był nieco zakrzywiony i przejaskrawia różnicę klas między nimi. Poza tym, jest przekonany, że jeśli dojdzie do rewanżu z “Robocopem”, to tym razem to Polak wyjdzie z niego zwycięsko:

“Obaj są po porażkach z Roberto Soldicem, więc ma to sens, żeby zestawić ich ze sobą i wyłonić tego, który będzie chciał odzyskać pas. Walka z Roberto Soldicem to wypadek przy pracy. Wiem, ile rzeczy nie grało po drodze do tej walki. Obraz tego pojedynku zakłamuje realne różnice między tymi zawodnikami.

Walka z Du Plessisem pokazała, że Soldić to nie jest żaden nadczłowiek, którego nikt w KSW nie jest w stanie naruszyć. Na pewno nie jest wygodny, bo to mańkut. Kiedy bije, to wkłada w ciosy całą energię. Ciężko się ustawia walkę z takim zawodnikiem, ale Borys jest bardzo inteligentnym zawodnikiem. Wydaje mi się, że w rewanżu, do którego mam nadzieję dojdzie, pas wróci tam, gdzie powinien.”

Rozmowa z Pawłem Kowalikiem w magazynie “Puncher” do sprawdzenia TUTAJ.