Media branżowe i prywatne życie sportowców? Ludzi to interesuje!
„Pudelek MMA” – to określenie jest dla internetowych krytyków wielkim narzędziem walki o… No właśnie! O co? O zrezygnowanie z informacji o prywatnym życiu danego sportowca, którym i tak zajmą się inne media? Sam jestem osobą, którą nie interesuje prywatne życie innych ludzi i brzydzę się zbyt nachalnym tabloidowym podglądactwem i specyficzną narracją. Mimo to, warto zrozumieć, co interesuje ludzi i swobodnie podejść do tematu.
Media, McGregor i jego prywatne życie na ustach innych? On tego chce! Jego kibice też
Mimo porażki z Nurmagomedovem, co jakiś czas wracają newsy o McGregorze. Jeżeli nie jest on w fazie przygotowań do pojedynku (co od paru lat jest dla niego normą), najczęściej chodzi o zwykłe bzdury, błahe informacje. McGregor był tu i tam, imprezował z tym i tamtym, odwiedził tego i tamtego, pokłócił się z kimś, stracił prawo jazdy na pół roku… I napiszę Wam brutalną prawdę. Tego typu informacje przyciągają więcej odbiorców niż informacje o kolejnych mocnych zestawieniach na UFC czy o kolejnym zwycięstwie świetnie zapowiadającego się prospekta. Może i boli Cię to, ze tak dużo informacji dotyczy właśnie McGregora, ale zwróć uwagę, że wcale nie boli to kibiców zawodnika, a tym bardziej nie boli to samego Irlandczyka. Nikt nie jest pokrzywdzony. Zastanów się, czy Tobie faktycznie dzieje się krzywda. Nikt nie zmusza, byś to czytał. To jedna z opcji, które możesz wybrać.
Wyważenie i znalezienie złotego środka – mnóstwo innych informacji
Co byłoby niepokojące? Na pewno można się martwić, jeżeli informacje o prywatnym życiu sportowców zajmują zdecydowaną większość miejsca w danym medium. Wtedy faktycznie można się zastanawiać, czy portal, gazeta, radio telewizja nie idą w kierunku tabloidowego szaleństwa. Narzekasz na zbyt wiele informacji o prywatnym życiu zawodników? Policz sobie, ile newsów czy publicystyki dotyczy czegoś innego. Policz też sobie i porównaj, jakim zainteresowaniem cieszą się różne typy informacji. Zastanów się też, dlaczego tak jest, że gdy Tobie to przeszkadza, inni lajkują, udostępniają, komentują. Najbardziej szanowane media mają konkretne działy lub od czasu do czasu skupiają się na prywatnym życiu znanych osób. Tak było, jest i będzie. Podglądanie jest w ludzkiej naturze. Może brzydzić i zniechęcać, ale jest to również spełnianie potrzeb.
Czyja wina? I czy faktycznie powinniśmy kogoś obwiniać?
Nie ma jednego winnego. O ile krytycy atakują konkretne media, za całe zjawisko odpowiada każdy element środowiska sportów walki. Niektórym zawodnikom zależy na tym, by słuch o nich nie zaginął (zastanów się, czy Conor McGregor zarabia tylko na walkach, czy może na całej otoczce, którą tworzy przez pozostały czas). Kibice mogą udawać zainteresowanych tylko walką, jednak prędzej czy później klikną w kolejny news o tym, co dziś na obiad zjadł jego ulubieniec. Media powinny dbać o poziom, ale to konkurencja będzie górą, jeżeli zdecyduje się na jak najszybsze poinformowanie odbiorców o „Breaking News”. Kto pierwszy, ten lepszy. Warto potraktować to jako zwykłe zjawisko, bez pozytywnych lub negatywnych kontekstów. Po prostu tak jest. Trzeba z tym żyć i robić swoje. Tobie może nie pasować, dla innych będzie to główny powód odwiedzania mediów branżowych.
Nie dramatyzuj. Nie jest źle. Media branżowe – szeroki wybór!
Masz szeroki wybór. Zarówno wśród portali branżowych, jak też wśród konkretnych newsów i publicystyki. Nie interesuje Cię? Przewiń dalej. Przewinięcie paska lub rolki w myszce będzie kosztować Cię mniej energii niż dramatyzowanie. Trochę luzu. Nie lubisz tabloidowych treści? Też ich nie lubię. Skupmy się na tym, co nas interesuje.