MMA PLNajnowszeKSWMateusz Gamrot o Salahdine Parnasse: On się po prostu boi

Mateusz Gamrot o Salahdine Parnasse: On się po prostu boi

Mateusz Gamrot (15-0, 1 N/C) od wielu miesięcy pozostaje w konflikcie z szefostwem Federacji KSW. Teraz jednak sprawa może się rozwiązać, jeżeli dojdzie do jego pojedynku z tymczasowym mistrzem wagi piórkowej Salahdinem Parnasse (14-0-1). O swojej aktualnej sytuacji „Gamer’ opowiadał w programie „Klatka po klatce” Artura Mazura.

Mateusz Gamrot o Salahdine Parnasse

W ostatnim czasie Gamrot spotkał się z włodarzami największej polskiej organizacji. Jeśli stoczy walkę z francuskim mistrzem zostanie on wolnym zawodnikiem, bez jakichkolwiek roszczeń kontraktowych ze strony KSW.

„Walczę w Federacji KSW od 2013 roku. Do tej pory byłem niekwestionowanym mistrzem. Zrobiłem 12 walk, wszystkie wygrane. Też nie można o tym zapominać. Też nie można było wtedy jak powiedziałem, że wakuje te pasy to nagle znikam i nie będę rozmawiać.  Jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc oczywiście wypadało się spotkać. Porozmawialiśmy. I od tamtej pory czekam na finał tych zdarzeń.

Padła propozycja, że jeżeli zgodzę się na walkę z Salahdinem to wtedy będę wolnym zawodnikiem bez żadnych roszczeń kontraktowych. Ja na te warunki się zgodziłem. Poszedłem na to.”

Kwestą sporną w organizacji walki jest jednak limit wagowy. Polski zawodnik chciałby, aby walka odbyła się w limicie umownym – do 69 kg.

„Ja ważę 82 kg. Jeżeli walka ma mieć sens, jeśli mamy przewalczyć 5 rund na dobrym tempie to ja nie mogę zejść na 66 kg, bo wydaje mi się, że w tej chwili nie dam rady tego zrobić. Po prostu przewróciłbym się na walce i nie byłoby żadnego pożytku. W innym wypadku mógłbym sobie odciąć nogę, walczyć bez jednej nogi. Albo mogę walczyć w catchweight 69 kg, bo to wydaje mi się jest najbardziej racjonalne zejście, minimalne do którego mogę zejść. Podobnie było w przypadku Mameda, gdzie walczył w 92 kg z Tomkiem Narkunem, walczył też z Borysem, gdzie był limit 82 kg. Takie przypadki były, więc wydaje mi się, że to nie powinien być problem. Ja jestem gotowy, chciałbym. Problem jest ze strony Salahdine’a.”

Tę walkę stworzyła Federacja, stworzyli fani, stworzył jego sztab, a wydaje mi się, że najbardziej zainteresowany, czyli mój oponent, nie chce tej walki, bo się po prostu boi.

Salahdine Parnasse chce jednak walki w limicie kategorii piórkowej. Gamrot deklaruje jednak, że w tej chwili nie jest w stanie zejść do takiej wagi. Zwłaszcza, że o polsko-francuskim pojedynku mówi się w kontekście najbliższej gali, czyli marcowej KSW 53 w Łodzi.

„Nawet nie wiem czy jestem w stanie zrobić tę wagę. Pierwszy raz jak robiłem do Klebera Koike Erbsta to robiłem to przez pięć miesięcy. Daniel Skibiński ułożył dietę. Sukcesywnie się zmniejszaliśmy. Wyszedłem, zrobiłem i przewalczyłem pięć rund. Teraz jak miałbym zrobić załóżmy w osiem tygodni tę wagę  to nie jestem w stanie tego zrobić. Nie ma się co oszukiwać. Chodzi też o produktywność walki. Jeśli mamy dobrze zawalczyć, skraść show, zrobić walkę to… nie można za dużo ściąć. Te limity umowne to limity umowne. Na dobrą sprawę na drugi dzień i tak będziemy ważyć tyle samo. Wydaje mi się, że to jest tylko wymówka Salahdine’a, żeby było 65,8 kg a nie 69 kg. Bo to jest różnica 3 kg. Na drugi dzień, wydaje mi się, będziemy ważyć tyle samo.

To jest mój jedyny warunek – waga. Nie wymagam wiele. 69 – wydaje mi się, że to i tak jest bardzo fair.

Cały odcinek programu Klatka po klatce dostępny tutaj

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis