Marcin Wrzosek dalej nie dowierza w to, co się stało! „Źle się zestarzało”

Marcin Wrzosek był ostatnio ofiarą niecodziennego incydentu. Wciąż nie dowierza w zaistniałą sytuację z Tyburskim.
„The Polish Zombie” zawalczył wczoraj z Pawłem Tyburskim. Ich bój był ćwierćfinałem turnieju o nazwie „UNDERGROUND CHAMPIONSHIP”, którego finalnym tryumfatorem okazał się być Alberto, którego planowo nie w ogóle nie mieliśmy widzieć w akcji w trakcie tego wydarzenia. Raper wskoczył bowiem za „Taazy’ego”, który odpuścił udział ze względu na chorobę uniemożliwiającą mu odpowiednie przygotowanie się.
Nie jednak wygrana Alberto była największą niespodzianką wczorajszego wieczoru. Otóż najprawdziwszą sensacją, która miejsca na świecie wcześniej nie miała, był incydent, do którego doszło tuż po wspomnianej walce Wrzosek vs. Tyburski.
Mianowicie po ogłoszeniu werdyktu do areny zmagań zawitał Piotr Tyburski, który miał zadedykować walkę Pawła w swoim i jego imieniu mamie przyjaciela, która odeszła w ostatnich dniach. Wcześniej jednak Piotrek pogratulował sukcesu Wrzoskowi i przybił się z nim na pojedynek. W pewnej chwili objął byłego mistrza KSW w pasie, podniósł i rzucił go na ziemię. Oczywiście miał być to żarcik, jednakże przyniosło to katastrofalne skutki. Otóż „Zombiak” doznał zerwania więzadeł w kolanie. Uraz ten powoduje, iż w ciągu roku z pewnością nie zobaczymy Wrzoska w akcji, a kto wie, czy okres jego przerwy nie będzie dłuższy…
ZOBACZ TAKŻE: Łzy Gracjana Szadzińskiego po porażce z raperem Alberto w finale turnieju na FAME 24!
Marcin Wrzosek dalej nie dowierza!
Dla doświadczonego weterana MMA to wszystko musi przypominać jakiś koszmar. Jest stawiany w roli faworyta do wygranej turnieju, pokonuje innego z faworytów, a następnie w wyniku jakiegoś głupiego żartu jest zmuszony zrezygnować z rywalizacji, a potem się jeszcze okazuje, że czeka go rok rehabilitacji.
Co ciekawe, Marcin parę godzin temu opublikował na swojej relacji na Instagramie wpis:
Źle się to zestarzało, co…
Który to odnosił się do jego wpisu z piątku, na dzień przed galą, w którym życzył sobie oraz Pawłowi Tyburskiemu, aby obaj wyszli do swojej walki bez kontuzji.

Nieprawdopodobna sytuacja. Uwagę należy jednak również zwrócić na to, że organizacja FAME zadba teraz o Marcina, za co ten jest bardzo wdzięczny, określając FAME mianem „najlepszej organizacji”. Mianowicie federacja freak fightowa zagwarantuje Marcinowi opiekę medyczną, większą gażę za swój udział w FAME 24 oraz da mu możliwość generowania przychodów pomimo kontuzji.