Marcin Bandel: Mam gdzieś zarzuty hipsterów MMA, że znowu będę walczył z „ogórem” [Wywiad]
Zgodnie z informacją, o której pisaliśmy [TUTAJ], były zawodnik UFC, Marcin „Bomba” Bandel (15-4) w swoim kolejnym występie w zawodowym MMA zmierzy się z Arberem Muratim (7-5-1). Walka odbędzie się już 7 maja na gali La Familia Fightnight 7 w Halle. Zapraszamy do krótkiej rozmowy, w której Polak przedstawia kilisy zestawienia go z Albańczykiem oraz prezentuje swoją opinię na temat krytyków w sieci.

Rozmowa z Marcinem Bandlem po ogłoszeniu nazwiska rywala na majową galę La Famillia NightNight 7:
Mateusz Paczkowski: Twoja najbliższa walka została już oficjalnie potwierdzona. Odbędzie się ona 7 maja na gali La Familia FightNight 7 w Halle. Zanim przejdziemy do przeciwnika, mam pytanie, czy Twój występ w Niemczech wynika z tego, że bardziej liczysz na występy za granicą, niż w kraju? Pytam, bo w maju ma odbyć się gala FEN 12 we Wrocławiu, a z tą organizacją masz przecież kontrakt.
Marcin Bandel: Prawda jest taka, że majową walkę w Niemczech miałem już zaplanowaną w marcu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że FEN robi swoją galę w podobnym czasie. To nie jest tak, że uciekam od występów w Polsce. Po prostu walczę tam, gdzie mam okazję. Tak jak wspomniałem wcześniej, w marcu była okazja potwierdzić występ w Niemczech, więc potwierdziłem go. FEN nie miał wtedy ogłoszonej gali.
Mateusz Paczkowski: Zostanę jednak przy FEN – czy jesteś zainteresowany potencjalną walką o pas wagi półśredniej FEN z np. Pawłem Żelazowskim? Prezes FEN, Paweł Jóźwiak zestawiał Cię już w czołowych walkach na FENie i pewnie myślał o Tobie w kontekście walki o pas tej federacji.
Marcin Bandel: Słyszałem wypowiedzi Pawła Jóźwiaka o potencjalnym zestawieniu mnie Litwinem, Mindaugasem Verzbickasem. Nawet już nastawiłem się na walkę z nim, ale życie napisało swój scenariusz. Verzbickas związał się z inną federacją. Jeśli chodzi o walkę o pas FEN, to od samego początku nie byłem zainteresowany nią.
Mateusz Paczkowski: Czyli potencjalny pas FEN nie ma dla Ciebie znaczenia? To nie jest jakiś Twój cel w karierze?
Marcin Bandel: Na chwilę obecną ten pas mistrzowski nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Traktuję FEN jako przystanek w mojej karierze, jako szansę zrobienia kilku dobrych walk w Polsce.
Mateusz Paczkowski: Przejedźmy do Twojego rywala – Arber Murati (7-5-1) to Albańczyk z rekordem 7-5 i serią czterech zwycięstw z rzędu. Czy nie obawiasz się opinii fanów, sugerujących, że wolisz walczyć z mniej znanym rywalem w Niemczech niż z mocnym Polakiem w Polsce, na przykład na FEN?
Marcin Bandel: Cóż mogę na to odpowiedzieć? Pewnie jestem tak słaby, że muszę walczyć z przeciwnikami tak słabymi, jak ja. Dużo w Internecie pojawia się ostatnio negatywnych opinii i to nie tylko w przypadku mojej osoby. Zresztą mam gdzieś zarzuty, że będę walczył z jakimś kolejnym „ogórem”. Zresztą uważam, że określanie kogoś „ogórem” to takie trochę hipsterstwo w MMA.
Mateusz Paczkowski: Jakie masz relacje z organizacją La Famillia? Czy występujesz tam ze względu na kontrakt, ze względu na sympatię z włodarzami czy ze względu na jakiś potencjalny pas mistrzowski?
Marcin Bandel: Z La Famillia znamy się już jakiś czas. Darzę sympatią ludzi związanych z tym miejscem. Jednak uważam, że pasy nie są najważniejsze. To tylko jakiś dodatek, a prawdziwą wartością jest toczenie kolejnych walk. To dla nas bardzo ważne, byśmy regularnie walczyli i podnosili swoje umiejętności.
Mateusz Paczkowski: Czy zobaczymy Cię jeszcze na jakiejś gali w Polsce?
Marcin Bandel: Mam dopiero 26 lat i dużo jeszcze przede mną. Myślę, że na pewno zawalczę ponownie w Polsce i możliwe, że już niedługo.