Lewandowski o Oktagon MMA. Chcemy starcia ekstraklasa vs. III liga![KOMENTARZ]

Martin Lewandowski, współwłaściciel KSW, w ostatnim czasie postanowił zaatakować konkurencyjną czesko-słowacką organizację Oktagon MMA, porównując ją do „trzeciej ligi” w zestawieniu z „ekstraklasową” pozycją KSW. To niepotrzebne i, moim zdaniem, nieprzemyślane zachowanie, które może przynieść więcej szkody niż pożytku dla całego środowiska MMA w Europie. Lewandowski o Oktagon MMA mówi w sposób lekceważący. Niesłusznie.
Oktagon MMA – organizacja z rosnącym potencjałem
Czesko-słowacka organizacja, choć młodsza od KSW, systematycznie buduje swoją pozycję na europejskim rynku MMA. Określanie Oktagon MMA mianem „trzeciej ligi” jest nie tylko nietaktowne, ale przede wszystkim nieprawdziwe. Na gali we Frankfurcie nad Menem na trybunach stadionu zasiadło ponad 59 tysięcy kibiców.
Oktagon MMA konsekwentnie rozwija się na rynkach europejskich, organizując wydarzenia w Czechach na Słowacji, w Niemczech i w Wielkiej Brytanii. Ich strategia ekspansji i budowania marki przynosi wymierne efekty, co widać po rosnącej bazie fanów i zainteresowaniu sponsorów. Środkowoeuropejscy zawodnicy krążą między KSW a Oktagon MMA.
Lewandowski o Oktagon MMA? Reakcja mówi sama za siebie
Sama reakcja Martina Lewandowskiego i fakt, że KSW czuje potrzebę tak wyraźnego podkreślania swojej dominacji, paradoksalnie świadczy o sile Oktagon MMA. Gdyby rzeczywiście była to organizacja „trzecioligowa”, najpewniej zostałaby przez KSW całkowicie zignorowana. Ekstraklasa nie mówi o trzeciej lidze. Słoń nie zauważa muchy. Tymczasem obserwujemy próbę deprecjonowania konkurencji, co sugeruje, że Oktagon MMA faktycznie może być postrzegany jako konkurent KSW na europejskim rynku MMA.
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą”. Teoretycznie Oktagon MMA jest na drugim, a praktycznie na trzecim etapie tej drogi. Lewandowski już nie ignoruje czesko-słowackiej organizacji. Deprecjonuje ją, a tak naprawdę z nią walczy. A ja kibicuję każdemu, kto daje piękne sportowe wydarzenia. Choć znacznie mocniej sympatyzuję ze skromnymi ludźmi. Mniej Conora McGregora, więcej Khabiba Nurmagomedova. Trzymam kciuki za KSW, trzymam kciuki również za Okragon MMA. Po prostu lubię MMA.
Przepływ talentów. Jak trudno zmierzyć poziom?
W świecie MMA zawodnicy regularnie przechodzą do różnych organizacji. Pod banderą Oktagon MMA walczyli już tacy polscy zawodnicy jak Mateusz Legierski (pierwszy polski mistrz tej organizacji), Robert Bryczek, Piotr Wawrzyniak, który w grudniu 2023 zdobył tymczasowy pas mistrzowski w wadze średniej. Lista zawodników z Polski jest długa: Grzegorz Siwy, Paweł Brandys, Łukasz Sajewski, Michał Bobrowski, Robert Bryczek, Mateusz Legierski, Mariusz Radziszewski, Krzysztof Klaczek, Ewelina Woźniak, Kamil Minda, Marta Waliczek, Marcin Naruszczka, Marcin Łazarz, Piotr Wawrzyniak. Wśród nich są zawodnicy, którzy walczyli lub walczą w KSW. Część z nich osiągnęła sukcesy w Oktagon MMA, ale nie możemy powiedzieć, że Polacy zdominowali tę organizację.
Co więcej, historia MMA wielokrotnie udowadniała, że zawodnicy uznawani za „drugorzędnych” potrafią zaskoczyć faworytów. Sztywne kategoryzowanie organizacji na „ekstraklasę” i „trzecią ligę” jest więc nie tylko uproszczeniem, ale wręcz ignorowaniem rzeczywistości sportów walki.
Zachowawcze walki w UFC, prawdziwy ogień na lokalnych galach?
Chyba nie odkryję Ameryki twierdząc, że o jakości walk decyduje również zaangażowanie zawodników, a nie logo organizacji, dla której walczą. Historia MMA zna przypadki wielu nudnych walk w UFC na wysokim poziomie i spektakularnych starć w mniejszych organizacjach na poziomie teoretycznie niższym. To motywacja, przygotowanie i dobre zestawienie między zawodnikami decydują o tym, czy pojedynek będzie warty uwagi kibiców.
Często to właśnie w mniejszych organizacjach zawodnicy czują większą presję, by się wykazać i zaprezentować widowiskowy styl walki. Świadomość, że dobry występ może otworzyć drzwi do większych organizacji, często przekłada się na większe zaangażowanie i bardziej spektakularne pojedynki. I pokuszę się o stwierdzenie, że to właśnie w tych mniejszych organizacjach wykuwają się prawdziwe talenty, które pochłania UFC. Bez trzeciej ligi nie byłoby drugiej ligi, bez drugiej ligi nie byłoby pierwszej ligi, a bez pierwszej ligi nie byłoby ekstraklasy.
Nieprzewidywalność
Lewandowski o Oktagon MMA mówi w specyficzny sposób. Według niego mistrzowie KSW „przejechaliby się” po mistrzach Oktagonu. Czy my tutaj nie pomijamy natury sportów walki> MMA to dyscyplina, gdzie wszystko może się wydarzyć – wystarczy spojrzeć na historie największych niespodzianek w tym sporcie. Jeden celny cios może zmienić losy każdej walki, niezależnie od tego, pod jakim szyldem i w której „lidze” się ona odbywa. Tutaj nie ma pewniaków. Każda walka to osobna historia. Każdy mistrz może mieć gorszy lub lepszy dzień. Każdy zawodnik ma w walce różne sytuacje, które da się wykorzystać lub pomyłki, które może wykorzystać rywal.
Nie ma rozwoju bez konkurencji?
Europejska scena MMA przechodzi kolejne etapy rozwoju. Pojawienie się silnych organizacji regionalnych, takich jak KSW czy Oktagon MMA, przyczyniło się do popularyzacji tego sportu. Zamiast antagonizować środowisko, należy skupić się na dalszym rozwoju, profesjonalizacji dyscypliny.
A rozwój bardzo mocno wspiera pojawienie się konkurencji. Warto pamiętać, że silna konkurencja na rynku ostatecznie służy rozwojowi dyscypliny. Zmusza organizacje do ciągłego podnoszenia poprzeczki w różnych obszarach (od poziomu sportowego po poziom marketingowy), co przekłada się na korzyści dla całego środowiska MMA.
Lewandowski o Oktagon MMA! A może sprawdźmy to?
KSW jest dużym graczem na rynku. Organizacja ma imponujące osiągnięcia i stabilną pozycję, ale takie wypowiedzi mogą zaszkodzić wizerunkowi profesjonalnej organizacji. W czasach, gdy media społecznościowe błyskawicznie rozpowszechniają każdą kontrowersyjną wypowiedź, tego typu komentarze mogą mieć długofalowe negatywne konsekwencje.
Zamiast ataków, obie organizacje mogłyby rozważyć współpracę. Wspólne gale czy pojedynki między mistrzami różnych organizacji to coś, czego fani MMA zawsze chętnie wypatrują. Oktagon już udowodnił, że potrafi przyciągać znaczącą publiczność, podobnie jak KSW. Cała sytuacja pokazuje, że jest miejsce na rynku dla więcej niż jednej silnej organizacji. Może to naiwne marzenie kibica (bo jednak liczy się biznes, a KSW chyba może na takim starciu stracić więcej), ale fajnie by było, by zamiast mówić o trzecioligowcach, po prostu zweryfikować swoje tezy.
Historia pokazuje, że współpraca między organizacjami może przynieść korzyści. Przykładem może być współpraca PRIDE FC z UFC w przeszłości czy partnerstwo między RIZIN a Bellatorem. Takie inicjatywy zawsze spotykały się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony fanów.
Dbajmy o standardy. Działanie ponad gadaniem!
Wypowiedź Martina Lewandowskiego, choć zapewne podyktowana chęcią podkreślenia pozycji KSW, jest przykładem tego, jak lepiej nie prowadzić komunikacji w profesjonalnym sporcie. Bo ostatecznie to właśnie jakość wydarzeń i poziom sportowy, a nie medialne przepychanki, zdecydują o sukcesie każdej organizacji.
Może i konflikt między włodarzami na krótką metę zmotywuje kibiców do wspierania KSW lub Oktagon MMA, ale nie warto budować popularności na konfliktach. Nie bądźmy jak freakfighterzy. Warto współpracować. Zwieńczenie dyskusji o tym, która organizacja jest „lepsza” wolę zobaczyć np. na wspólnej gali niż w kolejnych wywiadach. Kto pierwszy powie „sprawdzam”? Może większa i starsza organizacja? Może to mistrz wyzwie pretendenta?