KSW: Norman Parke wskazuje potencjalnego przeciwnika! Możecie być zaskoczeni!

Norman Parke (28-7-1) chciałby jeszcze w tym roku wrócić do klatki. ”Stormin” w mediach społecznościowych wskazał potencjalnego przeciwnika! Ex zawodnik UFC będzie chciał odbudować się po ostatniej dobitnej przegranej i starcie pasa.

Parke poniesiony pięcioma zwycięstwami z rzędu stanął przed trylogią z Mateuszem Gamrotem. Do ich trzeciego starcia doszło na początku lipca podczas 53 edycji KSW.

Od samego początku do końca ”Gamer” dominował. Nie potrzebne były obalenia, bo reprezentant Czerwonego Smoka świetnie radził sobie w stójce. Ciosów było co niemiara, a większość dochodziło do celu. Porozbijany Parke w trzeciej odsłonie nie został dopuszczony do kontynuowania walki.

Norman Parke zapewnia: Jestem gotowy na grudzień!

Norman Parke (28-7-1) jeszcze nie tak dawno znów zapowiadał koniec kariery.. Jak widać słów Parke nie można zawsze brać na poważnie. 32-latek w mediach społecznościowych zdradził, że w kolejnej walce chętnie zmierzy się z Tomaszem Romanowskim (13-7). Parke będzie gotowy na grudzień czyli na ostatnią galę KSW w tym roku.

Jestem gotowy na grudzień @martinksw @MaciejKawulski @WRysiewski 

Tomasz Romanowski jest zwycięzcą programu ”Tylko Jeden”, w którym rywalizował z innymi zawodnikami o kontrakt z organizacją KSW. Po pokonaniu Mariusza Radziszewskiego w ćwierćfinale oraz dwukrotnie – w półfinale i finale – Marcina Krakowiaka, ”Tommy” zwyciężył całe reality show i od tej pory czekał na debiut w KSW. 

Na gali KSW 55 miało dojść do spotkania Romanowskiego z Adrianem Bartosińskim, który nie mógł wystąpić w finałowej walce programu ”Tylko Jeden” z powodu złamania ręki, ale ponownie problemy zdrowotne uniemożliwiły ”Bartosowi” stawienie się w klatce.

Wojownik z Stargardu Szczecińskiego ostatecznie w Łodzi zmierzył się z Ionem Surdu. Już w pierwszej odsłonie miał rywala na deskach. Mołdawianin zaskakująco szybko doszedł do siebie i próbował zaskoczyć choćby wysokim kopnięciem. Romanowski bazował ponownie na skrupulatnej pracy ciosami na korpus. Tomek wielokrotnie miał podłączonego rywala, ale nie szedł za wszelką cenę po skończenie.