KSW musiało powalczyć o nowego rywala dla Borysa Mańkowskiego z UFC i Cage Warriors
Dyrektor sportowy KSW, Wojsław Rysiewski w rozmowie z sportowefakty.wp.pl zdradził kulisy zakontraktowania Roberto Soldicia (12-2), który został nowym rywalem Borysa Mańkowskiego (19-6-1) zastępując kontuzjowanego Dricusa Du Plessisa (11-1).
“Niestety, w tym sporcie zmiany karty walk podyktowane kontuzjami są częste, dlatego zawsze trzeba mieć zabezpieczenie w postaci zawodnika zastępczego. Z wielu powodów naszym wyborem numer 1 był Dricus Du Plessis, ale Roberto Soldić nie jest zastępstwem przypadkowym”
Według Rysiewskiego Soldić był od początku rozważany jako rywal dla Mańkowskiego jednak wybór padł na zawodnika z RPA.
“Przed galą KSW 41 rozważaliśmy wiele opcji dla Borysa Mańkowskiego. W orbicie naszych zainteresowań znalazło się kilku dobrze rokujących zawodników z całego świata. Soldić był jednym z nich.”
Federacja KSW zabezpieczyła się jednak na wypadek ewentualnej kontuzji Du Plessisa.
“Dostałem wówczas zapewnienie od menadżera Soldicia, że jego zawodnik cały czas będzie w treningu, że będzie gotowy, aby wskoczyć na ewentualne zastępstwo.”
W swoim ostatnim pojedynku Soldić znokautował już w 40. sekundzie walki Lewisa Longa (15-5). Zwycięstwo to mogło mu zapewnić walkę o pas brytyjskiej federacji, jednak według słów dyrektora technicznego KSW nie była to jedyna oferta jaką miał ten zawodnik.
“Z wiarygodnego źródła dowiedzieliśmy się, że mógł wystąpić na gali UFC w Niemczech, która ma się odbyć wiosną. Ponadto miał ofertę walki o pas Cage Warriors. Nie ukrywamy, że musieliśmy mocno zawalczyć o to, żeby przekonać go do występu u nas. Nie trudno się domyślić, że jednym z czynników były pieniądze.”
Wątpliwości wzbudza forma Soldicia, gdyż zastępstwo zostało ogłoszone na zaledwie 10 dni przed walką mistrzowską. Rysiewski jednak uspokaja w tym aspekcie.
“Łatwo można odnaleźć w sieci informację o tym, że 18 listopada stoczył walkę bokserską. Miesiąc wcześniej wystąpił na gali Cage Warriors. Można się domyślić, że po walce w formule MMA nie próżnował, szykując się do starcia na zasadach bokserskich. Po 18 listopada wyleciał do Stanów, żeby pomóc mistrzowi Bellatora Douglasowi Limie w przygotowaniach do walki z Rorym McDonaldem. Oczywiście, daleki jestem od twierdzenia, że Soldić ma za sobą pełny obóz przygotowawczy, ale on cały czas był w treningu. Doszły do mnie sygnały, że podczas sparingów w Stanach pokazał się z bardzo dobrej strony, że “posadził” paru solidnych zawodników.”