KSW 74: Werlleson Martins wygrał dwie z trzech rund i pokonał Pawła Polityłę
Werlleson Martins (17-5) pokonał Pawła Polityłę (7-4) na pełnym dystansie podczas gali KSW 74 w Ostrowie Wielkopolskim.
Zawodnicy zaczęli od wymiany ciosów na środku klatki. Martins wyprowadzał szybkie proste. Polityło uderzał obszernie i bardzo mocno. Martins imponował siłą fizyczną. Polak natomiast trafił oponenta łokciem po obrocie. Brazylijczyk uderzył naprawdę mocno i “Polski Orzeł” zdecydowanie to odczuł. Jego twarz była też już porozcinana. Swoją dobrą postawę Martins podkreślił jeszcze mocnym sierpowym na zakończenie rundy.
Martins mocno zaczął też drugą rundę. Polityło przechwycił jednak jego nogę i przewrócił go. Zawodnik SBG Ireland potem dociskał Brazylijczyka do siatki i stosował stompy. Potem Martins wykorzystał jednak jego błąd i zaszedł za plecy. “Galinho” starał się przełożyć rękę pod brodą polskiego zawodnika. Przy okazji nie zapominał też o krótkich ciosach.
Polityło całkiem nieźle zaczął rundę trzecią. Polak szedł do przodu z mocnymi ciosami. Reprezentant SBG Ireland raz po raz trafiał Brazylijczyka. Po mniej więcej dwóch minutach Martins przebudził się jednak. Coraz częściej odpowiadał skutecznie Polakowi. Polityło próbował nawet backfista, ale rywal oddał mu na odejściu. “Polski Orzeł” dobrze trafił w tempo i rywal stracił równowagę. Potem zdecydował się też na klincz. W samej końcówce walka trafiła do parteru, gdzie Polityło popisał się dobrymi ciosami.
Wszyscy sędziowie punktowali identycznie – 29-28 dla Werllesona Martinsa.
Zobacz także:
Organizacja KSW zawitała do Ostrowa Wielkopolskiego. W kolejnej obronie pasa Phil De Fries podejmie Ricardo Prasela. Ponadto w rozpisce znaleźli się m.in. Damian Janikowski, Michał Kita czy Tomasz Romanowski.
Numerowana gala UFC w Las Vegas. Po prawdziwym trzęsieniu na karcie walk otrzymaliśmy nowe pojedynki. W walce wieczoru zmierzą się Nate Diaz i Tony Ferguson. Z kolei w co-main evencie niepokonany Khamzat Chimaev podejmie Kevina Hollanda.
Tu jest mocny konflikt! Paulo Costa (14-2) nie zamierza odpuści i ponownie uderza w Khamzata Chimaeva (11-0). ”Borz” nie będzie zadowolony z tego zachowania. Costa postanowił na wizji wsadzić czapkę Chimaeva w swoje… gacie! Prowadzący byli mocno zaskoczeni – pojawił się też śmiech. Czy w przyszłości dojdzie do starcia Costa-Chimaev? Tego nie można wykluczyć, bowiem Khamzat wspominał o potencjalnych starciach w wadze półciężkiej.