MMA PLNajnowszeKSWKSW 54: Sebastian Rajewski pokazał świetną stójkę i zdominował Stepanyana

KSW 54: Sebastian Rajewski pokazał świetną stójkę i zdominował Stepanyana

Sebastian Rajewski (9-5) pewnie pokonał na punkty Armena Stepanyana (6-4) w pojedynku otwierającym kartę walk gali KSW 54.

KSW 54 Sebastian Rajewski
Foto: KSW

Rajewski zaczął walkę od mocnych kopnięć na różnych wysokościach. Przy jednym z nich Polak się jednak pośliznął. Stepanyan mocnym lowkickiem wyprowadził rywala z równowagi a potem docisnął go do siatki. Ormianin kontrolował walkę w klinczu od czasu do czasu wyprowadzając mocne krótkie łokcie. W końcu Rajewski się jednak uwolnił. Reprezentant Czerwonego Smoka wyprowadzał kopnięcia i ciosy. Polak zamykał przeciwnika na siatce wywierając presję. Rajewski dość często celował w tułów.

Kolejna runda zaczęła się od presji Rajewskiego. Polak trafiał często. Stepanyan z kolei wciąż znajdował się blisko siatki. Ormianin próbował obalenia, lecz próba ta została łatwo wybroniona. Sebastian Rajewski był na górze w parterze, ale nie chciał kontynuować walki w tej płaszczyźnie. Zawodnik poznańskiego Czerwonego Smoka korzystał ze swoich znakomitych umiejętności kickbokserskich. Rajewski popisał się nawet widowiskową obrotówką. Dominująca runda.

Pojedynek doszedł do trzeciej rundy. Rajewski wciąż wywierał presję. Stepanyan odgryzł się co prawda wysokim kopnięciem, lecz sam przyjmował znacznie, znacznie więcej. Rajewski ustawiał sobie przeciwnika na siatce i uderzał raz po raz. Polak trafił też latającym kopnięciem. Obraz pojedynku nie ulegał zmianie. Rajewski był nawet w stanie przewrócić rywala. Walka szybko wróciła jednak do stójki.

Sędziowie nie mieli wątpliwości. Walkę jednogłośnie wygrał Sebastian Rajewski. Udany debiut w KSW i w sumie piąte zwycięstwo z rzędu tego zawodnika.

Zobacz także:

KSW 54 – wyniki

W walce wieczoru Gamrot zmierzy się z Ziółkowskim. Swój zawodowy debiut zaliczy z kolei Izu Ugonoh. Ponadto kilka interesujących pojedynków w rozpisce. Wyniki gali KSW 54 można sprawdzić TUTAJ.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis