MMA PLNajnowszeConor McGregor[KOMENTARZ] St. Pierre GOAT-em, ale z Bispingiem wygrał w ostatniej chwili

[KOMENTARZ] St. Pierre GOAT-em, ale z Bispingiem wygrał w ostatniej chwili

Za nami najlepsza gala mieszanych sztuk walki w tym roku, za nami wydarzenie, które wyłoniło nowych mistrzów aż trzech dywizji wagowych, za nami impreza, która trzymała w napięciu od pierwszej do ostatniej walki i wreszcie, za nami widowisko, które chyba ostatecznie wyłoniło Greatest Of All Time, czyli najlepszego zawodnika w historii mieszanych sztuk walki.

Georges St. Pierre (26-2) powrócił do oktagonu po ponad 4-letniej przerwie i zdobył tytuł mistrzowski kategorii średniej poddając w trzeciej rundzie Michaela Bispinga (30-8) na gali UFC 217 w Nowym Jorku.

Owszem, po tym osiągnięciu można śmiało nazwać GSP najlepszym w historii, bo to precedens w świecie mieszanych sztuk walki, żeby mistrz kategorii półśredniej, panujący w swojej dywizji 10 lat temu (!) powrócił do MMA po 4-letnim rozbracie ze sportem i pokonał aktualnego panującego czempiona wyższej dywizji wagowej.

O GSP w kontekście GOAT-a mówiło się już wcześniej, kiedy porównywano jego osiągnięcia z tymi, którymi pochwalić mogą się Fedor czy Anderson Silva, a teraz chyba scementował właśnie siebie w tej kategorii.

Tak, GSP wygrał, zdobył pas mistrzowski, ale… zrobił to w ostatniej możliwej chwili. Każdy, kto oglądał tę walkę widział, że Bisping zaczynał przejmować inicjatywę. W stójce trafiał częściej, balansował nieustannie i zachowywał większą świeżość. Nawet po sprowadzeniach Kanadyjczyka, wyprowadzał z pleców łokcie na twarz rywala, którymi spowodował poważne rozcięcia i obrzęki. Byłem już niemal pewien, że to Brytyjczyk zacznie zaraz przejmować inicjatywę, a GSP będzie miał wielkie problemy (zresztą już zaczynał mieć). Wszystko szło zgodnie z zapowiedziami Dana Hardy, który TAK PRZEWIDYWAŁ PRZEBIEG TEJ WALKI.

Ale Bisping popełnił błąd. Chwila nieuwagi i wylądował na jego szczęce potężny cios Kanadyjczyka i wobec naporu GSP praktycznie było już po walce. Brytyjczyk oddał plecy i został dosłownie uduszony. Jeden poważny błąd i przewaga, którą Bisping zyskiwał nie miała już znaczenia.

GSP wygrał, zdobył pas mistrzowski wagi średniej i tego już odebrać mu nikt nie może. GSP przypieczętował też liczne opinie o najlepszym w historii. Ale – na swoje szczęście – zrobił to rzutem na taśmę.

Co teraz w przypadku GOAT-a? Niby powinien stanąć w obronie pasa mistrzowskiego i zmierzyć się z tymczasowym czempionem, Robertem Whittakerem, ale jak sam GSP powiedział w wywiadzie po walce, naturalniej czuje się w wadze półśredniej. A jak waga półśrednia to kto? Tyron Woodley? Nic z tych rzeczy. Ostatnie dwie walki w kategorii półśredniej stoczył… Conor McGregor.

I to walka z Conorem McGregorem ma teraz dla UFC największy sens. Starcie dwóch generacji, starcie dwóch różnych osobowości, starcie GOAT-a z kandydatem na GOAT-a.

TO MUSIMY ZOBACZYĆ!

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis