K-1 WGP 2009 – podsumowanie (marzec – sierpień)
Podsumowanie gal K-1 World GP w roku 09 do sierpnia. Zapraszam do lektury.
K-1 World GP 2009 in Yokohama
Po Finałach 2008 i Dynamite nic nie zwiastowało kłopotów największej kickboxerskiej promocji na świecie. Dość szybko ogłoszono galę w Yokohamie, na której odbył się turniej o zwakowany pas mistrza wagi ciężkiej. A tam rozpiska na wysokim poziomie: w turnieju Melvin Manhoef, Keijiro Maeda, Gokhan Saki i Tyrone Spong. W superfightach również bardzo mocne zestawienia. Sama gala stała na poziomie dość różnym. Z jednej strony mieliśmy toczony w morderczym tempie, genialny pojedynek Aertsa z Zimmermanem, gdzie młody fighter z Golden Glory postawił poprzeczkę weteranowi maksymalnie wysoko. Z drugiej zaś nieciekawe walki takie jak potyczka Le Bannera z Teixeirą lub też finał turnieju a więc Maeda vs. Saki. Kompletnym niewypałem okazał się main event – ultradefensywny Bonjasky vs. fizyczny Overeem. Kiepskie do oglądania widowisko, stojące na niskim poziomie, zakończone decyzją dla tego pierwszego. Spowodowało to nawałnicę dyskusji na różnych forach internetowych o słuszności werdyktu. Na koniec (pozytywnie) trzeba wspomnieć o półfinałach turnieju, gdzie nie brakowało niespodzianek. W pierwszym faworyzowany Melvin Manhoef został sensacyjnie znokautowany przez Keijiro Maedę a jeden z największych talentów kickboxerskich na świecie – Tyrone Spong dostał KO od Gokhana Sakiego. Gala która mimo bardzo dobrej rozpiski wywołała niedosyt. Przez długi czas była pierwszą i jedyną z cyklu WGP w oficjalnym grafiku FEG.
Wkrótce wyszedł na jaw pewien konflikt z najbardziej wpływowym managerem w Europie – Simonem Rutzem, który organizował w całym Starym Kontynencie pod szyldem K-1 eventy z serii Fighting Network a także współodpowiadał za GP Europy w Amsterdamie. Efekt tego był taki że przez długi czas nie było wiadomo co się stanie z cyklem World GP (wszak serial World Max miał się całkiem dobrze). Gala kickboxingu w Amsterdam ArenA została zorganizowana przez Showtime samodzielnie, w dodatku z walką wieczoru Schilt vs. Hari, co było zimnym prysznicem dla Japończyków. Pojawiały się słuchy o otwartej konkurencji dla K-1 i o własnym systemie GP Showtime. Póki co miały miejsce tylko pojedyncze walki o pasy a spodziewanej ekspansji Holendrów póki co nie uświadczono.
K-1 World GP 2009 in Lodz
Fakt zorganizowania tej gali był największą niespodzianką w świecie SW w Polsce. Okazało się że łódzka gala, za którą odpowiadali Litwini z MMA Bushido będzie zarazem Turniejem Europejskim o wejście do Final 16!! Polska to trochę większy rynek niż Litwa stąd też decyzja od rozegraniu tego turnieju w naszym kraju. Widać też było ewidentny zamiar oszczędności: niezbyt mocny skład turnieju jak i superfighty oraz mała hala. Warte odnotowania jest pojawienie się w turnieju jedynego zawodnika z szerokiej czołówki a więc Zabita Samedova, który wobec niezbyt wysokiego poziomu drabinki, nie miał wielkich problemów ze zwycięstwem. Azerski Białorusin zapewnił sobie dzięki temu starcie w Final 16. Ponadto trzeba wspomnieć o powrocie Marcina Różalskiego, który dość łatwo poradził sobie z Yong Soo Parkiem. Niestety kontuzja uniemożliwiła naszemu fighterowi występ w półfinale. Niewątpliwym odkryciem był przeciwnik Samedova z finału – Sergii Lashchenko. Ukrainiec dzień wcześniej brał udział w turnieju na Łotwie, by po zwycięstwie w nim, wsiąść w samochód i wystartować kilka godzin później w Łodzi. Dwóch pierwszych przeciwników odprawił w 1 rundzie. Nie dał rady dopiero Zabitowi, który pokonał Lashchenkę przez TKO w 3 rundzie po którymś z kolei lowkicku. Mimo porażki, kickboxer zza naszej wschodniej granicy dostał od FEG jeszcze jedną szansę (o tym w dalszej części artykułu). Jeżeli chodzi o aspekty pozasportowe, przede wszystkim dało się odczuć że to jest gala organizowana tanim kosztem przez Litwinów a nie Japończyków. Niestety. Azjatyckich eventów nie przypominało to prawie w ogóle. Zaczynając od oprawy, kończąc na mega denerwującym announcerze, który swoim „slavic english” wyczytywał kolejne nazwiska. Tak wyglądało to z perspektywy oglądania na ekranie. Poza tym cały czas miałem wrażenie że obserwuję co najwyżej krajową galę zmontowaną z lokalnych bohaterów a nie europejską eliminację do finałowej szesnastki. Na domiar złego dodam ślizgających się po macie fighterów na wskutek źle wytartych narożników. Kończąc na sportowo, może nie powiem że łódzka gala była na światowym poziomie (co nie jest niczym dziwnym, patrząc na obsadę), ale pojedynki w dużej części były całkiem ciekawe i na nudę nie można było raczej narzekać. Prawdopodobnie na następny tak znaczący event K-1 w Polsce trzeba będzie trochę poczekać, zwłaszcza jeżeli K-1 ustabilizuje swoją sytuacje na następny rok.
Jakiś czas później,gdy gala Final 16 zbliżała się coraz większymi krokami, organizacja postanowiła zorganizować 2 gale eliminacyjne w sierpniu. Obie również z trochę mniejszym rozmachem niż rok temu i w mniejszych obiektach.
K-1 World GP 2009 in Seoul
Batalia o GP Azji została rozegrana w stolicy Korei płd. Turniej iście azjatycki. W składzie Japończyk, 3 Koreańczyków, Hindus, Chińczyk i 2 Zainichi czyli Japończyków pochodzenia koreańskiego (na gali uważani byli za Koreańczyków). GP Azji zwyciężył pochodzący z Indii Singh Jaideep, który bez problemów poradził sobie w ćwierćfinale i półfinale, by w starciu finałowym dać radę mniejszemu o głowę Taiei Kinowi. W superfighcie Gokhan Saki przegrał decyzją z debiutantem Zhuravliovem. Turkowi zdecydowanie nie pomagała kontuzja, która jak się później okaże, wyeliminuje go z F16. Z rzeczy wartych odnotowania można zwrócić uwagę na zwycięstwo Jae Hee Cheona nad jego 16-letnim rodakiem Tae Han Kimem. Resztę natomiast należy zbyć milczeniem, gdyż ogólny poziom był mizerny. Na koniec wspomnę tylko o pani zapowiadacz, która miała być czymś na wzór announcerki z Pride/Dream. Tutaj niestety delikatnie mówiąc nie wyszedł ten patent w ogóle.
K-1 World GP 2009 in Tokyo
Tu z kolei dostaliśmy na tacy turniej europejski: 2 Holendrów, 2 Rumunów, Rosjanin, Francuz, Brytyjczyk i Ukrainiec (Lashchenko!). Z wszystkich 3 turniejów eliminacyjnych ten trzymał najwyższy poziom. GP zdominował Rumun Daniel Ghita, który swoimi niskimi kopnięciami ustanowił nowy rekord w czasie zwycięstwa w GP. Ghita walczył w całym turnieju przez 2 minuty i 56 sekund! Do finału po raz kolejny (podobnie jak w Łodzi) doszedł Sergii Lashchenko, który znowu przegrał w trzecim pojedynku przez lowkicki. Jeden z fawortyów do triumfu w tym GP, Melvin Manhoef po znokautowaniu Ramazana Ramazanova, wycofał się na wskutek kontuzji. Na jego miejsce wskoczył Japończyk Yuki, który wygrał walkę rezerwową (psując nieco europejskość drabinki na tym evencie :)). W superfightach mistrz K-1 w wadze ciężkiej, Keijiro Maeda znokautował wicemistrza świata w Kyokushinie w wadze open, Jana Soukupa. Japończyk zrobił właściwie swoje a Czech mimo KO, zaprezentował się bardzo korzystnie, walcząc ambitnie i wywołując presję na bardziej doświadczonym oponencie. Poduczy się trochę machać rękami i K-1 może mieć z niego pożytek. W drugiej superwalce natomiast Peter Aerts zdominował debiutującego na zasadach K-1 Yosuke Nishijimę. Były mistrz wagi juniorciężkiej federacji WBF nie mógł dodatkowo kopać w tym starciu, gdyż wyszedł na ring w butach (przepisy K-1 w odróżnieniu od Dream zakazują kopnięć w obuwiu). To + dysproporcja w wadze,zasięgu i doświadczeniu spowodowały, że zacząłem się zastanawiać ile Nishijima będzie w stanie wytrzymać i po jakiej technice polegnie. Okazało się że bokser ostatecznie padł na deski w 3 rundzie po lowkicku. Po tych 2 konfrontacjach nadszedł czas na finał kwalifikacyjnego GP, w którym ostatecznie zwyciężył Daniel Ghita. Rumun jest odejściem od fizycznego typu kickboxera rumuńskiego (jak Morosanu czy Catinas). Jest dużo bardziej techniczny i ma zabójczą broń w postaci niskich kopnięć. W tokijskim turnieju był lepszy od większości występujących o klasę. Cała gala w Tokio już na w miarę przyzwoitym poziomie.
Ale to tylko przedsmak tego co wydarzyło się we wrześniu w Seulu. Niewątpliwie przez ten czas pojawili się na horyzoncie nowi, obiecujący zawodnicy, którzy mogą zrobić pewną karierę w K-1.