MMA PLNajnowszeBez kategoriiJohil de Oliveira [24 kwiecień 2004]

Johil de Oliveira [24 kwiecień 2004]

johil.jpgJames
Hirth:
Jesteś zwycięzcą dwóch 4-osobowych turnieji Vale Tudo i
jednego 8-osobowego tunieju…

 

Johil
de Oliveira:
… Nieprawda. Wygrałem trzy 8-osobowe turnieje. Wygrałem
Brasileiro de ValeTudo, Freestyle i turniej w Minas Gerais.

 

JH:


Nie wiedziałem o tym. Dodatkowo masz na swoim koncie wygranie Superfightu
na gali IVC. Jesteś weteranem Pride i byłym japońskim mistrzem wagi
lekkiej Universal Vale Tudo. Co uważasz za swoje najlepsze dokonanie w
walkach NHB ?

 

JO:


Sądze, że walki w IVC ponieważ byłem w dobrej formie i byłem jednym z
najlepszych w mojej wadze. Uważam, że wtedy bardzo dobrze zawalczyłbym
z Matt Serrą w Pride. Nie widzę w nim przeciwnka, który mógłby mnie
pokonać. Byłem świetnie przygotowany do tej walki ale wypadek wszystko
zniszczył.

 

JH:


Miałeś walczyć z Matt Serrą w Pride ale odniosłeś wypadek
pirotechniczny a potem samochodowy. Czy w pełni wyzdrowiałeś z
poniesionych obrażeń ?

 

JO:


Nie mogę opalać mojej skóry ani za często golić zarostu. Kiedy walczyłem
z Newtonem nie byłem w 100% zdrowy. Musiałem walczyć ponieważ nie miałem
sponsora a miałem kontrakt. Mój problem ze wzrokiem znacznie się
poprawił. Po wypadku zatrzymałem karierę ale cały czas ćwiczyłem.
Kiedy powróciłem na scenę Pride wystawił mnie do walki z jednym z
najlepszych zawodników na świecie, z Carlosem Newtonem. Nie narzekał na
mojego przeciwnika. Nie lubię walczyć z chłopcami do bicia ale sądzę,
że Pride mógł dać mi trochę mniej cenionego oponenta. Wtedy nie byłem
jeszcze gotów żeby u nich walczyć.

 

JH:


Wiem, że miałeś poważny problem ze wzrokiem przed walką z Newtonem.
Czy to prawda, że jesteś ślepy na lewe oko a na prawe widzisz bardzo słabo
?

 

JO:


Tak. Wtedy nie był to najważniejszy problem ale byłem prawie ślepy.
Kiedy walczyłem z  Nino
"Elvisem" Schembrim byłem już kompletnie ślepy. Widziałem
tylko jakieś kształty i plamy. Właściwie nie potrafiłem zobaczyć
Nino podczas tej walki.

 

JH:


Przed pojedynkiem z Nino walczyłeś z Newtonem i Daiju Takase. Szokiem było
zobaczyć Cię odklepanego przez kogoś zupełnie nowego w MMA [chodzi o
walkę z Nino]. Jak się z tym pogodziłeś ?

 

JO:


Nie sądzę, że przegrałem z Takase. Powinien być remis albo dodatkowy
overtime. Ja byłem na topie przez cała pierwszą rundę a on był na
topie w drugiej rundzie. Myślę, że zarząd Pride zapomniał co dla nich
zrobiłem. Pride wogóle nie rozważał mojej sytuacji, ponieważ nie błagałem
ich o to gdy płonąłem żywce a moja skóra śmierdziała jak mięso z
grilla. Spodziewałem się troche więcej szacunko z ich strony ale oni
nie czuli zobowiązań. Dali mi Newtona a następnie byli do mnie
uprzedzeni po walce z Takase. W końcu zawalczyłem z Nino. Nie trenowałem
do tej walki ponieważ bardzo źle się czułem. Tylko trzy razy ćwiczyłem
na worku bokserskim przed samym pojedynkiem. Nino był żółtodziobem w
MMA ale za to jednym z najlepszych grapplerów na świecie. Gybym miał
zdrowy wzrok to mógłbym zwyciężyć. Nino wykonał kilka słabych wejśc
w nogi a ja w kontrze nie mogłem uderzać kolanami i kopać ponieważ nic
nie widziałem. Jak miałem go pokonać skoro go nie widziałem ? Przed
walką zbadał mnie lekarz. Kazał mi zamknąc jedno oko i powiedzieć ile
widzę palców. Nie potrafiłem ich zobaczyć. Widzałem tylko niebieską
ścianę. Mój trener Joao Ricardo klepnął mnie trzy razy w nogę a ja
udałem, że wszystko widzę mówiąc: „Trzy palce” [śmieje się].
Podczas mojej ostatniej walki z Silmar Rodrigo na gali BCN 2 byłem jak
“Mr. Magoo”. Nie widziałem nic. Potrzebowałem pieniędzy z tej walki
ponieważ jestem profesionalnym fighterem bez żadnego sponsora. Więc
kiedy wszedłem na ring powiedziałem mojemu trenerowi, że wygram tylko
jeśli znokatuje przeciwnika szczęśliwym ciosem. W innym przypadku
przegram i tak się właśnie stało. Po tym pojedynku zrozumiałem, że
nie mogę walczyć dalej dopóki nie wyleczę mojego wzroku i zdrowia.

 

JH:


Większość źródeł podaje że Twój rekord wynosi 11-7-1 ale zauważyłem,
że jest on błędny. I walk Vale Tudo stoczyłeś w swojej karierze ?

 

JO:


Stoczyłem 24 walki a moj rekord wynosi 16-7-1. Kiedy zaczynałem walczyć
nie poświęcano Vale Tudo takiej uwagi jak teraz.

 

JH:


Twój ojciec prowadził akademię karate razem z Joao Ricardo i wtedy on
razem z Roberto Leito Sr. przedstawili Luta Livre Ricardowi, tak ?

 

JO:


Tak. Mój ojciec i Joao Ricardo nie wiedzieli nic o walce w parterze. Nie
mieli zielonego o pojęcia o dźwignich i duszeniach. Więc poznali

Roberto Leitao Sr. który
pokazał im czym jest Luta Livre. Sądzę, że wszyscy ze starej generacji
Luta Livre uczyli się od Leitao Sr. Akadamia nazywała się „Johil
Academy” ale od kiedy zaczeliśmy uczyć Luta Livre nikt nie kojarzył
akademi z karate. Byliśmy znani jako liczna drużyna Luta Livre i nazwano
nas „Budokan”.

 

JH:


Jakiego stylu karatem tam uczyli ? Jakie było Twoje pierwsze doświadczenie
ze Sztukami Walki, gdy trenował Cię ojciec ?

 

JO:


Było to Shotokan Karate, którego nigdy nie praktykowałem. Zacząłem ćwiczyć
Luta Livre kiedy miałem 6 lat i od tamtej pory nigdy nie przestałem
trenować. Do akademi zabrał mnie ojciec. Miałem świetną zabawę, gdy
ćwiczyłem pozycje Luta Livre. W końcu ten sport stał się moją pasją
i zostałem fighterem Luta Livre. Ja również zabieram dwójkę moich
dzieci na treningi ale nie chce ich do niczego zmuszać. Lubię widzieć
ich na treningu ale jeśli wybiorą inną dyscyplinę to nie będą miał
do nich pretensji.

 

JH:


Chcę Cię zapytać o legendarne walki z „Pele”. Jesteś jednym z dwójki
ludzi, którzy zawalczyli z Pele dwukrotnie [drugim był Jorge
"Macaco" Patino należący obecnie do Chute Boxe]. Wyniki były
podzielone. Wygrałeś pierwszy pojedynek na gali WVC 4 ale przegrałeś
rewanż na IVC 11. Oba starcia trwały 30 minut i zakończyły się decyzją
sędziów. Po taki długich walkach z jedną osobą jakie masz zdanie na
temat Jose "Pele" Landi-jons’ona ?

 

JO:


Były to bardzo ciężkie walki. Wtedy ja i Pele byliśmy niepokonani.
Pele dwukrotnie pokonał Macaco a ja miałem na swoim koncie dużo
wygranych turnieji. Więc kiedy doszło do pojedynku między nami, był to
pojedynek tytanów. On był specjalistą Muay Thai a ja byłem wojownikiem
Luta Livre. Klasyczne starcie grapplera z uderzaczem. Sądzę, że obie
walki były bardzo dobre. Kiedy przegrałem miałem problem z kolanem więc
gdy Sergio Batarelli zapowiedział, że walka się zacznie za 10 minut
wstrzyknąłem sobie lekarstwo. Pomimo, że przegrałem miałem dobre 10
minut podczas drugiego pojedynku ale tłum domagał się wznowienia walki
w stójce. Kiedy powróciliśmy do stójki Pele dominował i sprawił, że
każdy z nas ma po jednej wygranej na koncie.

 

JH:


Czy kiedykolwiek z nim rozmawiałeś od czasu waszej walki w 1999 roku ?

 

JO:


Prawie się pobiliśmy na lotnisku przed naszą drugą walką ponieważ
Pele był niepokonany i nie mógł się pogodzić z tym, że został
pobity. Do niczego jednak nie doszło ale nie jesteśmy przyjaciółmi.
Rozmawialiśmy tylko na Pride, gdy poniosłem wypadek.

 

JH:


Czy chcesz wystawić swoich zawodników na gale „Landi-Jons’ Challenge
Original Vale Tudo” ?

 

JO:


Siebie [śmieje się]. Chcę wkrótce znów walczyć. Jestem świetnie
wytrenowany i gotów do walki. Jednakże mam dwóch uczniów, Carlosa i
Pedro, których chcę wystawić na jakąś galę, nie tylko na tą
organizowaną przez Pele.

 

JH:


Grupy Luta Livre w Budokanie są pełne ale wielu doświadczonych zawodników
opuściło akademię.

 

JO:


Sądzę, że  „Budokan
Luta-Livre Team” jest rozpoznawana na całym świecie. Odejście kilku
fighterów nie zaczy, że Budokan jest gorszym miejscem do treningów. Wręcz
przeciwnie. Zyskaliśmy wielu młodych zawodników, którzy stają się częścią
całej drużyny. Chcą walczyć w MMA i ćwiczyć prawdziwy styl Luta
Livre. Uczę tutaj Luta Livre trzy razy dziennie przez siedem dni w
tygodniu. Wiem, że przegrałem moje 4 ostatnie walki ale wygrałem
ostatnio sporo imprez więc nowi uczniowie lubią mój styl. Dzięki temu
zainteresowali się Budokan Team. Dobrze nam się wiedzie i drużyna ciągle
rośnie w siłę.

 

JH:


W Twojej akademi ćwiczą również kobiety. Jak dzielisz trening ze względu
na płeć? Wiem, że kobiety walczą w Luta Livre z mężczyznami.

 

JO:


Podstawą wszystkiego jest szacunek. Wiem, że kobiety ćwiczą w
koszulkach i spodenkach a mężczyźni tylko w spodenkach ale pilnuje
dyscypliny. Nikt tutaj nie trenuje bez dyscypliny więc nie mam z tym większych
problemów. Mężczyźni bardzo szanują kobiety i wiedzą, że jeśli coś
złego im się tu stanie to nie pojawią się już więcej na treningu. W
tej akademi panuje wzajemny szacunek.

 

JH:


Planujesz walczyć i trenować czy może zakończysz kariere zawodnika i
zostaniesz tylko trenerem ?

 

JO:


Nie zamierzam przestać walczyć. Miałem poważne problemy ze wzrokiem,
kolanami, łokciami a ten wypadek pirotechniczny i urazy po nim wykończyłby
każdego fightera. Jednak z drugiej strony mam serce wojownika i nigdy nie
wybieram przeciwników. Mój wzrok nie jest w 100% zdrowy i nigdy taki nie
będzie ale jest znacznie lepiej niż podczas ostatnich 4 walk. Powróciłem
do ciężkich treningów i jestem już gotów do walki. Nie myślę o zakończeniu
kariery. W tym roku skończę 34 lata i jeśli moje ciało wytrzyma to będę
walczył do czterdziestki.

 

JH:


Kilku fighterów z „tłem” Luta Livre takich jak Evangelista
“Cyborg” Santos (Pancrase/Jungle Fight), Flávio Luis Moura (UFC) i
Alexandre "Pequeno" França Nogueira (mistrz SHOOTO) i weterani
tacy jak Hugo Duarte (Pride, UFC), Eugênio Tadeu (UFC) i Pedro
“The Pedro” Otavio (Pride) dostali się do większych gali. Jednakże
zawodnicy z Ruas Vale Tudo Camp, którzy mają podstawy Luta Livre tacy
jak Pedro Rizzo, Renato "Babalú" Sobral, Gustavo "Ximú"
Machado, Alexandre "Cacareco" Ferreira i sam Ruas odnieśli większe
sukcesy. Jak sądzisz dlaczego tak się stało i dlaczego teraz nie ma
prawdziwych zawodników Luta Livre walczących na dużych galach MMA ?

 

JO:


“Cyborg”, Moura, “The Pedro” i zawodnicy Ruas Vale Tudo nie są
prawdziwymi reprezentantami Luta Livre. Nauczyli się podstaw walcząc bez
kimona, ale nie reprezentują prawdziwego stylu Luta Livre. Wielu z nich
po prostu ćwiczyło w Budokanie lub nas reprezentowało. Ruas wraz z
uczniami brali udział w zawodach Luta Livre ale mieli swój własny styl
– Ruas Vale Tudo System. Wyjątkiem jest "Cacareco", który był
uczniem Durate i miał czarny pas Luta Livre. Teraz nie reprezentuje on już
Luta Livre ponieważ jest zawodnikiem Gracie Barra Combat Team.
“Cyborg”, “The Pedro” i Moura reprezentowali nas ale byli oni
kickbokserami i bokserami tajskimi. Niestety Duarte i Tadeu nie odnieśli
sukcesów w MMA. Byli pionierami, reprezentowali Luta Livre i wygrywali w
UVF ale kiedy ten sport zaczął się rozrastać nie wygrali żadnej
walki. Aktualnie jedynym prawdziwym fighterem Luta Livre jest
“Pequeno”. Trenuje on teraz z Brazilian Top Team ale jest zawodnikiem
Luta Livre i godnie wznosi chorągiew Luta Livre. Jeśli teraz powrócę
na ring to wraz z Pequeno będziemy jedymi przedstawicielami Luta Livre w
świecie MMA. Bardzo mi przykro, że tak wielu zawodników Luta Livre odwróciło
się plecami do taj sztuki walki i stworzyło lub reprezentowało inne
style.

 

JH:


Czy tak właśnie się stało z imprezą Super Campeonato Cyclone?
Pierwsza edycja nazywała się „Super Campeonato Cyclone de
Luta-Livre”, druga „Super Campeonato Cyclone de Luta-Livre &
Submission” a ostatnia „Super Campeonato Cyclone de Submission”.
Zgadza się ?

 

JO:


Masz absolutnie rację. Oni zapomnieli z czego się wywodzą. Uważam, że
Submission to Luta Livre. Ludzie z Jiu Jitsu nigdy się nie przyznają, że
ćwiczą Luta Livre więc nazywają ten nowy trening „walką bez
kimona”. Tutaj widać problem. Jak Luta Livre może przetrwać skoro
ludzie zapominają jej nazwy? Jak ta sztuka walki może powrócić i
rozwinąć się? Będzie ciężko. Mieliśmy już 13 edycji „Copa
Budokan de Luta-Livre” i nigdy nie przestaniemy używać tej nazwy. Nie
wiem czy zawodnicy Luta Livre lubią słowo „Submission” bardziej niż
inne.

 

JH:


Ty wraz z Hugo Duarte i Eugenio Tadeu byliście pionierami wśród fighterów
Luta Livre podczas początków MMA. Jak masz teraz z nimi relacje ? Czy ciągle
z nimi trenujesz ?

 

JO:


Trenowaliśmy razem w latach 80-tych a ostani raz gdy Tadeu walczył w
UFC. Od tamtej pory nie trenujemy już razem. W przeszłości Luta Livre
było większą wspólnotą. W akademi razem trenowali Duarte, Rizzo,
Ruas, "Babalú" Antoine Jaoude, Tadeu, “The Pedro”,
"Cacareco", "Ximú", Antonio Carlos "Bigú"
i wielu innych. Treningi w Budokanie trząsły całym miastem. Teraz
jestem przyjacielem tych wszystkich zawodników ale nie trenujemy już z
nimi.

 

JH:


Kim są przyszli zawodnicy Luta Livre? Jeśli pojawi się możliwość wysłania
kogoś na duże show, kogo wybierzesz ?

 

JO:


Nie potrafię wymienić nikogo oprócz mnie. Nie jestem teraz dominującym
fighterem ale zostałem wyszkolony w Luta Livre i uważam się za
prawdziwego wojownika Luta Livre. Chcę to znów udowodnić fanom. Oczywiście
pojawią się nowe talenty ale w tej chwili są one dopiero gromadzone.
Jestem gotów do walki z każdym o każdej porze i w każdym miejscu.
Bardzo chciałbym mieć szansę rewanżu z Carlosem Newtonem. Można się
ze mną skontaktować pod numerami ++ 21 25041705 ++2197843592.

 

JH:


Dziękuję za poświęcony czas na wywiad.

 

JO:


Dziękuję za okazję udzielenia wywiadu. Bardzo lubię waszą stronę
sherdog.com

Tlumaczenie: Plugawy

Ze strony www.sherdog.com

Gamrot - Dos Anjos

 

Johil
de Oliveira:
… Nieprawda. Wygrałem trzy 8-osobowe turnieje. Wygrałem
Brasileiro de ValeTudo, Freestyle i turniej w Minas Gerais.

 

JH:


Nie wiedziałem o tym. Dodatkowo masz na swoim koncie wygranie Superfightu
na gali IVC. Jesteś weteranem Pride i byłym japońskim mistrzem wagi
lekkiej Universal Vale Tudo. Co uważasz za swoje najlepsze dokonanie w
walkach NHB ?

 

JO:


Sądze, że walki w IVC ponieważ byłem w dobrej formie i byłem jednym z
najlepszych w mojej wadze. Uważam, że wtedy bardzo dobrze zawalczyłbym
z Matt Serrą w Pride. Nie widzę w nim przeciwnka, który mógłby mnie
pokonać. Byłem świetnie przygotowany do tej walki ale wypadek wszystko
zniszczył.

 

JH:


Miałeś walczyć z Matt Serrą w Pride ale odniosłeś wypadek
pirotechniczny a potem samochodowy. Czy w pełni wyzdrowiałeś z
poniesionych obrażeń ?

 

JO:


Nie mogę opalać mojej skóry ani za często golić zarostu. Kiedy walczyłem
z Newtonem nie byłem w 100% zdrowy. Musiałem walczyć ponieważ nie miałem
sponsora a miałem kontrakt. Mój problem ze wzrokiem znacznie się
poprawił. Po wypadku zatrzymałem karierę ale cały czas ćwiczyłem.
Kiedy powróciłem na scenę Pride wystawił mnie do walki z jednym z
najlepszych zawodników na świecie, z Carlosem Newtonem. Nie narzekał na
mojego przeciwnika. Nie lubię walczyć z chłopcami do bicia ale sądzę,
że Pride mógł dać mi trochę mniej cenionego oponenta. Wtedy nie byłem
jeszcze gotów żeby u nich walczyć.

 

JH:


Wiem, że miałeś poważny problem ze wzrokiem przed walką z Newtonem.
Czy to prawda, że jesteś ślepy na lewe oko a na prawe widzisz bardzo słabo
?

 

JO:


Tak. Wtedy nie był to najważniejszy problem ale byłem prawie ślepy.
Kiedy walczyłem z  Nino
"Elvisem" Schembrim byłem już kompletnie ślepy. Widziałem
tylko jakieś kształty i plamy. Właściwie nie potrafiłem zobaczyć
Nino podczas tej walki.

 

JH:


Przed pojedynkiem z Nino walczyłeś z Newtonem i Daiju Takase. Szokiem było
zobaczyć Cię odklepanego przez kogoś zupełnie nowego w MMA [chodzi o
walkę z Nino]. Jak się z tym pogodziłeś ?

 

JO:


Nie sądzę, że przegrałem z Takase. Powinien być remis albo dodatkowy
overtime. Ja byłem na topie przez cała pierwszą rundę a on był na
topie w drugiej rundzie. Myślę, że zarząd Pride zapomniał co dla nich
zrobiłem. Pride wogóle nie rozważał mojej sytuacji, ponieważ nie błagałem
ich o to gdy płonąłem żywce a moja skóra śmierdziała jak mięso z
grilla. Spodziewałem się troche więcej szacunko z ich strony ale oni
nie czuli zobowiązań. Dali mi Newtona a następnie byli do mnie
uprzedzeni po walce z Takase. W końcu zawalczyłem z Nino. Nie trenowałem
do tej walki ponieważ bardzo źle się czułem. Tylko trzy razy ćwiczyłem
na worku bokserskim przed samym pojedynkiem. Nino był żółtodziobem w
MMA ale za to jednym z najlepszych grapplerów na świecie. Gybym miał
zdrowy wzrok to mógłbym zwyciężyć. Nino wykonał kilka słabych wejśc
w nogi a ja w kontrze nie mogłem uderzać kolanami i kopać ponieważ nic
nie widziałem. Jak miałem go pokonać skoro go nie widziałem ? Przed
walką zbadał mnie lekarz. Kazał mi zamknąc jedno oko i powiedzieć ile
widzę palców. Nie potrafiłem ich zobaczyć. Widzałem tylko niebieską
ścianę. Mój trener Joao Ricardo klepnął mnie trzy razy w nogę a ja
udałem, że wszystko widzę mówiąc: „Trzy palce” [śmieje się].
Podczas mojej ostatniej walki z Silmar Rodrigo na gali BCN 2 byłem jak
“Mr. Magoo”. Nie widziałem nic. Potrzebowałem pieniędzy z tej walki
ponieważ jestem profesionalnym fighterem bez żadnego sponsora. Więc
kiedy wszedłem na ring powiedziałem mojemu trenerowi, że wygram tylko
jeśli znokatuje przeciwnika szczęśliwym ciosem. W innym przypadku
przegram i tak się właśnie stało. Po tym pojedynku zrozumiałem, że
nie mogę walczyć dalej dopóki nie wyleczę mojego wzroku i zdrowia.

 

JH:


Większość źródeł podaje że Twój rekord wynosi 11-7-1 ale zauważyłem,
że jest on błędny. I walk Vale Tudo stoczyłeś w swojej karierze ?

 

JO:


Stoczyłem 24 walki a moj rekord wynosi 16-7-1. Kiedy zaczynałem walczyć
nie poświęcano Vale Tudo takiej uwagi jak teraz.

 

JH:


Twój ojciec prowadził akademię karate razem z Joao Ricardo i wtedy on
razem z Roberto Leito Sr. przedstawili Luta Livre Ricardowi, tak ?

 

JO:


Tak. Mój ojciec i Joao Ricardo nie wiedzieli nic o walce w parterze. Nie
mieli zielonego o pojęcia o dźwignich i duszeniach. Więc poznali

Roberto Leitao Sr. który
pokazał im czym jest Luta Livre. Sądzę, że wszyscy ze starej generacji
Luta Livre uczyli się od Leitao Sr. Akadamia nazywała się „Johil
Academy” ale od kiedy zaczeliśmy uczyć Luta Livre nikt nie kojarzył
akademi z karate. Byliśmy znani jako liczna drużyna Luta Livre i nazwano
nas „Budokan”.

 

JH:


Jakiego stylu karatem tam uczyli ? Jakie było Twoje pierwsze doświadczenie
ze Sztukami Walki, gdy trenował Cię ojciec ?

 

JO:


Było to Shotokan Karate, którego nigdy nie praktykowałem. Zacząłem ćwiczyć
Luta Livre kiedy miałem 6 lat i od tamtej pory nigdy nie przestałem
trenować. Do akademi zabrał mnie ojciec. Miałem świetną zabawę, gdy
ćwiczyłem pozycje Luta Livre. W końcu ten sport stał się moją pasją
i zostałem fighterem Luta Livre. Ja również zabieram dwójkę moich
dzieci na treningi ale nie chce ich do niczego zmuszać. Lubię widzieć
ich na treningu ale jeśli wybiorą inną dyscyplinę to nie będą miał
do nich pretensji.

 

JH:


Chcę Cię zapytać o legendarne walki z „Pele”. Jesteś jednym z dwójki
ludzi, którzy zawalczyli z Pele dwukrotnie [drugim był Jorge
"Macaco" Patino należący obecnie do Chute Boxe]. Wyniki były
podzielone. Wygrałeś pierwszy pojedynek na gali WVC 4 ale przegrałeś
rewanż na IVC 11. Oba starcia trwały 30 minut i zakończyły się decyzją
sędziów. Po taki długich walkach z jedną osobą jakie masz zdanie na
temat Jose "Pele" Landi-jons’ona ?

 

JO:


Były to bardzo ciężkie walki. Wtedy ja i Pele byliśmy niepokonani.
Pele dwukrotnie pokonał Macaco a ja miałem na swoim koncie dużo
wygranych turnieji. Więc kiedy doszło do pojedynku między nami, był to
pojedynek tytanów. On był specjalistą Muay Thai a ja byłem wojownikiem
Luta Livre. Klasyczne starcie grapplera z uderzaczem. Sądzę, że obie
walki były bardzo dobre. Kiedy przegrałem miałem problem z kolanem więc
gdy Sergio Batarelli zapowiedział, że walka się zacznie za 10 minut
wstrzyknąłem sobie lekarstwo. Pomimo, że przegrałem miałem dobre 10
minut podczas drugiego pojedynku ale tłum domagał się wznowienia walki
w stójce. Kiedy powróciliśmy do stójki Pele dominował i sprawił, że
każdy z nas ma po jednej wygranej na koncie.

 

JH:


Czy kiedykolwiek z nim rozmawiałeś od czasu waszej walki w 1999 roku ?

 

JO:


Prawie się pobiliśmy na lotnisku przed naszą drugą walką ponieważ
Pele był niepokonany i nie mógł się pogodzić z tym, że został
pobity. Do niczego jednak nie doszło ale nie jesteśmy przyjaciółmi.
Rozmawialiśmy tylko na Pride, gdy poniosłem wypadek.

 

JH:


Czy chcesz wystawić swoich zawodników na gale „Landi-Jons’ Challenge
Original Vale Tudo” ?

 

JO:


Siebie [śmieje się]. Chcę wkrótce znów walczyć. Jestem świetnie
wytrenowany i gotów do walki. Jednakże mam dwóch uczniów, Carlosa i
Pedro, których chcę wystawić na jakąś galę, nie tylko na tą
organizowaną przez Pele.

 

JH:


Grupy Luta Livre w Budokanie są pełne ale wielu doświadczonych zawodników
opuściło akademię.

 

JO:


Sądzę, że  „Budokan
Luta-Livre Team” jest rozpoznawana na całym świecie. Odejście kilku
fighterów nie zaczy, że Budokan jest gorszym miejscem do treningów. Wręcz
przeciwnie. Zyskaliśmy wielu młodych zawodników, którzy stają się częścią
całej drużyny. Chcą walczyć w MMA i ćwiczyć prawdziwy styl Luta
Livre. Uczę tutaj Luta Livre trzy razy dziennie przez siedem dni w
tygodniu. Wiem, że przegrałem moje 4 ostatnie walki ale wygrałem
ostatnio sporo imprez więc nowi uczniowie lubią mój styl. Dzięki temu
zainteresowali się Budokan Team. Dobrze nam się wiedzie i drużyna ciągle
rośnie w siłę.

 

JH:


W Twojej akademi ćwiczą również kobiety. Jak dzielisz trening ze względu
na płeć? Wiem, że kobiety walczą w Luta Livre z mężczyznami.

 

JO:


Podstawą wszystkiego jest szacunek. Wiem, że kobiety ćwiczą w
koszulkach i spodenkach a mężczyźni tylko w spodenkach ale pilnuje
dyscypliny. Nikt tutaj nie trenuje bez dyscypliny więc nie mam z tym większych
problemów. Mężczyźni bardzo szanują kobiety i wiedzą, że jeśli coś
złego im się tu stanie to nie pojawią się już więcej na treningu. W
tej akademi panuje wzajemny szacunek.

 

JH:


Planujesz walczyć i trenować czy może zakończysz kariere zawodnika i
zostaniesz tylko trenerem ?

 

JO:


Nie zamierzam przestać walczyć. Miałem poważne problemy ze wzrokiem,
kolanami, łokciami a ten wypadek pirotechniczny i urazy po nim wykończyłby
każdego fightera. Jednak z drugiej strony mam serce wojownika i nigdy nie
wybieram przeciwników. Mój wzrok nie jest w 100% zdrowy i nigdy taki nie
będzie ale jest znacznie lepiej niż podczas ostatnich 4 walk. Powróciłem
do ciężkich treningów i jestem już gotów do walki. Nie myślę o zakończeniu
kariery. W tym roku skończę 34 lata i jeśli moje ciało wytrzyma to będę
walczył do czterdziestki.

 

JH:


Kilku fighterów z „tłem” Luta Livre takich jak Evangelista
“Cyborg” Santos (Pancrase/Jungle Fight), Flávio Luis Moura (UFC) i
Alexandre "Pequeno" França Nogueira (mistrz SHOOTO) i weterani
tacy jak Hugo Duarte (Pride, UFC), Eugênio Tadeu (UFC) i Pedro
“The Pedro” Otavio (Pride) dostali się do większych gali. Jednakże
zawodnicy z Ruas Vale Tudo Camp, którzy mają podstawy Luta Livre tacy
jak Pedro Rizzo, Renato "Babalú" Sobral, Gustavo "Ximú"
Machado, Alexandre "Cacareco" Ferreira i sam Ruas odnieśli większe
sukcesy. Jak sądzisz dlaczego tak się stało i dlaczego teraz nie ma
prawdziwych zawodników Luta Livre walczących na dużych galach MMA ?

 

JO:


“Cyborg”, Moura, “The Pedro” i zawodnicy Ruas Vale Tudo nie są
prawdziwymi reprezentantami Luta Livre. Nauczyli się podstaw walcząc bez
kimona, ale nie reprezentują prawdziwego stylu Luta Livre. Wielu z nich
po prostu ćwiczyło w Budokanie lub nas reprezentowało. Ruas wraz z
uczniami brali udział w zawodach Luta Livre ale mieli swój własny styl
– Ruas Vale Tudo System. Wyjątkiem jest "Cacareco", który był
uczniem Durate i miał czarny pas Luta Livre. Teraz nie reprezentuje on już
Luta Livre ponieważ jest zawodnikiem Gracie Barra Combat Team.
“Cyborg”, “The Pedro” i Moura reprezentowali nas ale byli oni
kickbokserami i bokserami tajskimi. Niestety Duarte i Tadeu nie odnieśli
sukcesów w MMA. Byli pionierami, reprezentowali Luta Livre i wygrywali w
UVF ale kiedy ten sport zaczął się rozrastać nie wygrali żadnej
walki. Aktualnie jedynym prawdziwym fighterem Luta Livre jest
“Pequeno”. Trenuje on teraz z Brazilian Top Team ale jest zawodnikiem
Luta Livre i godnie wznosi chorągiew Luta Livre. Jeśli teraz powrócę
na ring to wraz z Pequeno będziemy jedymi przedstawicielami Luta Livre w
świecie MMA. Bardzo mi przykro, że tak wielu zawodników Luta Livre odwróciło
się plecami do taj sztuki walki i stworzyło lub reprezentowało inne
style.

 

JH:


Czy tak właśnie się stało z imprezą Super Campeonato Cyclone?
Pierwsza edycja nazywała się „Super Campeonato Cyclone de
Luta-Livre”, druga „Super Campeonato Cyclone de Luta-Livre &
Submission” a ostatnia „Super Campeonato Cyclone de Submission”.
Zgadza się ?

 

JO:


Masz absolutnie rację. Oni zapomnieli z czego się wywodzą. Uważam, że
Submission to Luta Livre. Ludzie z Jiu Jitsu nigdy się nie przyznają, że
ćwiczą Luta Livre więc nazywają ten nowy trening „walką bez
kimona”. Tutaj widać problem. Jak Luta Livre może przetrwać skoro
ludzie zapominają jej nazwy? Jak ta sztuka walki może powrócić i
rozwinąć się? Będzie ciężko. Mieliśmy już 13 edycji „Copa
Budokan de Luta-Livre” i nigdy nie przestaniemy używać tej nazwy. Nie
wiem czy zawodnicy Luta Livre lubią słowo „Submission” bardziej niż
inne.

 

JH:


Ty wraz z Hugo Duarte i Eugenio Tadeu byliście pionierami wśród fighterów
Luta Livre podczas początków MMA. Jak masz teraz z nimi relacje ? Czy ciągle
z nimi trenujesz ?

 

JO:


Trenowaliśmy razem w latach 80-tych a ostani raz gdy Tadeu walczył w
UFC. Od tamtej pory nie trenujemy już razem. W przeszłości Luta Livre
było większą wspólnotą. W akademi razem trenowali Duarte, Rizzo,
Ruas, "Babalú" Antoine Jaoude, Tadeu, “The Pedro”,
"Cacareco", "Ximú", Antonio Carlos "Bigú"
i wielu innych. Treningi w Budokanie trząsły całym miastem. Teraz
jestem przyjacielem tych wszystkich zawodników ale nie trenujemy już z
nimi.

 

JH:


Kim są przyszli zawodnicy Luta Livre? Jeśli pojawi się możliwość wysłania
kogoś na duże show, kogo wybierzesz ?

 

JO:


Nie potrafię wymienić nikogo oprócz mnie. Nie jestem teraz dominującym
fighterem ale zostałem wyszkolony w Luta Livre i uważam się za
prawdziwego wojownika Luta Livre. Chcę to znów udowodnić fanom. Oczywiście
pojawią się nowe talenty ale w tej chwili są one dopiero gromadzone.
Jestem gotów do walki z każdym o każdej porze i w każdym miejscu.
Bardzo chciałbym mieć szansę rewanżu z Carlosem Newtonem. Można się
ze mną skontaktować pod numerami ++ 21 25041705 ++2197843592.

 

JH:


Dziękuję za poświęcony czas na wywiad.

 

JO:


Dziękuję za okazję udzielenia wywiadu. Bardzo lubię waszą stronę
sherdog.com

Tlumaczenie: Plugawy

Ze strony www.sherdog.com

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis