MMA PLNajnowszeBez kategoriiJoanna Jędrzejczyk o walce McGregor vs. Diaz: “Conor wyprztykał się w pierwszej rundzie”

Joanna Jędrzejczyk o walce McGregor vs. Diaz: “Conor wyprztykał się w pierwszej rundzie”

Nasza duma w UFC, mistrzyni kategorii słomkowej – Joanna Jędrzejczyk (11-0) udzieliła wczoraj bardzo ciekawego wywiadu dla Przeglądu Sportowego, poruszając w nim kwestie zbliżającej się walki z Claudią Gadhelą (13-1) i spraw związanych z nadchodzącym sezonem TUF-a, w którym była jedną z trenerek. Podzieliła się także opinią na temat UFC 196. Tak skomentowała całe zamieszanie z Gadhelą, o którym w ostatnich dniach zrobiło się głośno.

Foto: mirror.co.uk

Claudia za dużo gada. Zarówno o naszej poprzedniej, jak i lipcowej walce. Ja nie lubię tego robić, nie stosuję “trash talku.” Mam twardy charakter, zawsze taki miałam. Ta dziewczyna nie zasługuje na mój szacunek. Szanuję ją jedynie jako zawodniczkę, bo jest mocna. Jednak cały czas zachodzi mi za skórę, na co nie mogę pozwolić. Na sam koniec programu stanęłyśmy do zdjęcia oko w oko. Doszło do małego starcia. Nauczyłam się kilku słów po portugalsku i wypowiedziałam je, co bardzo rozjuszyło Gadhelę. Później, gdy już wszyscy zbierali się do opuszczenia domu “TUF-a” przechodziłyśmy obok siebie. Doszło do kolejnego incydentu. Kamery go nie zarejestrowały, więc główna atrakcja ominie telewidzów.

W następujących słowach wypowiedziała się o ubiegłotygodniowej imprezie, UFC 196:

Kibicowałam zarówno Conorowi jak i Holly. Holm wygrywała tę walkę, lecz w MMA trzeba uważać do samego końca, zachować zimną krew i kontrolować pojedynek w każdej sekundzie. Holly popełniła błędy w parterze. Wylądowała na plecach, co przykro się dla niej skończyło. Chciałam, żeby wygrała, bo cenię ją jako zawodniczkę i osobę, a przede wszystkim liczyłam na rewanż z Rondą. Ze zwycięstwa Mieshy też mogę się jednak cieszyć. Sądzę, że Rousey, która pokonała będzie miała łatwiejszy orzech do zgryzienia i znowu wygra. A potem przystąpi do drugiej walki z Holm.

Joanna skomentowała także postawę Conora McGregora.

Taki jest sport. Wielu ludzi nie lubi Conora za jego osobowość. Ja bardzo go cenię. Jest oryginalny. “Wyczyścił” wagę piórkową z przeciwników. Nadal jest mistrzem. Tylko on zdecydował się stoczyć pojedynek w wyższej kategorii. I to w półśredniej, nie lekkiej. To było szaleństwo, a szaleńcy są geniuszami. Nie zgadzam się na “hejt” po porażce Conora. Nie może być tak, że wszyscy jadą w wesołym pociągu McGregora, a po porażce większość z niego wyskakuje. Nie o to chodzi w sporcie.

Umiejętności nie można mu odbierać. Być może różnica wagi była zbyt duża. Conor wyprztykał się w pierwszej rundzie. Z bliskich źródeł wiem, że był zmęczony. Uderzał z całych sił i je stracił.

Cały wywiad możecie przeczytać tutaj.

 

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis