MMA PLNajnowszeBohaterowieHejty, lekarze i kontuzje! Jan Szczepański – mistrz olimpijski wbrew przeszkodom!

Hejty, lekarze i kontuzje! Jan Szczepański – mistrz olimpijski wbrew przeszkodom!

Jan Szczepański załamał się, gdy lekarze zabronili mu startów. Był obiecującym, utalentowanym bokserem, jednak arytmia serca stwierdzona w 1963 zastopowała jego karierę na kilka lat. Wrócił przed trzydziestką, by w 1972 roku, wbrew zakazom lekarzy i kontuzji, zdobyć bokserskie mistrzostwo olimpijskie w wadze lekkiej.

Jan Szczepański - mistrz olimpijski w boksie, alchetron. com
Foto: Jan Szczepański, alchetron.com

Jan Szczepański i pierwszy ważny występ

Wojownik urodził się w listopadzie 1939 roku w Małczu (pow. Tomaszów Mazowiecki). Boksować zaczynał we Włókniarzu Zduńska Wola, później przeniósł się do Pilicy Tomaszów Mazowiecki. Kontynuował swoją pasję będąc w wojsku – tym razem reprezentował Legię Warszawa. Był bokserem bardzo technicznym, szybkim i zwinnym. Nie miał szczególnych warunków fizycznych (niezbyt wysoki, szczupły) czy niezwykłej wytrzymałości. Potrafił za to szybko i celnie trafić przeciwnika swoim firmowym lewym prostym z doskoku. Młodym zawodnikiem zainteresował się Feliks Stamm. Jego pierwsza wielka impreza to Mistrzostwa Europy w Belgradzie. Tam niestety nie udało się – wojownik odpadł z turnieju już po pierwszym starciu. Był mocno krytykowany za zachowawczy styl walki. Spalał się psychicznie, ale wierzył w siebie.

Tak hejtowano w PRL! Jan Szczepański się nie poddał!

„Skompromitowałeś nas” – tak zatytułowana była notka z „Przeglądu Sportowego”. Oto jej fragment: „Po walce Szczepańskiego z Kokoszkinem (ZSRR), którą nasz reprezentant przegrał na punkty, w szatni kapitan sportowy PZB Stanisław Cendrowski był oburzony na styl i sposób boksowania Polaka: – Jak ty walczyłeś? Zupełnie nas skompromitowałeś. Nie mam do ciebie pretensji, że walkę przegrałeś, ale za twoje tchórzostwo. Gdybym wiedział, że będziesz walczył tak beznadziejnie, to bym cię nie wystawił do drużyny!”. Szczepański był krytykowany przez innych bokserów oraz przez grono kibiców. Wojownik nie szedł w otwartą walkę, w której po prostu się nie odnajdywał. Wolał boksować spokojnie i punktować przeciwnika raz za razem. Mimo powszechnego hejtu, wojownik trenował nadal.

Nie miał sobie równych. Karierę zastopowali lekarze!

Szczepański swoim uporem i ciężką pracą zdominował swoją kategorię wagową w Polsce, a w 1963 roku w wadze piórkowej pokonał samego Władimira Safronowa (mistrza olimpijskiego z Melbourne 1956). Wrócił do kadry, jednak przegrał przez TKO w meczu Polska-ZSRR z niepokonanym Stanisławem Stiepaszkinem. Co więcej, niedługo później lekarze stwierdzili u niego wrodzoną wadę serca i nie dali pozwolenia na uprawianie sportu. Jak się później okazało, przerwa byłą pięcioletnia. Szczepański pracował jako żołnierz, jednak rozstanie z boksem bolało. Wojownik dużo pił. Cały czas uważał, że lekarze pomylili się w ocenie stanu jego zdrowia. W końcu udało mu się wymusić ponowne badania.

Jan Szczepański – wielki powrót i nienawiść kibiców

W 1968 roku okazało się, że wada serca się cofnęła, nie ma szmerów i arytmii. Szczepański mógł wrócić do boksowania. Jego powrotowi znów towarzyszyły hejty – kibice zastanawiali się, po co pięściarz wraca do boksu po tak długiej przerwie i to w wieku prawie 30 lat. Już niedługo Szczepański zamknął im usta. Walczył lepiej, odważniej. Był jeszcze bardziej precyzyjny. W 1971 roku w Madrycie zdobył Mistrzostwo Europy w wadze lekkiej bez większych problemów. Zdobył również tytuł mistrza Polski, którego został pozbawiony! Mimo zwycięstwa publiczność w Katowicach wygwizdała go za zły styl walki. Zdenerwowany wojownik zerwał mistrzowską szarfę i rzucił ją w kierunku publiczności. Został za to zawieszony, pożegnał się z tytułem. Do nagonki przyłączyły się również media.

Tak Jan Szczepański wspominał ten moment:

„Walka była bardzo brzydka, bo trafiłem na zawodnika, który nie dał boksować. Wiedział, że jestem dobry technicznie, więc cały czas trzymał. Ludzie na Śląsku wygwizdali mnie, bo to takie antypatie pomiędzy Śląskiem i Warszawą.  Nie dziwię im się, ale wziąłem rewanż i rzuciłem szarfę za mistrzostwo Polski w kibiców (…). Prezes Polskiego Związku Bokserskiego powiedział, że to jest profanacja godła, że zostanę dożywotnio zdyskwalifikowany. Odebrano mi tytuł. Spotkało mnie wszystko najgorsze. Znowu miałem pod górkę. Znowu trudny czas.”

Jan Szczepański mistrzem olimpijskim

Decyzja została cofnięta po 3 miesiącach. Wojownik przygotowywał się do mistrzostw olimpijskich, jednak znów były przeszkody. Lekarze znów wykryli u niego arytmię serca i znów zakazali boksowania. Szczepański nie poddał się i w końcu dostał pozwolenie. W fazie przygotowań na ręku pojawił się wrzód. Wojownik sam go rozbił, jednak miał dużą opuchliznę i musiał przyjmować osłabiające antybiotyki. Lekarze znów byli przeciwni startom, jednak pięściarz wystąpił na własne ryzyko. Boksował głównie zdrową, lewą ręką. Dotarł do finału. Węgier Laszlo Orban wiedział o kontuzji, jednak chyba nie był przygotowany na to, że Szczepański tym razem nie będzie kalkulował. Polak zaskoczył przeciwnika mocnymi uderzeniami prawą ręką i wygrał jednogłośną decyzją. Jan Szczepański zdobył mistrzostwo wbrew przeciwnościom!

Trener i aktor – Jan Szczepański po zakończeniu kariery

Być może Jan Szczepański zdobyłby kolejne mistrzostwo olimpijskie. Przeszkodą okazał się wiek. Startu zabraniano wojownikom powyżej 35 lat. Wojownik zakończył karierę w 1975 roku. Zajął się trenowaniem młodych talentów Polonii Warszawa i KSZO Ostrowiec. Występował w filmach, również w produkcji „Powrót” w reżyserii Filipa Bajona, który przedstawiał karierę wojownika oraz w filmie „Klincz” częściowo inspirowanym jego życiorysem. Jan Szczepański został odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi (dwukrotnie) oraz otrzymał nagrodę im. Aleksandra Rekszy (w 2002 roku).

Sukces na złość hejterom!

Życiorys Jana Szczepańskiego pokazuje drogę sportowca do osiągnięcia celu wbrew przeciwnościom. Choroby, kontuzje, bezduszni lekarze, „zły styl” walki hejtowany przez kibiców i media, problemy z alkoholem – polski wojownik był ponad to. Zdobył szczyt, gdy mało kto w niego wierzył. Czy hejterom było wstyd? Nie wiemy. Oni w tej pięknej historii się nie liczą.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis