Jan Błachowicz: Zawsze mówię to samo – “Shogun”. To legenda, stworzymy świetne widowisko [WIDEO]
Jan Błachowicz (22-7) po najważniejszej wygranej w karierze, czyli zwycięstwie jednogłośną decyzją sędziowską nad Jimim Manuwą (17-4) wziął udział w konferencji prasowej po gali UFC Fight Night 127 w Londynie.
Dla Polaka walka na terenie przeciwnika nie staowiła większego problemu, ponieważ był skoncentrowany na pojedynku.
“To nie było trudne, ponieważ uwielbiam walczyć, gdy publiczność jest bardzo głośno. Wspierali Jimiego a nie mnie, ale nie myślałem o tym. Kiedy wchodzę do oktagonu myślę tylko o moim przeciwniku i walce.”
Błachowicz za najlepszą uznał pierwszą rundę, w której posłał Anglika na deski.
“Myślę, że pierwsza runda, ponieważ był tam knockdown. Było bardzo blisko do skończenia pojedynku, ale Jimi to twardy zawodnik, podniósł się i walka dotrwała do decyzji. Jednak myślę, że pierwsza runda była najlepsza.”
Pierwszy pojedynek na UFC Fight Night 64 w Krakowie w 2015 roku zakończył się zwycięstwem Manuwy. Teraz jednak Polak zmienił pewne aspekty, co przyniosło mu zwycięstwo.
“Był inny gameplan. Miałem narzucić mu swój styl walki, a nie przyjmować jego grę. I to zrobiłem. Może nie w 100%, ale powiedzmy, że w 40% (śmiech).”
Brak skończenia pojedynku w pierwszej rundzie absolutnie nie wyprowadził polskiego zawodnika z równowagi, realizował dalej to co miał zrobić w oktagonie.
“Nie, nie byłem sfrustrowany, ponieważ byłem przygotowany na wszystko: na nokaut, na poddanie czy decyzję. No i była decyzja. Jak w większości moich walk, bo myślę, że jestem właśnie specjalistą od decyzji.”
Obecnie bilans walk z Manuwą wynosi 1-1. Jeśli organizacja UFC zaproponuje zamknięcie trylogii, Błachowicz tego nie wyklucza.
“Nie mam z tym problemu. Jeśli UFC będzie chciało to zrobić, dlaczego nie. Ale zobaczymy, co teraz się wydarzy.”
Po trudnym pojedynku Polak zapowiada zasłużony odpoczyek
“Teraz czas na wakacje. (A potem? – pytanie dziennikarki (przyp red.)) Nie wiem, zobaczymy. Może jeśli UFC zorganizuje galę w Rosji to będę tam walczył.
Błachowicz wykluczył udział w majowej gali w Liverpoolu.
“Zbyt wcześnie. Miałem teraz 3 walki w krótkim czasie, więc chciałbym sobie zrobić trochę dłuższą przerwę i dopiero wtedy wrócić do treningu.”
Zapytano polskiego zawodnika również o kolejnych potencjalnych przeciwników. Błachowicz chciałby się zmierzyć przede wszystkim z byłym mistrzem kategorii półciężkiej Mauricio “Shogunem” Ruą (25-10).
“Zawsze mówię to samo – “Shogun”. Mauricio “Shogun” Rua. Chciałbym z nim walczyć, ponieważ to legenda. Wydaje mi się, że dzięki naszym stylom stworzylibyśmy naprawdę świetne widowisko.”
Wskazówki narożnika okazały się słuszne, choć Błachowiczowi nie udało sie ich zrealizować w całości to i tak przyniosły oczekiwany efekt.
“Więcej boksu, więcej obaleń. Nie było zbyt wielu obaleń, tak naprawdę jedno. Jimi ma naprawdę świetną obronę przed obaleniami. Dlatego mówiłem, że zrealizowałem gameplan w 40%, jednak okazało się to wystarczające do zwycięstwa.”