Jan Błachowicz nie owija w bawełnę! „Jon Jones uciekł ode mnie”

Jon Jones pod ostrzałem! Jan Błachowicz bez ceregieli na temat „Bonesa” i jego ucieczki przed Legendarną Polską Siłą.
Już jutro Janek stoczy kolejną walkę w organizacji UFC. Tym razem stanie naprzeciw Carlosa Ulberga, który pnie się do szczytu w błyskawicznym tempie.
Parę lat temu w butach „Black Jaga” był właśnie Jan. Wtedy to właśnie Polak gnał niczym burza, szerząc postrach w kategorii do 93 kilogramów, finalnie sięgając po pas mistrzowski.
ZOBACZ TAKŻE: Typowanie redakcyjne UFC w Londynie. Błachowicz czy Ulberg? Tybura czy Parkin?
W tamtym czasie wiele się mówiło o jego potencjalnym starciu z Jonem Jonesem, który zdaniem wielu jest najlepszym zawodnikiem w historii Mieszanych Sztuk Walki. Panowie nieraz dogadywali się wstępnie na walkę, rzucając jakieś zapowiedzi, jednakże finalnie nigdy nie doszło do ich konfrontacji.
W jednym z ostatnich wywiadów głos na ten temat zabrał właśnie reprezentant „WCA Fight Team”:
Byłem bardzo rozczarowany jego przejściem do wagi ciężkiej, bo obiecał mi walkę. Dwa razy obiecywał, że się ze mną zmierzy. Raz spotkałem go w jakiejś galerii handlowej, dwa tygodnie przed moją walką… Powiedział mi: „Będziesz następny, jeśli wygrasz”. Po tym, jak znokautowałem Coreya znów z nim pogadałem, powiedział: „jesteś następny”. I poszedł do wagi ciężkiej! Uciekł ode mnie. (…) Wierzę, że pewnego dnia, może nie w oktagonie, ale udam się do jego klubu i poproszę o sparing z nim. Muszę się z nim zmierzyć.
Do ich walki w klatce UFC już nigdy nie dojdzie. Tego możemy być pewni. Czy natomiast przyjdzie im kiedyś sprawdzić się w sparingu? To byłoby niewątpliwe coś fantastycznego, co z pewnością rozeszłoby się szerszych echem.
Co do „Bonesa” to podobny zarzut, co Błachowicz, kierują w jego stronę – Francis Ngannou oraz Tom Aspinall. Były mistrz dywizji ciężkiej UFC oraz aktualny mistrz tymczasowy tej kategorii wagowej mają podobną historię na koncie. W przypadku Toma może to jednak jeszcze ulec zmianie. Według pogłosek już w tym roku Jones finalnie miałby stanąć z nim w szranki, co z pewnością wzbudziłoby spory entuzjazm wśród fanów sportów walki z całego globu.