MMA PLNajnowszePublicystykaJak ćwiczyć uderzane sporty walki i mniej dostawać po mordzie?

Jak ćwiczyć uderzane sporty walki i mniej dostawać po mordzie?

Siniaki, rozcięcia, „od bitwy zgredziałe ryje” – treningi uderzanych sportów walki prędzej czy później pozostawią po sobie ślady. Jak nie dostać? Trzeba od razu stwierdzić, że się nie da. I tak przyjdzie czas rozbitego nosa, siniaków i rozcięć. Jak ćwiczyć uderzane sporty walki? Warto się pilnować. Są pewne zasady, których przestrzeganie zaoszczędzi Ci sporo zdrowia i ułatwi wyjście do ludzi po treningu.

Wanderlei Silva vs. Chris Leben, mmahq.net
Foto: Wanderlei Silva vs. Chris Leben, mmahq.net

Jak ćwiczyć uderzane sporty walki? Skup się również na defensywie!

Tak wielu kibiców lubi zawodników walczących ofensywnie. Tych, którzy bez przerwy napierają. Wszystko fajnie, wszystko super, ale nie da się też zapomnieć o wspaniałych nokautach z kontry, gdy atakujący przeciwnik idealnie wchodzi na cios. Dobrze wymierzona kontra i „pomoc” ze strony rywala? Nie ma co zbierać… Wielu ludzi trenujących uderzane sporty walki chce nauczyć się, jak się bić, jak atakować. To nie do końca słuszne podejście. Hasło „najlepszą obroną jest atak” ma sens, ale tylko w określonych przypadkach. Dobrze trzymana garda i pilnowanie, by ręka po uderzeniu zawsze wracała tam, gdzie trzeba – to są podstawy walki. Siła i szybkość ciosu to duże atuty, ale nic Ci nie dadzą, gdy przeciwnik dobrze się obroni, a w kontrze zaserwuje Ci bombę prosto na odsłoniętą szczękę.

Jak ćwiczyć uderzane sporty walki? Bez napinki, z chłodną głową

Spotkałeś się na treningu z gośćmi, którzy na sparingach walczą o „złote gacie”? Powiedz im, że są zagrożeni. Nic nie irytuje mocniej niż agresywny sparingpartner, jeżeli Ty chcesz poćwiczyć na spokojnie. Będzie czuł się zwycięzcą, dopóki nie trafi na kogoś lepszego i dostanie ostry oklep. Oczywiście w amatorskich i zawodowych walkach nie ma taryfy ulgowej, ale jeżeli chodzi o sparingi, podejście ma duże znaczenie. To zbyt mocne sesje sparingowe miały sprawiać, że zawodnicy ATT przegrywali w pojedynkach z zawodnikami trenującymi rozsądniej. Wanderlei Silva żałuje swojego dawnego podejścia do przyjmowania ciosów. Wielu adeptów pamięta efekt zbyt zuchwałych ataów na doświadczonego sparingpartnera.

Oczywiście nie chodzi o to, by czas sprawdzenia umiejętności w praktyce wyglądał jak ćwiczenie techniki. Chodzi o to, by mieć wyczucie. Ktoś robi mocniej, ktoś robi słabiej. Nie próbuj zniszczyć sparingpartnera, byś sam nie został zniszczony. Z każdym sparuje się inaczej, z każdym można nauczyć się czegoś innego. Doceń to. A gdy obaj postanowicie posparować trochę mocniej, nic nie zastąpi chłodnej głowy. To też ważna cecha w czasie walki. Część akcji na dobicie przeciwnika kończyło się nokautem… na atakującym! Aby unikać urazów, trzeba myśleć. Nie można się napalać, bo nie zawsze kończy się to dobrze.

Szanuj każdego rywala i eliminuj błędy

Jak ćwiczyć uderzane sporty walki z mniej doświadczonymi partnerami? Tak, jakbyś to robił z każdym innym. Chodzi mi o to, że nie można lekceważyć nawet początkującego. Opuszczona garda i wystawiona głowa? Czasami jest to celowe prowokowanie do walki, w pewnym przypadkach można sobie pozwolić na małą grę psychologiczną, jednak nie można przesadzać. Ryzykujesz nawet, jeżeli bijesz się z początkującym. To też może skończyć się źle. Bardzo dużą oglądalność mają filmiki, na których lekceważący zawodnik dostaje to, na co zasłużył. Przeważnie jest to ciężki nokaut.

Jak trenować uderzane sporty walki? Przede wszystkim trzeba eliminować błędy. Nie zredukujesz liczby siniaków czy przyjętych mocnych ciosów, jeżeli nie będziesz myślał o swoich brakach. Kolejny raz przyjąłeś uderzenie w to samo miejsce w takiej samej sytuacji? Przemyśl sprawę lub nawet zapytaj kolegę, co zrobiłeś źle i to wyeliminuj. Jeżeli olejesz sprawę, prędzej czy później znów przyjmiesz uderzenie. A gdybyś w porę pomyślał, zaoszczędziłbyś sobie trochę bólu. Chyba, że jesteś szalony. Cytując klasyka: „Mówiłem ci już, na czym polega szaleństwo? Szaleństwo to ciągłe, pieprzone, robienie tego samego w nadziei, że coś się zmieni. To wariactwo.”

Rękawice, kaski, ochraniacze

Warto mieć dobry, dopasowany sprzęt. Możesz nie lubić kasków, bo ograniczają pole widzenia, gorzej się w nich oddycha, a na amatorskich zawodach MMA potrafią mocno przeszkadzać. Są jednak pewne momenty, w których ten kask może zaoszczędzić Ci bólu głowy. Sparingi z ludźmi, których do końca nie znasz? Lepiej założyć. Powinieneś również docenić to, jeżeli trener zezwoli jedynie na rękawice 14 lub 16 funtowe. Zdarza się przyjąć bombę i czasami strach pomyśleć, co by się działo, gdyby rywal miał na sobie mniejsze rękawice. Z wzajemnego szacunku dla siebie i dla sparingpartnerów zawsze warto dobrze przygotować się do sparingów pod względem używanego sprzętu. Chroń piszczele, zęby, łokcie i kolana. Kontuzja potrafi być bardziej bolesna i brzemienna w skutkach niż siniak pod okiem.

Chcesz dostawać, bo się nie boisz? Twój wybór, ale wielu ludzi żałuje

Oczywiście możesz olać sprawę i nie obawiać się urazów. Część zawodowców ma takie podejście i jakoś funkcjonuje. Męstwo, odwaga i bycie twardym nie wykluczają jednak rozsądku w czasie sparingów. Nie każdy zawodnik będzie jak Jake LaMotta, który dożył 95 lat mimo tysięcy przyjętych ciosów. Wielu sportowych emerytów żałuje dawnego braku rozsądku.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis