MMA PLNajnowszeBez kategoriiII Liga Shooto- podsumowanie!

II Liga Shooto- podsumowanie!

Gamrot - Dos Anjos

shooto-logo.jpg

Podsumowanie z zawodów w środku posta.

Kolejna edycja Ligi Shooto już za nami. Zawody odbyły się tym razem w Opolu, współorganizatorem był klub Lutadores Opole. II edycja Ligi zgromadziła ponad 150 zawodników, zatem była to największa impreza amatorskiego MMA w historii podobnych imprez w Polsce i z całą pewnością jedna z największych w Europie. Ilość chętnych do startu w tej formule pozytywnie zaskakuje nie tylko nas, ale i władze Europejskiego Shooto a i w Japonii zapewne odbije się głośnym echem. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że amatorska formuła klasy C jest stosunkowo bezpieczna, obyło się bez poważniejszych kontuzji, a te które były w większości wynikały z zastosowania technik grapplingowych. Kaski i ochraniacze w formule turniejowej sprawdzają się znakomicie i myślę, że bez tych zabezpieczeń odbycie ( jak to miało miejsce w wielu przypadkach ) 5 i więcej walk jednego dnia nie jest możliwe a przynajmniej bardzo trudne. Tu chciałbym jak zwykle podziękować firmie ASAMI, dystrybutorowi sprzętu FAIRTEX za wypożyczenie kasków i piąstkówek na zawody.

W tym roku planujemy rozegranie tylko klasy C i B, w kolejnym sezonie ruszy również klasa C+ ( dla zawodników promowanych z klasy C ) oraz klasa D, tzw. Shooto Grappling ( bez uderzeń ) dla juniorów. Kolejna edycja Ligi już w czerwcu w Gdyni. Później we wrześniu w Sochaczewie a kolejna w Katowicach, prawdopodobnie na początku listopada. W styczniu lub lutym 2009 rozegramy Mistrzostwa Polski Klasy C i rozpoczniemy nowy sezon Ligi. Takie są plany na dziś. Oczywiście ciągle myślimy o imprezach profesjonalnych, dla zaawansowanych zawodników.

Wielu zawodników i trenerów docenia formułę Shooto, jako przygotowanie do profesjonalnych walk MMA. Stopniowe zwiększanie zaawansowania i zbliżanie się do pełnych zasad MMA daje zawodnikom możliwość „obicia się”, nabrania doświadczenia bez konieczności rzucania się od razu na głęboką wodę. Myślę, że tego bardzo w Polsce brakowało, spodziewam się, że podniesie to radykalnie poziom naszych zawodników w najbliższych latach. Już w chwili obecnej można zaobserwować kilku młodych zawodników, których poziom jest już bardzo wysoki, a przecież są to dla nich dopiero początki przygody z MMA.

Kilka słów na temat przepisów, które jeszcze nie do końca zostały zrozumiane i stąd czasami wynikające kontrowersje. Otóż, walkę w klasie C ocenia 3 sędziów. Dwóch ocenia walkę w stójce, punktując wg zasady:

10:10 – walka wyrównana

10:9 – walka z nieznaczną przewagą bez knockdownów

10:8 – walka ze znaczną przewagą z nie więcej niż jednym knockdownem

10:7 – walka zdominowana, więcej niż jeden knockdown, lub poważny uraz z powodu uderzeń

Walkę w parterze sędziuje sędzia przy stoliku, nadając punkty za obalenia i pozycje. Nie są oceniane znane z grapplingu obejścia gardy, przetoczenia, sweepy, nie ma przewag. Liczą się pozycje „na górze” czyli półgarda ( 1 pkt ) boczna ( 2 pkt ) dosiad ( 3 pkt lub 4 pkt ) wpięcie za plecy ( 3 pkt lub 4 pkt ) i wpięcie za plecy z rozciągnięciem przeciwnika, gdy ten leży brzuchem na macie ( 4 pkt lub 5 pkt ). Jeden punkt za obalenie.

Teraz wyobraźmy sobie walkę, w której jeden z zawodników ma znaczną przewagę w walce, jeden knockdown, przez całą walkę wyraźnie dominuje. Otrzyma za to noty 10:8 i 10:8, czyli zdobędzie przewagę punktową 20:16. Jednak jego przeciwnik, który de facto zbierał przysłowiowe baty przez całą walkę, dokona jednego sprowadzenia zakończonego półgardą a następnie dojdzie do pozycji bocznej. Otrzyma 4 punkty za akcje w parterze. Walka zakończy się remisem, mimo optycznej przewagi zawodnika lepszego w stójce. Może to budzić u widzów kontrowersje, jednak jest zgodne z zasadami i punktacją. W przypadku 2 sprowadzeń, zawodnik przegrywający w stójce, walkę by wygrał. Teraz rozważmy sytuacje w klasie B. Tu wprawdzie nie ma punktów za parter, jednak sędziowie musza brać pod uwagę sprowadzenia i akcje w parterze i na podstawie ogólnego wrażenia wystawiać noty. Stąd niekiedy zdumienie zawodników, którzy „optycznie” wygrywali walkę i czuli się przez sędziów pokrzywdzeni.

Jak zwykle po zawodach, były kontrowersje odnośnie decyzji sędziowskich. Szczególnie dotyczyły one „nadgorliwości” niektórych sędziów przy przerywaniu walk i ściąganiu kasków w akcjach w parterze. Też uważam, że sędziowanie nie jest u nas jeszcze na najwyższym poziomie, jednak pamiętajmy, że kadra sędziowska jest jeszcze niedoświadczona i również się uczy. Poziom zapewne będzie rósł. Jednak na bazie dotychczasowych doświadczeń, największym problemem wydaje mi się niewielka ilość chętnych do zostania sędzią. Stwarza to problem obsady stanowisk sędziowskich i konieczność sędziowania zawodów przez tych samych ludzi przez cały czas trwania zawodów ( na przykład w Opolu 11 godzin non stop!!! ). Jest to poważny problem, gdyż każdy człowiek po kilku godzinach tej dość ciężkiej i wymagającej skupienia pracy, traci koncentrację i może popełniać błędy. W związku z tym od kolejnych zawodów postanowiłem wprowadzić obowiązek dla każdego klubu, który wystawia zawodników na zawodach Shooto do oddelegowania jednej osoby, która ukończy kurs i będzie sędziować na zawodach. Pozwoli to na:

– lepsze zrozumienie przepisów

– poprawę jakości sędziowania

– możliwość zmian na stanowiskach sędziowskich podczas zawodów

Reasumując, wszystko wskazuje na to, ze Liga Shooto wypełnia lukę, która ciążyła na rozwoju Polskiego MMA. Zainteresowanie zawodami rośnie, poziom walk również. Kolejna Liga w Gdyni, miejmy nadzieję, że równie udana jak poprzednie. Niecierpliwie czekam na zakończenie prac nad stroną www.shooto.pl na której zamieścimy sprawozdania z zawodów, materiały foto i video oraz rankingi i osiągnięcia poszczególnych zawodników. Jeszcze raz podziękowania dla sponsorów, firmy ASAMI za sprzęt Fairtex oraz firmie Pit Bull West Coast za t-shirty dla zawodników i sędziów. Podziękowania również dla sędziów oraz wszystkich osób, które pomogły w organizacji zawodów, szczególnie dla doświadczonej ekipy z klubu Grappling Kraków, bez których przebieg zawodów nie byłby tak sprawny.

Autor: Marcin Blicharski

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis