FEN 37: Anatoly Hunanyan raz jeszcze pokonał Dominika Zadorę przed czasem i został nowym mistrzem. Złamany nos Polaka
Anatoly Hunanyan (39-8) pokonał przed czasem Dominika Zadorę (26-9) w pojedynku o pas wagi półśredniej w formule K-1 na gali FEN 37.
Zadora od początku walki starał się korzystać ze swojej firmowej techniki, czyli potwornie mocnych niskich kopnięć. Hunanyan raz po raz wypadał do przodu z intensywnymi akcjami.
Reprezentujący Czechy zawodnik o ormiańskich korzeniach szedł do przodu z ciosami celując zarówno na korpus jak i głowę. Kilkoma dobrymi uderzeniami odpowiedział jednak polski zawodnik. Hunanyan zaatakował kolanem, później raz jeszcze. Zadora dwukrotnie w drugiej rundzie… obalał rywala co w K-1 jest niedozwolony. Sędzia Piotr Michalak upomniał go za to.
Mistrz trafił pretendenta w krocze na początku rundy trzeciej. Po krótkiej przerwie pojedynek wznowiono. Kilka dobrych kopnięć w wykonaniu Zadory. “Japoński Drwal” pracował nogami, ale zaskoczył też rywala ciosem. Hunanyan dążył do skracania dystansu a nawet klinczu atakując kolanami. Po kopnięciu na łydkę Hunanyan dołożył jeszcze lewy sierpowy. Zadora upadł i był liczony przez sędziego. Czempion nie był w stanie już wstać co skutkowało zakończeniem pojedynku.
W wywiadzie po walce Zadora przyznał, że najprawdopodobniej doznał złamania nosa.
Był to drugi pojedynek tych zawodników. W lutym 2018 roku spotkali się oni… również we wrocławskiej hali Orbita, na gali DSF 13. Hunanyan wygrał wtedy przez techniczny nokaut w drugiej rundzie po uderzeniach na korpus.
Zobacz także:
Organizacja Fight Exclusieve Night przygotowała najmocniejszą rozpiskę w swojej historii. Czekają nas m.in. aż cztery mistrzowskie walki, w których zobaczymy takich zawodników jak Mateusz Rębecki, Dominik Zadora, Szymon Bajor czy Cezary Oleksiejczuk.
To smutny dzień w świecie polskich sportów walki. Po ponad miesięcznej walce o życie, Artur Walczak odszedł w szpitalu.
Jesteśmy po trzeciej edycji The War, która dostarczyła dużo emocji. Pojedynki na gołe pięści jak zawsze należały do krwawych i twardych. Jeden z uczestników zaskoczył nawet dziennikarza swoimi emocjami i wypowiedzią w klatce. Takiego wywiadu jeszcze po gali w Polsce nie było.