Derrick Lewis przed UFC 230 w NY: To nieprawdopodobne jak daleko zaszedłem bez treningów

“Czarna Bestia” Derrick Lewis (21-5, 1 N/C) stanie przed największą szansą w swojej karierze. Amerykanin w walce wieczoru gali UFC 230 w Nowym Jorku zmierzy się z aktualnym mistrzem królewskiej dywizji Danielem Cormierem (21-1, 1 N/C).

Amerykanin podjął się walki na listopadowej gali w Madison Square Garden zaledwie miesiąc po swoim ostatnim występie, gdzie na początku tego miesiąca na UFC 229 w Las Vegas znokautował Alexandra Volkova. I choć były obawy o to, że Lewis nie będzie dopuszczony do kolejnej walki w tak krótkim okresie czasu, to jak sam jednak zapowiada – w walce z Cormierem stawi się na 100%:

“Na 100% wchodzę w tę walkę. Byłem u lekarza, zostałem dopuszczony do walki. Zbadali mi wszystko i wyglądało to całkiem nieźle. Zasadniczo uznano, że nie ma żadnych przeciwwskazań do walki.”

Ponadto Lewis nie ukrywa, że nie jest typem zawodnika, z którego należy brać przykład. Jak sam potwierdził w rozmowie z dziennikarzami przed galą UFC 230 – nie trenuje on regularnie:

“Ale to szalone, jak daleko dotarłem bez treningów przygotowujących do kolejnych walk. Mówię poważnie – nie jestem codziennie na treningu, tak jak moi rywale. Prawdopodobnie spędzam 30 minut na trening, pięć minut na siedzenie i pięć minut na telefonie, gdzie sprawdzam memy. Wchodzę w każdą walkę z plecami będącymi w słabym stanie, nadwagą i będąc cholernie chorym diabetykiem.”

Wiem, że tej dywizji jest wielu facetów, którzy zasługują na więcej niż ja. Prawdopodobnie nie zasługuję na więcej, niż Stipe Miocic. To on najprawdopodobniej powinien dostać walkę o pas. Ale nie wiadomo, kiedy będę miał kolejną taką okazję, dlatego musiałem ją wykorzystać.”