„Co by było, gdyby było dozwolone 15 sekund parteru” – Szadzińskiemu nie daje spokoju ostatnia porażka
Niedługo minie miesiąc od walki, w której Gracjanowi Szadzińskiemu przyszło się zmierzyć z Marconiem i Ciosem. Porażka z duetem „Good Boys” nie daje mu spokoju…
![](https://mmapl-prod.fra1.digitaloceanspaces.com/uploads/2025/01/InShot_20250104_130241959-780x490.webp)
7 grudnia w łódzkiej Atlas Arenie odbyła się gala FAME 23. W jej trakcie przyszło nam ujrzeć dwie konfrontacje 2 na 1, a w jednej z nich udział wziął właśnie „Terminator”.
Otóż Gracjan stanął w szranki z „Good Boys”, czyli znienawidzonymi przez siebie Natanem Marconiem oraz Adrianem Ciosem. Była to walka w formule MMA, w której co prawda znacznie bardziej doświadczony, lecz lżejszy Szadziński nie miał czego szukać.
Zgodnie z przewidywaniami Natan Marcoń wpadł w niego, chcąc go obalić. Nadział się przy tym na uderzenie Gracjana, które posłało go na deski. Adrian Cios w tym czasie złapał byłego zawodnika KSW za nogę, a następnie wraz z pomocą Marconia, który doszedł do siebie, obalił go. To był już początek końca. „Terminator” bronił się dość długo, jednakże nie miał szans w starciu z dwoma cięższymi rywalami.
ZOBACZ TAKŻE: Gala sportowa niczym FAME? Do rozpiski MMA Attack 5 dołącza jeszcze Zadyma
Szadzińskiemu nie daje spokoju porażka na FAME!
Otóż ostatnio „Gracek” zamieścił na swoim Instastory następujący wpis:
Cały czas jestem ciekaw, co by było, gdyby było dozwolone 15 sekund parteru.
![](https://mmapl-prod.fra1.digitaloceanspaces.com/uploads/2025/01/1000678950-674x1024.webp)
Co ciekawe, właśnie na takich zasadach odbywał się pojedynek „Good Boys” vs. Denis Załęcki. Co prawda nie miało to tam większego zastosowania ze względu na to, że i tak doszło do szybciej dyskwalifikacji „Bad Boya”. Natomiast w przypadku walki Gracjana z pewnością mielibyśmy do czynienia z podniesieniem walki do stójki, gdzie mógłby on ponownie poszukać jakiegoś nokautu, zapewniającego mu bezproblemową wygraną.